Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Ikselka <i...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Od realu do wirtuala.
Date: Tue, 30 Oct 2007 02:51:42 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 171
Message-ID: <fg62t4$r04$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <fg5dhn$qor$1@news.onet.pl> <fg5tub$g3e$1@atlantis.news.tpi.pl>
<fg61jr$dlv$1@news.onet.pl>
Reply-To: i...@p...onet.pl
NNTP-Posting-Host: bnc137.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1193709285 27652 83.28.248.137 (30 Oct 2007 01:54:45
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 30 Oct 2007 01:54:45 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.6 (Windows/20070728)
In-Reply-To: <fg61jr$dlv$1@news.onet.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:385795
Ukryj nagłówki
Sky pisze:
> Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:fg5tub$g3e$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Sky pisze:
>>> "Napisz coś o sobie: np. ile masz tych lat w końcu - mylę się, myśląc,
> że
>>> np. 36? A może 46? A może 56? A może 66? A może 76???
>>> Istniejesz w ogóle??? - bo już wątpić zaczynam. Jedna wielka
> manipulacja -
>>> taaaak, to Ci dobrze wychodzi, żebyś wiedział.
>>> Hmmm, pewnie jeśli się w ogóle czegos doczekam od Ciebie, to mi w pięty
>>> pójdzie - ha, cóż, może warto jednak zaryzykować..."
>>>
>>>
>>> Co ci ma iść w pięty...?
>>> Prawda w którą mógłbym utrafić?
>>> Czy co gorsza jakaś nietrafiona spekulacja?
>>> Też się masz czego bać... ;)
>>>
>>> Po prosu nie lubię pisywać "zanadto" na priva z tymi uużytkownikami
> usenetu
>>> [jak i spotykać się z nimi w realu] z którymi i tak już rozmawia się
>>> właśnie
>>> na grupach -zbyt często przynosi to znaczne efekty uboczne w postaci
> utraty
>>> niezależności wobec przedstawianych przez konkretne osoby treści. [Wobec
>>> wypowiedzi tych których się już "poznało" lub wobec których się co-nieco
>>> odsłoniło lub zradziło własną tożsamość] No bo jak ostro skrytykować
> kogoś
>>> kto zna naszą twarz
>>> lub wie gdzie mieszkamy? [mniejsza o nr. komórki] Ot dochodzi obawa
>>> narażenia się...
>>> na ewentualne realne zagrożenie...w razie "wkurzenia kogoś".
>>> No i tworzą się z tego swoiste "parki" [od "para"] czy większe
>>> grupy-koterie-kliki towarzyskie faworyzujące "swoich"...kosztem
> "obcych",
>>> "oponentów" lub "nowych",
>>> a wtedy [w takich "związkach"] presja bycia nie-sobą i
> podporządkowywania
>>> się oczekiwaniom innych zwiększa się wykładniczo...
>>> Czego chyba brak z mojej strony [owego podporządkowania się]
>>> właśnie najbardziej coponiektórym tu z was "dokucza"...
>>>
>>> To tak samo jak z informacjami "osobistymi":
>>> wszystkie powodują tak naprawdę tworzenie, a właściwie
>>> wyjmowanie [wywoływanie] z konkretnych szufladek w głowach
>>> ich odbiorców gotowych już etykietek na temat drugich...
>>>
>>> Więc po co to robić?
>>> [pisać o sobie, spotykać się czy tworzyć jakieś grupy kosztem osobistej
>>> niezależności?]
>>> W wyjątkowych sytuacjach rozumiem...jeśli chodzi o jakąś wartość
> nadrzędną
>>> np wspólny cel, wobec którego starania zachowywania minimum niezbędnej
>>> anonimowości tracą znaczenie, ale czy naprawdę uważacie że mamy coś
> takiego
>>> do zrobienia, do zwojownia?
>>> Może i byłoby kilka spraw tego wartych...tylko kto z was o nich wie...
>>>
>>> Wiem wiem...wielu [nie mnie] stymuluje chęć "poznania kogoś"
>>> ale skoro każdy w pobliżu [w realu] ma aż nadto osób pod ręką
>>> do prawdziwego poznania [od własnych bliskich poczynając] to czy
> racjonalne
>>> jest szukanie "pokrewnych dusz" na drugim końcu kraju [świata]? ;)
>>> No chyba ze chodzi o "poznanie kogoś" tutaj [na usenecie] w znaczeniu
>>> "zrozumienia go", poznania motywów jego działań lub poglądów..ale czy do
>>> tego potrzeba koniecznie
>>> wiedzieć ile ktoś ma lat lub jak wygląda? ;)
>>>
>>>
> ====================================================
========================
> ================
>> Nie pytałeś o zgodę na zamieszczenie treści mojego maila w grupach.
>
> Nie pisałem że to twój... ;)
> Zresztą serio mam cię pytać o zgodę
> w tak prostych kwestiach jak ta
> po tylu "wspólnych przejściach"? ;P
> Powinno ci to co zrobiłem i jak to
> odbierasz dać do myślenia...
> oj powinno...no chyba ze masz
> dość...samodzielnego myślenia
> i teraz przyszedł czas na pozwolenie
> innym by myśleli za ciebie -np ja... ;)
>
>> Toteż odpowiadam na twój - tutaj, przynajmniej niczego już nie
>> ryzykując. Dobrze, że nie wysłałam na priv. Oto odpowiedź:
>
> Bardzo dobrze...niech ćwoki mają... ;)
>
>> "Nie!
>> Nikt mi niczego nie sugeruje, Krzychu. Nikt i nic nie ma (już!) na mnie
>> wpływu - taka głupia to ja (już!) nie jestem. Pisząc "już!" mam na
>> myśli nawet nie kwestię światopoglądu, lecz stosunku do ludzi i samej
>> siebie, bo tylko dzięki sobie i swojej sile oraz logice wydostałam się z
>> depresji. 10 lat temu. I do tej pory, jak widzisz, daję sobie radę
> świetnie.
>> TE środowiska, o których wspominasz, były i są mi zupełnie obce, uwierz.
>> Patrzę na nie, jak na zwierzęta w ZOO - dziwolągi i tyle. Nigdy nikt
>> taki mnie do niczego nie skaptował. Pochodzę z rodziny niewierzącej.
>> Moja wiara jest wynikiem moich własnych przemyśleń pod wpływem bardzo
>> niewielkiej liczby mądrych ludzi (właściwie to jednej wspaniałej cioci i
>> jednego wspaniałego kapłana Karola Wojtyły, bo nawet jeszcze nie
>> papieża), więc nie były to osoby z "tych" kręgów"...
>>
>> Mówiąc o Twej manipulacji mną miałam na myśli tylko to, o czym w żartach
>> pisałeś w usenecie do mnie - no wiesz:
>> pobudzanie-hamowanie-pobudzanie-hamowanie, w ściśle określonym celu:
>> zaostrzenia ciekawości, zwiększenia zainteresowania itp. - ale pisałeś o
>> tym dosyć humorystycznie. Toteż napisałam Ci w mailu, że Ci się ta
>> akurat (i tylko o taką lub aż o taką mi chodzi!!!) manipulacja świetnie
>> udaje, naprawdę, naprawdę, naprawdę nie miałam żadnej innej na myśli. A
>> jeśli Ci sie wydaje, że ktoś się stara mi coś sugerować na Twój temat -
>> no nie miejże mnie za cielątko. Mam własne przemyślenia i nikomu nic do
>> nich.
>> Jest z Tobą o czym porozmawiać, masz to coś w sobie. Jesteś może i
>> dziwny, ale nietuzinkowy. Dziwny raczej tylko przez to, że niczego o
>> Tobie nie wiem i zmuszona jestem zachowywać pewną ostrożność.
>
> Oj zachowuj zachowuj...! Bo niezachowanie grozi...oj grozi...zakochaniem!
> ;)))
> Serio. I wcale nie jestem nieskromny czy co tam...ot życiowe doświadczene...
>
>> Wybacz mi ten wiersz o ślimaku. Jednak dokładnie tak Cię odbieram -
>> niczego o Tobie nie wiedząc. Może z gruntu się mylę - to popraw, może
>> będzie okazja/temat do porozmawiania. Chciałabym, abyś wyjrzał choć na
>> chwilę z Twojej ciasnej muszli - ale nie wiem, czy akurat dla mnie
>> zechcesz to zrobić, bo i niby dlaczego. Mogę Cie tylko zapewnić, że nic
>> złego Cię ode mnie nie spotka - ani niedyskrecja, ani zawód. Jeśli nie
>> mogę czegoś unieść, to oddaję temu, kto mi to dał, a nie rzucam w
>> ciekawski tłum... Nigdy też nie zostawiam tych, co mi zaufali, samym
> sobie.
>
> Zawsze musi być ktoś pierwszy komu nie dasz rady dotrzymać kroku...echhh...
> tylko dlaczego zawsze muszę to być ja.... ;)
>
>> Nosz się opisalam, jak norka ;-P
>> Jestes winien temu sam, trza było mi te maile przesyłać tak, aby
>> dochodziły i tyle. A mnie się nazbierało przez ten czas.
>> M.
>
> A co mi tam...papier [ups: serwer] jest cierpliwy
> a czy ja całość wylewu przyswoję - inna rzecz... ;)))
>
>> I cóż, tak to jest. Miałam wysłać na priv, a mnie tknęło, aby zajrzeć na
>> grupę. I oto odechciało mi się wysyłać czegokolwiek kiedykolwiek
>> komukolwiek na priv...
>
> A widzisz! :)
> Da się tak jawnie?
> Da! I nam nic złego
> I innym pożytek!
> Jak przekonamy
> wszystkich że my
> tacy jawni- wtedy
> priv się przyda ;)
> I o to chozzi-ło! ;P
>
>
Dokonałeś cudu - cudownego uleczenia mnie z pisania w grupach, a
myślałam, że to już niemożliwe - każdy widzi przecież, że byłam
uzależniona (a kto tu nie jest?)
Teraz, Cudotwórco, możesz spokojnie uwierzyć sam w siebie - inna wiara
Ci niepotrzebna. Wystarczy być jedynym swoim wiernym i oto osiągasz
swoje Niebo. To błękitne - mam nadal nad sobą ja. Kieckę sobie z niego
uszyję, bo mi ładnie w niebieskim.
--
XL wiosenna
|