Data: 2004-10-01 17:38:37
Temat: Re: O wycinaniu drzew raz jeszcze
Od: Beata Mateuszczyk <b...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Gusiek wrote:
>
> Nie wiem, jak to jest, ale nasz sąsiad uzyskał pozwolenie na wycięcie ponad
> sześćdziesięcioletniego klonu saccharinum, bo mu zawadzał przy wjeżdżaniu do
> betonowej budy krytej eternitem zwanej szumnie garażem... To chyba ten
> paragraf :(
> A jak tamtędy przechodzę, to do dziś mi sie scyzoryk w kieszeni otwiera...
> Pozdrawiam, Agata
A mnie się scyzoryk w kieszeni otwiera, gdy państwo zabrania mi wyciąć
krzaczek,
który sie za bardzo rozrósł i zagłusza inne rośliny albo drzewo, które
zapycha mi rynny liśćmi.
Gdyby ludzie mieli świadomość, jakie kary grożą za wycięcie drzewa to
nikt w tym kraju drzewa by nie posadził. Moi rodzice żadnych drzew
oprócz owocowych nie sadzą, bo po co mają ich dzieci za 10 lat
przeklinać. Tak bywa z każdym zbyt restrykcyjnym przpisem. Tu kończy się
na tym, że ludzie smarują randoupem i wycinają.
Pozdrawiam
Bea
|