Data: 2002-10-04 22:06:18
Temat: Re: Od czego zacząć?
Od: Grzegorz Sapijaszko <g...@s...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Piotr Siciarski" <p...@r...pl> writes:
> C.O. "Nasz Ogród"
> Kielce, ul.ściegiennego 240
Rozumiem, że to odpowiedź na jedno z pytań zadanych Ci swego czasu
prywatnie? :-)
Dziękuję.
> Cóż. Obserwuję grupę od lat kilku lat. Może jest to dryf generalnie
> w tym samym kierunku, ale cele chyba inne, niektórzy dryfują
> wolniej, niektórzy szybciej.
Ale to też normalne i naturalne zjawisko.
> Nie wiem czy poczułeś się dotknięty mikrorolnikiem?:-)
Dotknięty? Dlaczego? Spodobało mi się to określenie. Bardziej mnie
ruszyło młócenie, ale ścierpiałem, gdyż uważam, że znając chociaż
wskazówkę naprowadzającą na własciwą odpowiedź, należy na stawiane
pytania odpowiadać...
> Dlaczego użyłem takiego sformułowania? Patrzę na swoich dalszych
> sąsiadów - kawałek łąki, trochę warzyw, trochę ozdobnych, kawałek
> lasu, ekologiczność jako strach przed nieznanym itd.- przenieść to w
> odpowiedniej skali na naszą grupę i mamy mikrorolnika:-)
Ja o swoich aspiracjach i dążeniach związanych z obsadzeniem kawałka
działki większą ilością winorośli chyba już pisałem, powtarzać zatem
nie ma potrzeby. I faktycznie, ilość ta jest ,,ni w pieć, ni w
dziesięć'' -- na własne potrzeby za dużo, a żeby mówić o sensownej
produkcji -- zdecydowanie za mało, więc śmiało do określenia
mikrorolnika mogę pretendować. Traktuję to jako swego rodzaju pole
doświadczalne -- albo się nauczę i będzie mi wychodzić, albo się nie
uda -- wtedy będzie można zaorać i posadzić ziemniaki (lub inny
topinambur). Jednocześnie, budując dom, staramy się pomalutku
zagospodarowywać pozostałą część działki, tak, aby za tych lat 20
dorobić się własnego ogrodu.
Pozdrawiam,
Grzesiek
--
Laszlo Janosz, co żył w Budapeszcie,
Jedną panią zapoznał na mieście.
Nim minęła godzina,
Chciał jej stanik rozpinać.
Na co ona: ,,Zmądrzałeś nareszcie!''
(C) PIotr Chytry
|