Data: 2011-02-19 00:53:18
Temat: Re: O schizofrenii - dla vB i żółtego
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:63a2mazxyudx$.nnd88yp6qz29$.dlg@40tude.net...
> No właśnie ta kwestia jest również poruszona w filmie.
> Mogą _uaktywnić_ chorobę m.in. u osób genetycznie uwarunkowanych.
No i w tym problem.
> Tu (w przypadku Altzheimera) też chyba sporo zależy od genów, o ile mnie
> pamięć (hehe) nie myli :)
Ogólnie to wpływ genów to taka "naukowa hipoteza dyżurna" pojawiająca
się zawsze wtedy gdy jest problem i tak naprawdę nie wiadomo zupełnie
o co chodzi.
Stąd regularnie pojawiające się badania na bliźniakach jednojajowych,
które skutecznie osłabiają wiele daleko posuniętych twierdzeń
opartych na "hipotezie dyżurnej" oraz inspirują do prowadzenia badań
ukierunkowanych na procesy zachodzące w mózgu.
Obecnie badania nad ch. A. są tak bardzo intensywne i zaawansowane,
że praktycznie co roku wiedza na temat tej choroby rośnie w postępie
geometrycznym.
I okazuje się że dzieje się tak dzięki badaniom wykorzytującym metody
rezonansu mózgu osób chorych w różnych fazach tej choroby i osób
zdrowych, w tym z grupy ryzyka z uwagi na geny.
No i okazuje się (porównanie pomiędzy osobami spokrewnionymi),
że wpływ genów nie determinuje zachorowania.
I dlatego bada się nie geny, ale mózg, aby dowiedzieć się jak najwięcej
o co tu chodzi.
Jednocześnie badania w obszarze wpływu genów na rózne choroby
prowadzą reularnie do wniosków takich jak np te dotyczące schizofrenii,
czyli że najprawdopodobniej coś jest na rzeczy z tymi genami, ale
jednoznacznie powiedzieć co, to się nie udaje.
Krótko mówiąc: nie przeceniałbym wpływu genów jako czynnika
determinującego wytępowanie chorób takich jak schizofrenia,
czy choroba Atzheimera.
Tym bardziej, że w USA obserwuje się wysyp zachorowań na ch. A.
oraz np wzrost zdiagnozowanych zaburzeń afektywnych dwubiegunowych
u dzieci 9-12 letnich i wiele z tych niejako nowych zachorowań pojawia się
bez uprzednio diagnozowanych zachorowań wśród rodzin takich osób...
co oczywiście nie oznacza, że wpływ ich genów [recesywnych] należy
całkowicie pominąć.
Zwróć tu też uwagę na wyniki badań genetycznych schizofrenii: większość
populacji nosi geny, które występując jednocześnie zwiększają podatność
na tę chorobę.
Czyli nie ma genu schizofrenii, lecz istnieją grupy genów, które jeśli
wystąpią razem, podnoszą podatność nowych mutacji na tę chorobę.
A to oznacza, że podatność na zachorowalność jest prawdopodobnie
płynna i może się genetycznie kumulować lub rozpraszać, dotykając
"po drodze" większości populacji pośrednio lub też bezpośrednio.
--
CB
|