Data: 2001-07-14 12:11:09
Temat: Re: Odnowa w Duchu Sw.- kto mial zle doswiadczenia biorac w tym udzial?
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Połowa tego listu nie zazębiła się z moim przykładem. Ja mówiłem o nawykach
a Ty przekręciłeś to na zupełnie inny grunt -na traumę.
> Jeżeli przychodzi do terapeuty i dalej to ćwiczy bez
> > ograniczeń, to terapeuta jest z dziewiętnastego wieku i dalej uparcie
> > stosuje pijawki(albo z dwudziestego). Jak tak wygląda Wasza terapia,
> to ja
> > pieprzę takie wakacje.
>
> Gwoli scislosci to te pijawki wcale nie byly takie glupie.
> On nie cwiczy bez ograniczen - chyba tego nie jestes w stanie zrozumiec?
> I kto powiedzial, ze terapia to maja byc wakacje? Zaden parwdziwy
> terapeuta Ci tak nie powie. Takie zapewnienia mozesz uslyszec tylko od
> szarlatana.
>
Z tymi wakacjami to kiedyś był taki dowcip. W rzeczywistości, to praca nad
sobą.
> Skoro tak masz takie bardzo "medyczne" spojrzenie, to spojrz na to tak:
To nie miało być bardzo medyczne porówanie, tylko bardzo zrozumiałe i bardzo
życiowe. Jak mi wyszło bardzo medyczne to jest to czysty przypadek.
> Mój przedmówca jest na etapie
> > mówienia, ze rozciąganie rany nie powoduje wykrwawienia i jest
> nieodłącznym
> > elementem leczenia(linijki na samej górze).
>
> Rozciaganie rany wcale nie musi powodowac wykrwawienia. Rozszerzenie
> rany jest niejednokrotnie konieczne w celu jej oczyszczenia. Twoja
> wiedza o leczeniu chirurgicznym jest nieco uproszczona -
> niestety tak samo i o psychoterapii.
>
> Najwybitniejsi od pewnego czasu
> > mówią, że trzeba za wszelką cenę nie dopuszczać do rozwierania rany,
> bo to
> > za każdym razem wydłuża leczenie. Całe szczęście, że oświecenie
> dotarło już
> > do niektórych z tej branży i powoli znajduje zastosowanie w praktyce.
> Ci
> > staży nie mogą się nadziwić że tak szybko można wyleczyć ranę, w
> głowach im
> > się to nie mieści i nazywają nowych szarlatanami widząc ich bardzo
> skuteczne
> > i szybkie działanie.
>
> Trzymajac sie caly czas analogii do chirurgii - kiedys tez uwazano, ze
> po prostu
> wystarczy zeszyc rane - niestety tak nie jest. Bo jesli jest
> ona zanieczyszczona, to w srodku zostaja drobnoustroje prowadzace do
> zakazenia, zropienia i uniemozliwiajace wygojenie przez rychlozrost.
patrz linijka na górze
> Zmiany w obecnym swiecie są tak szybkie, ze aby
> > dostrzec wyznawców teorii płaskiej Ziemi i leczących pijawek wystarczy
> > spojrzeć na żyjące poprzednie pokolenie, które już nie zdążyło ze
> > zasymilowaniem nowej wiedzy, która leży w każdej księgarni w książkach
> za 35
> > zł i w Intrnecie- którego nawet nie było jak się urodzili.
>
> Internet nie jest zbyt wiarygodnym zrodlem wiedzy. Przyjmujesz wszsytko,
> co znajdziesz na jakiejs witrynie? Bez jakiejkolwiek weryfikacji?
>
>
> > Na przykład taka Dorrit jest ewidentnie przedstawicielką grupy
> starszej
> > szkoły i moje wszelkie zapewnienia o przełomowości nowych terapii zza
> oceanu
> > spływają po niej jak po srednowiecznym biskupie, któremu powiedziano,
> że
> > Ziemia jest okrągłą. Musi sie zestarzeć z tym, co ma w mózgu, zejść ze
> > świata a dopiero nowi z dziecinną łatwością załapią nowy trend i nie
> będą
> > mogli się nadziwić, że kiedys w ogóle myslano inaczej. Chociaż
> faktycznie,
> > złudzenie, że Słońce się kręci wokół Ziemi jest ogromne i przypomina
> > złudzenia wielu obecnych terapeutów i pacjentów, że jakieś zewnętrzne
> > wydarzenie wywołało czyjąś emocję.
>
> Ile Ty masz lat? 15? 16? Z wiekiem Ci ten entuzjazm przejdzie i
> zaczniesz dostrzegac, ze nie zawsze nowoczesne metody przetrwaja probe
> czasu.
Właściwie już o tym pisałem ale warto podkreślic, że nowoczesność nowych
metod wynika z lepszego niż dotychczas zrozumienia działania mózgu. Jeżeli
dziś Maultsby leczy pacjenta w czasie kilku sesji bez lekarstw bazując na
dogłębnym zrozumieniu naturalnych mechanizmów to mam wrażenie, że bardziej
sztuczne są leki i właśnie ich czas na niektórych polach się skończył. (tam,
gdzi są nieuszkodzone mózgi)
> > Wiem, że psychiatrzy zbyt często dają tabletki ludziom potrzebującym
> jedynie
> > terapii i mylą to z leczeniem właściwym.
>
> Czlowieku - opanuj sie. Co to jest 'leczenie wlasciwe'?
> Jakis nowy synonim NLP?
Mam na myśli usunięcie bezpośredniej przyczyny a nie dawanie leków "na sen".
> > Powyższe myślenie ma początek w rozgraniczeniu na uczucia i intelekt z
> > dwudziestego wieku. Wiadomo od jakiegoś czasu, ze działanie człowieka
> jest w
> > 100% emocjonalne.
>
> Wiadomo? Naprawde wiadomo? Kto wie? Czy Ty nie rozumiesz, ze nie kazdy
> musi myslec tak jak Ty? Ty tak uwazasz, ale tak nie jest.
Jest tak w takim sensie, ze wolicjonalne myślenie "logiczne" powoduje emocje
i to właśnie one dalej poruszają nas do czynu. Jak zwykle jest to
rozszerzenie dotychczasowych teorii a nie ich zaprzeczenie. Na jakims
poziomie rozumowania masz rację. Nie możemy dalej rozmawiać na innym
poziomie skoro nie wiesz dokładnie jak powstają emocje i jaki jest w nich
udział wolicjonalnych mysli nazywanych przez Ciebie logicznym myśleniem.
Jeśli to sie zrozumie, to ma się inne sopjrzenie na sprawę i można mówic
takie rzeczy. Dla mnie emocje-coś nad czym większość mysli, że nie panuje-
to zwyczajne, mimowolnie wykształcone automatyczne schematy zachowań.
Myślenie logiczne to takie same schematy(zasada działania taka sama) ale
dużo bardziej świadome-tak w ogromnym uproszczeniu. Jako, ze można
wolicjonalnie zmieniać swoje emocje moge równie dobrze powiedzieć, ze
człowiek jest w 100% logiczny, tylko najcześciej zachowuje się mało
ukierunkowanie i nieświadomie powodująć swoje emocje. Jakkolwiek to ujme ma
to dla mnie sens. Dla Ciebie, poprzez wąskie postrzeganie tylko jedno zdanie
ma sens.
Powiem tak swoimi słowami. Zachowanie emocjonalne i logiczne podlega tym
samym procesom i pod tym względem można dowolnie zmienic jedno w drugie w
dowolnym momencie. Dla mnie to ten sam proces i nie ma sensu rodzielać go na
dwa. Jest mi obojętne czy nazwę to w 100% logiczne, czy w 100% emocjonalne.
Najciekawsze jest to, że ja wiem w jaki sposób Ty myslisz, a Tobie moje
gadanie jawi się jako bełkot najprawdopodobniej. Szkoda. Oczywiście
doskonale rozumiem, że sprzeczanie się kto ma rację jest zupełnie bezcelowe,
bo posługujemy sie jedynie swoim obrazem rzeczywistości a nie
rzeczywistością. W dodatku nigdy nie będziemy wiedzieli jak jest naprawdę.
Będziemy mogli mieć jedynie mniej lub bardziej użyteczne mapy. Moja na razie
ogarnia większy teren względem tych 100% emocji -tak mi się jedynie wydaje.
|