Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinte
rnet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Nela Mlynarska <n...@n...security.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Odp: 3 lata po ślubie...
Date: Sat, 31 May 2003 15:28:24 +0000 (UTC)
Organization: <none>
Lines: 67
Message-ID: <2...@n...tpi.pl>
References: <bb0p7i$ovf$1@szmaragd.futuro.pl> <bb131h$e24$1@news.onet.pl>
<bb1kep$lqi$1@szmaragd.futuro.pl> <bb1r69$h4o$1@nemesis.news.tpi.pl>
<0...@p...pl> <bb22d4$o8d$1@news2.ipartners.pl>
<bb5jt6$7qu$1@news.onet.pl> <2...@n...tpi.pl>
<bb8gus$sk7$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: ibooczek.teleinformatica.com.pl
Content-Type: text/plain; charset="ISO-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1054394904 2454 213.25.163.4 (31 May 2003 15:28:24 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 31 May 2003 15:28:24 +0000 (UTC)
User-Agent: Halime (MacOSX)/1.0rc1
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:39569
Ukryj nagłówki
Jacek napisał(a):
>
> Użytkownik "Nela Mlynarska" <n...@n...security.pl> napisał:
>> Wystarczy, że była akurat chwilę wcześniej rozżalona o coś zupełnie
>> innego. Piszesz "zamiast się cieszyć" ... wiesz ... niełatwo jest
>> cieszyć się na zamówienie.
>
> To co on ma zrobić Twoim zdaniem, trudno nie oczekiwać radości z
> prezentu.
Nie pisałam o tym co on ma robić. Napisałam jedynie, że rozumiem, choć
nie podzielam _jej_ postawy. Oczywiście na niego brak szczerej radości
żony nie działa wspierająco, ale to naturalne konsekwencje kilku lat
niedociągnięć na rzeczonej płaszczyźnie. Czasem bardzo trudno przełamać
ten "marazm", o którym piszesz później. Nie napisałam, że nie warto.
Więcej powiem: należy. Teraz wiem, że należy przełamywać się i widzieć
to co mąż zrobił w tej właśnie chwili (bo to może być właśnie chwila
przełomowa) a nie co robił przez lata.
>> Sama tak miałam, że kiedy po całym męczącym i stresującym dniu, kiedy
>> to wsparcie ze strony połówka było zerowe. Kiedy miałam tysiąc
>> powodów aby być rozżaloną - i byłam, i kiedy po takim męczącym dniu,
>> moje kochanie słodko mówi: skoczymy do kina ... to też powinnam się
>> cieszyć. Bo lubię wyskoczyć na dobry film. Bo fajnie, że mąż dba o
>> rozrywkę dla nas. A ja co. A ja mam ochotę powiedzieć: a teraz to Ty
>> się wypchaj z tym kinem. Nie mam siły.
>
> Myślisz że Twój mąż zył w blogostanie?
Kiedy? Tak generlanie, czy kiedy nie okazałam radości z propozycji?
Jeśli o drugie chodzi, to nie poczuł w tym momencie błogostanu. Ale
błogostan, to dla niektórych zgubny stan. Powoduje, że nic nie chcą
zmieniać w tym jak jest - wystarczy, że im jest dobrze.
>> Oczywiście tak nie mówię. Rozwiązujemy to jakoś. Ale sytauacja jest
>> podobna. Powinnam się cieszyć - a nie umiem. Nie w tej właśnie chwili.
>>
>> Nie wiem, może ja, może Beata to pokrętne wyjątki. Ale ... może nie
>> zawsze jest oczywiste, że "trzeba się cieszyć".
>
> Takie myślenie prowadzi do nieuchornnego marazmu który najabrdziej
> szkodzi tym którzy tak myślą
Nie. Nie doprowadziło mnie to do nieuchronnego marazmu. Doprowadziło do
tego, że mąż przejął część obobwiązków domowych, że uaktywnił się jeśli
chodzi o bycie z dziećmi, i do tego wreszcie, że z chęcią wypadam z nim
teraz do knajpy czy do kina.
Negatywnych uczuć nie można stłamsić - i tak wyjdą. Nie zawsze też
potrafię zadziałać tak, aby nie pojawiły się. Czasem też są zbawienne
dla związku. Szczególnie zakrzywionego, z dysproporcjami w ilości
obowiązków i przywilejów między partnerami.
Tak więc, nie demonizowałabym faktu, że nasza bohaterka nie potrafiła
się cieszyć z _tego_ kwiatka. Ale gorzej, jeśli na tym niezadowoleniu
się zatrzymała. Nie zrobiła nic aby wykorzystać moment poważnej jakby
nie było przemiany i nie pokierowała tak, aby kierunek przemiany
utrzymać.
Mam nadzieję, że napisałam to co myślałam i że właśnie to daje się
odczytać :)
Pozdrawiam,
Nela
|