Data: 2010-05-17 09:57:56
Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: darr_d1 <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 17 Maj, 07:49, Piotr <p...@b...pl> wrote:
>[...]
>
> Chyba myli ci się kolego zdrada z jej wydaniem się.
> O ile to drugie faktycznie jest nie fajne w skutkach
> i w ogóle, to co tak naprawdę mógłbyś zarzucić kulturalnej
> i dyskretnej zdradzie?
Nie myli. ;-)
Pomijając fakt, że niektórzy ślubowali, przysięgali, etc. gdyż nie o
to tu teraz chodzi, to po kiego grzyba miałbym (ja, Ty, każdy)
zdradzać kogoś z kim jest mi dobrze? Przy założeniu, że obaj parnerzy
mają podobne upodobania, podobny temperament, nie istnieją pomiędzy
nimi sytuacje, że ją "boli głowa", a "on już nie może". Skoro oboje
tak samo się starają względem siebie (nie tylko w łóżku), każde z nich
chce wnieść coś pozytywnego do życia partnera, to dlaczego mielby się
oszukiwać nawzajem? Czy nawet w razie jakiejś chwilowej niedyspozycji,
choroby, czegoś tam jeszcze - istnieje też coś takiego, jak lojalność
partnerska.
Co nie zmienia faktu, że powody które opisałeś w dalszych
wypowiedziach stają się często motywacją do zdrady.
Odwracając nieco sytuację - czy miałbyś coś przeciwko, aby Twoja TŻ-ta
umówiła się w najbliższy weekend z pewnym miłym "kolegą z pracy" i
spędziła z nim cudowne chwile?
Pozdrawiam,
darr_d1
|