Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!poznan.rmf.pl!news.r
mf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed.silweb.pl!polsl.gliwice.pl!not-for-ma
il
From: "didziak" <d...@g...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: OT - chleb
Date: Sun, 21 Apr 2002 06:18:46 +0200
Organization: Durne Jurne DJ'e
Lines: 68
Message-ID: <a9te5c$dn$1@zeus.polsl.gliwice.pl>
References: <a9m848$h2h$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl> <a9p4dg$p4q$1@sunsite.icm.edu.pl>
Reply-To: "didziak" <d...@g...pl>
NNTP-Posting-Host: jesienna.bmj.net.pl
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:9454
Ukryj nagłówki
Napisała Perełka moja, laura <l...@l...pl>, odpisuję zatem co
następuje:
| Imo jezeli w pierwszym odruchu nie czujesz sie winna, to nie
powinnas
| placic, ani tez wzbudzac w sobie poczucia winy, bo pani
ekspedientka tego od
| Ciebie oczekuje :) To ona ma problem, a nie Ty. Osobiscie
zwrocilabym tej
| pani uwage na niestosownosc jej pretensji. Rzadko robie zakupy w
malych
| sklepikach, a w supermarketach zdarzalo mi sie, ze moje rogate
dzieciatko
| zrobilo jakas niewielka szkode i nigdy nie zdarzylo mi sie, aby
obsluga
| sklepu sugerowala pokrycie kosztow.
Zaiste, Pani ma problem - bo na sklep poszła taka a nie inna ilość
bochenków a jeden (jeśli liczyć na uczciwość sprzedających, ale
nie o tym się rozpisujemy) jest już 'na straty'. I kto pokrywa
koszty, jeśli ta Pani pracuje u zbzikowanego prywaciarza? "Nie
sprzedała Pani? Płaci Pani ze swoich, trzeba było (i tutaj lista
zależna od pomysłowości właściciela sklepu:
poukładać/sprzedać/zmyć podłogę i sprzedać/nie mieć
skrupułów/...)". Jeszcze Ty dorzuciłabyś swoje - nic dodać, nic
ująć :->
Jak przejadę wystającym z kosza karniszem po nowiutkim autku w
hipermarkecie to na zwrócenie mi uwagi o zwrot kosztów naprawy też
powinienem zareagować pretensją, bo nie czuję się winny i
opieprzać ludzi za bezmyślność? :-> Pytam w związku z Twoim 'jeśli
nie czujesz się winna, nie płać'.
Jak ktoś mi przerysuje auto swoim pojazdem podczas parkowania to
pewnie też moja wina - 'co kretynie tak blisko parkujesz - nie
wiedziałeś, że ktoś zechce tutaj wjechać?' :->
W supermarketach tolerowani są też podjadacze, żeby co 2 minuty
nie szarpać się z takimi na hali, na oczach ludzi - byłaby to
antyreklama.
Uważasz zatem, że podjadanie jest OK?
Uważasz zatem, że w małym sklepiku też powinno się wprowadzić taki
zwyczaj?
Komar słoniowi obiadku nie podje, ale żyrafa - owszem. Hipermarket
wlicza takie stosunkowo (dla niego) drobne straty w koszty, ale
zawartości żołądków klientów takiego marketu pewnie zasiliłyby
niejeden spożywczy w ciągu dnia. Zatem Twój przykład jest nieco
nietrafiony.
Można pisać jeszcze o braku podatku Vat płaconego przez owe
giganty, o zatrudnianiu osób z urzędu pracy jedynie na te kilka
miesięcy, przez które to urząd będzie odprowadzał za pracownika
ZUS... itp itd :-)
Uważam zatem, że Twoje zdanie na ten temat świadczy jedynie o
przeroście własnej wartości w takim sklepie... "rozp**** ale ich
jeszcze op****, bo się nie uśmiechają mówiąc 'no problem' " :->
| <przyklad>
tutaj nie było mowy o szkodzie, więc taki trochę... nie ten tego.
Pozdrawiam z życzeniami odrobiny samokrytyki i wyrozumiałości
wobec innych,
("Uśmiechaj się do ludzi, a Oni uśmiechną się do Ciebie")
didziak ;-)
|