Data: 2012-01-16 11:51:12
Temat: Re: O zachowaniu się przy stole
Od: Lebowski <lebowski@*****.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-01-16 12:35, było cicho i spokojnie, aż tu medea jak pierdolnie:
> W dniu 2012-01-16 11:57, Bbjk pisze:
>>
>> Jeśli dopadł ją musik, to nie ma innego wyjścia niż zrobić pospolite
>> ruszenie i wydostać się. Lepsze to, niż kicać pod stołem ;)
>
> Zastanawiam się, na jak dalece posunięte ruszenie można sobie w takiej
> sytuacji pozwolić. ;)
Najlepiej poznac zawczasu mozliwosci swojego organizmu.
Ja kiedys podczas eksportu towarow ze strefy wolnoclowej odkrylem u
siebie, ze hmm... powiedzmy potrzebe nr 1 to 2 godzinki wytrzymam nawet
bez mrugniecia okiem i to na mrozie, a nr 2 bez problemu 24h.
Wiec jak po wejsciu do restauracji skorzystam z lazienki chociazby do
umycia dloni, co przeciez jest obligo, to potem bez problemu wytrzymam,
zanim ktos wczesniej nie peknie.
>> Włoska knajpka? Brzmi smacznie.
>
> Knajpka niemiecka, ale chyba z włoskim ukierunkowaniem. ;)
>
> Ewa
A jak niemiecka, to mowie zwykle grzecznosciowo, raus niemieckie swinie,
sznela, sznela! o odrazu robi sie miejsce :)
Przy mojej sympatii do Niemcow, przez ktorych wlasnie musialem poznac
mozliwosci mojego organizmu w strefie wolnoclowej, to w opisanym przez
ciebie przypadku nie odmowilbym sobie kilku wyjsc co pare minut.
|