Data: 2003-03-18 17:46:44
Temat: Re: Obiecane uzasadnienie. Długie i nudne. Proszę darować sobie i nie czytać.
Od: "Greg" <U...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Veronika" w news:b57d26$9vt$1@news2.ipartners.pl napisał(a):
>
> złe jest to, że są jednym wielkim kłamstwem.
Znaczy Veronika klamie? Jak jedno wielkie klamstwo to jedno wielkie
klamstwo.
> W sieci mogę napisać wszystko, mogę przedstawić
> siebie w jak najlepszym świetle, mogę w jak najgorszym.
A chce Ci sie? Bo ja na to za leniwy jestem :-)
> Mogę opisać siebie pięknie, mogę brzydko.
Ale nikt Ci tego nie dyktuje. To co piszesz wyplywa z Ciebie wiec w jakims
stopniu sie "onazasz". Pytanie tylko ktora strone decydujesz sie pokazac.
> Mogę opowiedzieć komuś, o nim samym, w taki
> sposób, że uwierzy, iż jest idealny, albo uwierzy,
> że jest zły... albo mądry, albo głupi...
I jeszcze raz - chce Ci sie? Na ircu rozumiem bo tam to tylko tak myk,
myk. Na grupach jestem jednak ponad 4 lata. Przez taki dlugi czas budowac
swoja legende, jakies klamstwo totalne... nie ma mowy jesli w tym nie
tkwilaby prawda. Zwyczajnie kretactwo jest bardzo energochlonne.
> Za pomocą słów, mogę wymóc na kimś słowa, które
> chcę usłyszeć...
A w realu myslisz, ze nie? Jak sie naprawde chce to i kontakt twarza w
twarz nie pomoze manipulacji uniknac.
> Kontakty wirtualne są złe.
Kontakty wirtualne sa kontaktami wirtualnymi, tak jak witaminy sa tylko
witaminami (mozesz z nich zrobic pozytek, a mozesz sie przy ich pomocy
wykonczyc).
> Ubogie i bogate zarazem.
Dokladnie to samo mozna powiedziec o spotkaniu w realu.
> Dzięki nim, mogę poczuć się kimś lepszym, niż jestem,
> ale mogę także dostrzec, że jestem bezwartościowym
> punkcikiem, na który nikt nie powinien zwracać uwagi.
Wlasnie - jak wyzej.
> Bo to tylko literki,
Bywa, ze dzieki tym literkom czuje wieksza bliskosc z drugim czlowiekiem
niz gdybym stal w zatloczonym autobusie jakiejs wesolej gromady ;-)
> A co jest dalej?
To juz zalezy ode mnie (jesli idzie o mnie).
> Następnym etapem jest spotkanie realne. Rzeczywiste.
> Prawdziwe. W końcu kiedyś następuje. Prawie zawsze,
> bo nie można znać się w nieskończoność tylko "przez kabel".
Przez te cztery lata tylko z dwiema osobami spotkalem sie osobiscie. To,
ze z kims spotykam sie w szkole (siec) nie znaczy na przyklad, ze musze
spotkac sie z ta osoba rowniez w jakiejs knajpce (real), bo przeciez nie
mozna sie w nieszkonczonosc znac tylko "przez szkolna lawke".
> I wtedy najczęściej mamy dwa spotkania w jednym.
> Pierwsze i ostatnie.
Faktycznie swoich spotkan nie powtorzylem, ale kontaktu nie zerwalem
definitywnie (z jedna osoba jest bardzo rzadki, ale mysle, ze nadal jest -
z druga dosc czesty). Jesli bedzie jeszcze okazja to pewnie sie spotkamy
ponownie bo bylo milo i wcale mi sie spotkanie zle nie kojarzy.
> Czasem jest jeszcze gorzej, ale może już wystarczy.
Ales sie rozkrecila ;-)
> Nie wiem.
Ja tez nie wiem dlaczego rzeka kojarzy Ci sie tylko z rzeka lez.
> (Która od dzisiaj postara się jak najrzadziej tutaj
> wygłupiać. Sposobem na to jest przecięcie kabla :-))
Przetnij raczej jakas czekolade to Ci sie moze nastroj poprawi ;-)
pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
|