Data: 2010-10-30 22:17:55
Temat: Re: Obłęd innym jest pisany?
Od: Nowy lepszy tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 30-październik-10 w ramce <news:iai39o$top$14@node1.news.atman.pl>
pędzel Paulinka zmalował:
> medea pisze:
>> W dniu 2010-10-30 21:27, Nowy lepszy tren R pisze:
>>
>>> Wiesz kiedy w życiu najlepiej zarobiłem? Tak relatywnie do możliwości.
>>> Jako gówniarz z wczesnej podstawówki - kiedy myłem szyby na stacji
>>> benzynowej. Nikt tego nigdzie jeszcze nie robił. To były mega kokosy.
>>
>> Mam dokładnie takie samo doświadczenie. Tak zarobiłam na swoje pierwsze
>> markowe adidasy. Miałam pracować na nie miesiąc (to było b.dawno temu,
>> byłam świeżo po maturze), a zarobiłam w 2 dni. Przez kolejne dni
>> zarobiłam na pierwsze samodzielne wakacje w górach.
>
> Ja 'zarobiłam' na wakacje po podstawówce pracując w przybytku ala Społem.
> Stałam na stoisku warzywnym, przyszła paniusia i zaczęła wymyślać.
> Wybrała w końcu dorodnego arbuza, którego ja ze złością jej wrzuciłam do
> jednorazowej reklamówki. Arbuz się pięknie na posadzce rozwalił, bo
> reklamówka była słaba. Pan kierownik powiedział tylko : ciesz się
> dziewczyno, że to twój ostatni dzień pracy.
> Wypłata starczyła wtedy na martensy, wakacje w Czeskiej Lipie
> zasponsorował tato :)
To ja dorzucę opowieść o pracy w "fabryce" oranżady w Radomiu. Powiem tylko
tyle - nigdy, za żadne skarby nie zmusił mnie potem nikt do wypicia
oranżady kupionej w sklepie. Dodam, że jednym z moich obowiązków było
"skrzybanie". Polegało to na tym, że co 2 dni trzeba było "wyskrzybać"
maszynę do mycia butelek ze szlamu, który sie na niej zbierał. Brałem więc
"skrzybaczkę" i "skrzybałem". Tymi samymi ręcami myłem butelki (myłem - to
nadużycie - płukałem) i napełniałem ekstraktem. I co kurna, nikt od tego
się nie pochorował. A teraz te pieprzone konserwanty...!
|