Data: 2010-04-23 23:48:07
Temat: Re: Ocenzurowano - Tylko dla homo...
Od: Piotr <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-04-24 01:23, vonBraun pisze:
> Piotr wrote:
>
>> W dniu 2010-04-24 00:21, vonBraun pisze:
>>
>>> No nie wiem, z mojej perspektywy pamiętam, że nie wypadało kiedyś
>>> robić
>>> porównawczych badań "rasowych" i już za mojego życia można. Coś się
>>> zmienia.
>>>
>>> Popatrz jednak na to z perspektywy badacza, któremu zależy na
>>> cytowaniach. Niestety nie potrafię - i zapewne ty też nie będziesz
>>> mógł udowodnić,czy mechanizm ten jest wystarczający aby podejmować
>>> "niepopularne" tematy czy nie. Ale nawiasem, czy aby na pewno nie
>>> istnieje zawsze żadne inne równie silne lobby anty- gotowe wziąć
>>> badacza w obronę? Zauważ przy tym: Do Camerona mają pretensje - ale
>>> nie o to co mu wyszło, lecz o to że jego prace są marne
>>> metodologicznie. Nikt nie zabraniał mu pisać i publikować!!!
>>>
>>> Jedyne z czym można się zgodzić - konsekwencje matactwa będą
>>> większe gdy w grę wchodzi lobby - gdyby pisał o smaku poziomek
>>> nikt nie wywalił by go z towarzystwa naukowego, nawet gdyby trochę
>>> ściemniał
>>
> /.../
>
>>> A co do prawdy absolutnej...
>>> Opowiem Ci taką historię. Kiedyś zleciłem studentce jako formę
>>> rekompensaty za nieobecność zbadanie 10 osób kilkoma rzeczami w
>>> tym prostym testem pamięci (w ten sposób cała grupa miałaby więcej
>>> badanych co zwiększa szanse że coś nam wyjdzie z naszych wprawkowych
>>> "badań").
>>>
>>> Studentka zrobiła to podejrzanie szybko.
>>>
>>> Test pamięci zawierał 15 słów, zaś wynikami badanego było
>>> pięciokrotne bezpośrednie odtwarzanie z pamięci po wysłuchaniu słów
>>> z listy.
>>> Sprawdziłem częstość przypominania sobie słów z listy w funkcji
>>> kolejności słowa naliście.
>>> W normie jest tak,że najlepiej pamiętamy słowa z początku listy oraz
>>> słowa z końca listy.
>>> Tu nie było tego efektu.
>>>
>>> Przyciśnięta do muru studentka przyznała się, że dane wpisała z
>>> głowy nikogo nie badając.
>>>
>>> Choć to nauka nieścisła - trudno oszukać rzeczywistość - taka np.
>>> "fizjologia" pamięci zakłamać się nie da :-)
>>
>>
>> No nie, dowodzisz tutaj absolutu nauki za pomocą nieporadności
>> studentki?
>> Wzruszająca determinacja :-))
> Szkoda, że kierujesz się pozorem= "studentka",zamiast wnioskiem
> ogólniejszym, który brzmi: "nawet" psychologia ma prawa, które
> pozwalają przewidywać pewne zjawiska. Trzeba było zacząć od
> zastanowienia się dlaczego użyłem TEGO właśnie przykładu a nie
> dowolnego innego prawa psychologicznego z powołaniem się na wynik
> realnie przeprowadzonych badań. Dualizm o którym wspomniałeś to
> problem teoretyczny nauk ścisłych nie mający tutaj wartości dowodowej.
> Ma pewną wartość ilustratywną -ani trochę lepszą niż rzeczona
> "studentka".
Szkoda, że podałeś taki trywialny i nieco zbyt oczywisty
przykład i to nawet nie manipulacji, ale zwykłego sfałszowania
wyników badań. Wierz mi, że można to robić znacznie subtelniej
i dyskretniej, nawet dla wprawnego oka.
>
>>
>>>
>>> Nie traćmy więc nadziei, że można zobaczyć coś prawdziwego w
>>> badaniach psychologicznych. Nadzieja ta będzie jednak uzasadniona
>>> tak długo dopóki z równą tej nadziei determinacją będziemy
>>> badaczom "patrzeć na ręce".
>
> /...Zmieniam kolejność cytowań:/
> > Zależy kto.
> > Ja tam wolę nie patrzeć innym, żeby potem nie nie patrzeli.
> > I chyba każdy tak woli w systemie kieszeni połączonych,
> > na którym faktycznie opiera się rzeczywistość. ;-)
> > Piotrek
> /.../
> >
> > No wiesz, każda porządna jednostka badawcza ma jakiś budżet,
> > kierownictwo i radę nadzorczą,
> > które potrafią być bardzo sugestywne
> > i motywujące jeśli chodzi o zyski.
> /.../
> Problem wiąże się też z różnymi doświadczeniami. W cytacie powyżej i
> poniżej odnosisz się do jednostek badawczych kierujących się
> celami komercyjnymi. To twoje doświadczenie.
> Moje jest inne - nigdy jeszcze nie podejmowałem się badań w
> sytuacji w której OKREŚLONY wynik wiązałby się z gratyfikacją
> finansową tak dla mnie jak i dla zatrudniających mnie instytucji.
> A robiłem nie tylko w państwowych ale i w prywatnych.
>
> Jeśli już był jakiś nacisk, to raczej na to aby jakiś wynik "W
> ogóle był".
>
> pozdrawiam
> vonBraun
Trochę trudno mi w to uwierzyć, ponieważ autorytatywne badania
są zwykle bardzo kosztowne i skądś te fundusze się biorą.
Być może skupiałeś się jako pracownik naukowy na badaniach,
a nie na zarządzaniu.
Kiedy ja pracowałem w jednostce badawczej, to przechodziły
przez nią naprawdę spore pieniądze i miałem dość spory
udział w zyskach, więc zależało mi na zleceniodawcach
i miałem na względzie także dobro ich interesów,
jednak przy zachowaniu rzetelności i wiarygodności wyników,
nawet przy szczegółowej weryfikacji.
I gdy weryfikacja miła miejsce, to zawsze w pełni potwierdzała nasze
wyniki ;-)
Piotrek
|