Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.rmf.pl!agh.edu.
pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Odnowa w Duchu Sw.- kto mial zle doswiadczenia biorac w tym udzial?
Date: 13 Jul 2001 19:59:17 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 56
Message-ID: <2...@n...onet.pl>
References: <9in6bj$m9v$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 995047157 28747 192.168.240.245 (13 Jul 2001 17:59:17 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 13 Jul 2001 17:59:17 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 213.77.49.194, 213.180.130.22
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.0; Windows NT; DigExt)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:91475
Ukryj nagłówki
Witam..
> Niby dziwne, a
> jak wielu "fachowców" zaczyna rozmowę od wysłuchania pacjenta, odtworzenia
> emocji i zupełnie nie zapobiega gdy on zaczyna intensywnie przeżywać
> wszystko od początku wzmagając na nowo problem.
Dobrze że słowo fachowcy wsadziłeś w cudzysłów. Profesjonalny terapeuta niczego
pacjentowi nie nakazuje, zwłaszcza jak chodzi o odtwarzanie bolesnych przeżyc.
Pacjent musi sam chcieć sie z nimi zmierzyć, a terapeuta może jedynie pytać czy
chce to zrobić i pomóc przejść z jak najmniejszym bólem.A w razie czego
zapobiec wystąpieniu nieporzadanych zachowań. Owszem często podczas terapii
pacjent wpada w gorsze samopoczucie, co jest właśnie wynikiem odtwarzanych
przeżyć i takie "wpadanie w dołki" jest nieodzowne dla terapii, nigdy jednak
nie prowadzi do samobójstwa!
> Ciągłe rozdrapywanie ran
> znalazło nawet na krótko miejsce w oficjalnej terapii. Dziś wiadomo, że jest
> to długotrwała metoda powodujaca w wielu wypadkach wiecej szkód niż efektów,
> porównywalna do stosowania pijawek w średniowieczu.
Piszesz o psychoanalizie freudowskiej - hi hi hi... ciekawe ze wiekszosci ludzi
psychoterapia kojarzy sie z kozetka i odgrzewaniem uczuc z dzieciństwa... Gro
innych metod zahacza o odgrzebywanie tłumionych emocji, ale bez przesady - w
rekach odpowiedzialnego terapeuty to nie jest sredniowieczna pijawka!
>Także jak się idzie do
> psychiatry to moim zdaniem pierwsza rzecz jaką można rozróżnić jego
> kompetencje jest jego zachowanie w stosunku do rozklejającego się pacjenta.
> Jak nic nie robi, by na nowo nie przeżywac depresji, gwałtu, strachu i
> wszystko co może zrobić to przepisac kolejne leki uspokajajace -to radzę
> najszybciej jak można odparować z takiego gabinetu, połykać tabletki i
> szukać dalej.
Psychiatra w sumie ma przypisywać leki studiował wszak medycynę, terapeuta
psycholog studiował psychologię (zwykle kliniczną) i on bedzie stosował metody
nie-chemiczne.
> W przypadku nawiedzonych sekciarzy mogą być kłopoty z dojściem do
> psychologa, wiec moim zdaniem trzeba walczyć bronią najeźdźcy.
Ależ człowiek omotany z przekonaniem o wyjątkowości tego co robi nie pójdzie do
zadnego lekarza... Przecież on jest zdrowy a cały świat zszedł na droge zła -
hi hi hi :)
> Osobiście bym
> zaczął od pokazywania ofierze, że coś tutaj jakby nie gra.
Pokazywania na drodze intelektualnej - hi hi hi :)) Czy ty miales kontakt z
sekciarzami? Oni nie przyjmią zadnych informacji na drodze intelektualnej... Po
prostu dotarcie do nich jest niemozliwe. Zacząc nalezy od strony emocjonalnej.
Piotrek. M.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|