Data: 2010-04-24 14:06:42
Temat: Re: Ocenzurowano - Tylko dla homo...
Od: Piotr <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-04-24 11:30, Druch pisze:
> "Piotr" <p...@b...pl> wrote in message
> news:hqskqn$2qq$1@news.onet.pl...
>
>> No cóż, przez ponad rok pracowałem w pewnej specjalistycznej
>> jednostce badawczej
>> i z moich obserwacji wynika, że zleceniodawca (inwestor) badań ma bardzo
>> duży wpływ na ich wynik, nawet przy zachowaniu rzetelności tej
>> jednostki,
>> ponieważ są metody, które jeśli wynik ma się nie różnić zbytnio od
>> normy,
>> to dobierając stosowne kryteria bez trudu wykażą jego poprawność.
>> Czasem nawet zlecenie konkretnie dotyczyło wykazania, że obiekt A ma
>> cechę B
>> i za to było płacone, nawet z hojną premią za 'terminowość' ;-)
>> Piotrek
>
> Tak jak opisujesz.
>
> Bo nie zyjemy w idealnym swiecie,
> rzecztwistosc czesto mocno odbiega od ideału.
> Osrodki pieniędzy i wladzy potrafia naginać rzeczywistość.
> Bo za tym stoją konkretne korzyści (przyklady: świńska grypa, sondaże
> itp.)
>
> Pozdrawiam,
> Druch
To co opisuję w tej kwestii wiem głównie z autopsji.
W danej próbce można oznaczyć to, czego w zasadzie się szuka
i zwykle to wyjdzie, bez względu na pozostałe właściwości.
A jak nie, to zawsze można przebadać inną próbkę i na jej podstawie
opracować wyniki.
Gdy coś jest rekomendowane, to zwykle oznacza, że w porównaniu
do innych oznaczono tą właśnie konkretną cechę.
Albo gdy w danej próbce oznaczona cecha stanowi ilościowo 1%,
to w stu próbkach może ona już wystąpić w 90% (wystąpiła w 90 próbkach).
Statystyka otwiera naprawdę wiele możliwości.
Uliczka osiedlowa o długości 0,1 km, na której doszło do 1 wypadku w roku
jest 10 razy bardziej bezpieczna niż droga krajowa na odcinku 10 km,
na którym doszło do 10 wypadków w roku pod względem liczby wypadków w roku,
ale też 10 razy mniej bezpieczna pod względem liczby wypadków na km.
Trochę zastanawiająca jest tutaj utrata zdolność adaptacyjnej do
realnych faktów
przez osobę która najwyraźniej wierzy w absolutną rzetelności
i altruizm znaczących jednostek badawczych imputując najwyraźniej,
że zapewne bardzo znaczne środki na autorytatywne badania daje
opiekuńcze państwo,
albo że zleceniodawca jest w 100% bezinteresowny przeznaczając
na ich cel spore kwoty, gdy równie dobrze może przecież na tym coś zyskać.
Nie jestem pewien czy a takim przypadku należy nadal być stresorem,
czy może lepiej odczekać, aż ta osoba odzyska swoją zdolność adaptacyjną
do nowych informacji.
Piotrek
|