Data: 2003-05-30 21:03:23
Temat: Re: Odp: 3 lata po ślubie...
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nela Mlynarska" <n...@n...security.pl> napisał w
wiadomości news:20030530095830336+0200@news.tpi.pl...
>
> Przeca napisała, że mężowi nie okazała swoich negatywnych uczuć. A ja ją
> poniekąd rozumiem (choć postawy nie podzielam). Zobaczyła kwiatka i ...
> przypomniała sobie całe trzy lata, kiedy nie dostawała. Wystarczy, że
> była akurat chwilę wcześniej rozżalona o coś zupełnie innego. Piszesz
> "zamiast się cieszyć" ... wiesz ... niełatwo jest cieszyć się na
> zamówienie.
To co on ma zrobić Twoim zdaniem, trudno nie oczekiwać radości z prezentu.
> Sama tak miałam, że kiedy po całym męczącym i stresującym dniu, kiedy to
> wsparcie ze strony połówka było zerowe. Kiedy miałam tysiąc powodów aby
> być rozżaloną - i byłam, i kiedy po takim męczącym dniu, moje kochanie
> słodko mówi: skoczymy do kina ... to też powinnam się cieszyć. Bo lubię
> wyskoczyć na dobry film. Bo fajnie, że mąż dba o rozrywkę dla nas. A ja
> co. A ja mam ochotę powiedzieć: a teraz to Ty się wypchaj z tym kinem.
> Nie mam siły.
Myślisz że Twój mąż zył w blogostanie?
> Oczywiście tak nie mówię. Rozwiązujemy to jakoś. Ale sytauacja jest
> podobna. Powinnam się cieszyć - a nie umiem. Nie w tej właśnie chwili.
>
> Nie wiem, może ja, może Beata to pokrętne wyjątki. Ale ... może nie
> zawsze jest oczywiste, że "trzeba się cieszyć".
Takie myślenie prowadzi do nieuchornnego marazmu który najabrdziej szkodzi
tym którzy tak myślą
Jacek
|