Data: 2003-02-26 17:58:17
Temat: O potrzebie kochania samego siebie i o potrzebie niekochania samego siebie [było: Re: Seks z 17...]
Od: "Marek N." <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"patrycja." <p...@K...pl> napisała:
> rozbroiłes mnie totalnie... :]]]]
;-)
Kto to widział, by uzbrojone Osoby pojawiały się w dyskusjach w psp ;-)
> > Czy zgodzisz się ze mną, gdy napiszę, że TY SAMA WYBIERASZ być trafioną
> > przez szlag?
>
> niezupełnie, ja bym to inaczej napisała, tak brzmi jakoś.. mało
gramatycznie
> ;D
To napisz :-) W czym problem?
> ok, już ok. ale naprawdę się nie zgadzam. sięgam po książkę żeby /na
> przykładzie Twojej książki/ dowiedzieć się jak budować związki (dobrze
> pamiętam?) a tu.. zza niewinnych literek wyskakują takie iście wilcze
> treści.. brrr!
Każdy moze mieć swój cel sięgając po książkę. Jaki sobie tworzy obraz, to
bardziej czy mniej świadomie, zalezy od człowieka (tu - od czytającego). A
książka? Sądzę, ze warto rozmawaić, gdy oboje poznamy jej treść. Dla mnei
książka to nei tylko literki, lecz przelane na papier mysli konkretnego
człowieka którego nazywamy autorem. Dlaczego chcemy słuchac myśli człowieka,
gdy ten pisze w internecie, a gdy pisze na papierze wydawanym w jakimś tam
nakładzie, to jak wcześniej określiłaś: "na bank w przytoczonej przec Ciebie
książce nie znajdziesz ..., tam będzie napisane...". Stosując tą metodę
dalej, wyszłoby, że nie czytajmy postówm, bo na bank w poście będzie ..., a
nie będzie napisane ...". Co stoi na przeszkodzie by uogólnić to na słowa
mówione? Wychodzi absurd.
Uważam, że nie sposób przekazu informacji (rozmowa, post, mail, książka)
decyduje o jakości, o treści. Każda rozmowa może być inna, każda książka
może być inna. Chcesz pisać "wicze treści" nei znając tego, co ktoś (tu
Autorka książki) mówi? Twój wybór...
> tia.. ja też szanuję cudze wybory.. mówiłam tylko /takl naprawdę to
> krzyczałam ;)/ o tym do czego dojdzie jeśli każdy dokona TAKIEGO wyboru...
Czy to dochodzenie nie odbywa się w świecie twoich wyobrażeń?
> > Patrycjo!
> ćsiii... mój pies zasnął.. nie budźmy go...
Delikatne "głaski" dla psa :-)
> ale 'te' książki do tego namawiają..
Wymień, jakie ksiażki masz na myśli? Może przynajmniej wydawnictwa, może
choćby kilku autorów...
> > Dla mnie asertywność wymaga elastyczności. W zależności od konkretnych
> osób,
> > od konkretnych sytuacji
>
> tak, to był mocno naciągany przykład, ale jak wiesz była mocno wkurzona :]
>
> > Nie bardzo rozumiem, co to znaczy "nieziemsko
> > asertywny". Ja chcę być "ziemsko" asertywny - by realizować swoje
potrzeby
> z
> > ogromną uważnością na innych ludzi.
>
> chodziło o to że niektórzy trochę inaczej rozumieją asertywność.. jako
> dbanie tylko o własny interes..
Albo dbanie tylko o własny interes, albo asertywność. Toż to sprzeczność, co
wyżej napisałaś. Niektórzy? Kto?
> > > ludzie ciągle będą
> > > popełniać te same błędy.. przecież 'i tak są ok', niczego się nie
nauczą
> bo
> > > nie będą wyciągać wniosków.. każdy będzie żył dla siebie.. i tylko dla
> > > siebie.
> > Na jakiej podstawie piszesz tak daleko idące uogólnienia?
>
> na podstawie.. logiki? jeśli jestem 'the best';
kochać siebie i mieć opinię, że jest się "the best" to kompletnie IMHO rózne
pojecia...
> 'akceptuję siebie dokładnie
> taką jaką jestem' tzn. że nie dążę do tego żeby nad sobą pracować.
Dla mnie nie znaczy...
> > A co powiesz na slowa "kochaj bliźniego swego jak siebie samego" ? Czy
wg
> > Ciebie to też "brednia"???!!!
>
> że jestem tylko człowiekiem i że zawsze rozumiałam je nieco inaczej..
Dlaczego mamy rozumieć treść inaczej niż jest napisana? Jak coś jest jasne,
proste, to supłać to? Po co?
> nie
> tyle żeby kochać '_tak_jak_siebie ale raczej żeby
> _nie_kochać_mniej_niż_siebie
Wg mnie jakby miało być "żeby _nie_kochać_mniej_niż_siebie" to by było
"żeby _nie_kochać_mniej_niż_siebie". Jak ma być "kochaj bliźniego swego jak
siebie samego", to wg mnie znaczy "kochaj bliźniego swego jak siebie samego"
:-) I tyle ...
Moze z naszej rozmowy wyjdą u każdego jakieś wewnętrzne przemyślenia?
Trzymaj się ciepło
Marek
|