Data: 2009-03-05 19:09:43
Temat: Re: Obiektyw a trwałość małżeństwa
Od: Hanka <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 5 Mar, 10:19, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
> Dlatego proponuję: pozwól kurwiszonom być kurwiszonami.
Pozwalam kazdemu byc tym, kim chce.
Nie mam bowiem zadnej mocy, by zmieniac to, kim kto jest.
Na tyle odeszlam od OCENIANIA ludzi, iz swoimi slowami i postepowaniem
prowokuje zupelnie inne niz przecietny czlowiek, raczej niestandardowe
zachowania. Pozwala mi to potwierdzic, iz wszyscy, na wejsciu,
posiadamy IDENTYCZNE cechy i stosujemy IDENTYCZNE mechanizmy.
Oczywistym jest, ze zarowno genotyp, jak i zbior memow, roznicuja
jednostki w stopniu znacznym. W kontaktach interpersonalnych wygodnie
jednak jest stosowac poznane wczesniej uogolnienia i wspomniane juz
mechanizmy, pozwala to bowiem na PRZENIKANIE przez dowolnego osobnika,
niekiedy nawet bez udzialu jego swiadomosci.
Wracajac zas do Twoich slow:
Nazwanie jednej osoby kurwiszonem, a innej normalnym czlowiekiem, to
tylko wlozenie danego pakietu do szufladki w mozgu. Pakietu o
odpowiedniej naklejce, etykietce inaczej mowiac.
Kiedy, na przyklad, otworze szufladke w poszukiwaniu danych o panu X,
dostane po oczach trescia tej etykietki, co uruchomi natychmiast
odpowiednie skojarzenia w moim mozgu i wywola odpowiednio im
przypisane emocje.
Co chwila stajemy przed koniecznoscia dokonywania wyborow i, co za tym
idzie, oceniania, czy tez oszacowania, danej sytuacji pod katem tegoz
wybierania. Jednak, na co dzień dziala to na zasadzie trzech krokow:
oceny, dokonania wyboru, zamkniecia tematu.
Nie przepadam za zapelnianiem swoich szufladek ZBEDNYMI pakietami.
A takimi wlasnie sa wiecznie aktywne pakieciki, niemal bezwarunkowo i
podprogowo uruchamiajace reakcje oceniania; proces ZAWSZE subiektywny,
wzbudzajacy moja niechec chociazby ze wzgledu na ogromna mozliwosc
rozbieznosci oceny z realiami.
|