Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Niechęć chodzenia do kościoła. Re: Odp: Niechęć chodzenia do kościoła.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Odp: Niechęć chodzenia do kościoła.

« poprzedni post
Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.ipartners.pl!newsfeed.tpinterne
t.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Fioletowy Kot <"Suwen[tnij]"@vp.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Odp: Niechęć chodzenia do kościoła.
Date: Tue, 30 Nov 2004 21:10:42 +0100
Organization: Fioletowy Kot
Lines: 161
Sender: <"Suwen[tnij]"@vp.pl>
Message-ID: <c...@f...republika.pl>
References: <1...@f...republika.pl> <coid0d$9b7$1@news.onet.pl>
Reply-To: <"Suwen[tnij]"@vp.pl>
NNTP-Posting-Host: fo74.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1101845654 26171 80.53.40.74 (30 Nov 2004 20:14:14 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 30 Nov 2004 20:14:14 +0000 (UTC)
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.13.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:295906
Ukryj nagłówki

wookie napisał:
> Więc u mnie Zielony Kocie było podobnie,

Fioletowy ;)

> tyle że mnie nigdy nie obchodziły uczucia moich rodziców. Nie liczyłem się z tym,
że będę urażeni, czy
> zawiedzieni tym, że nie chcę praktykować religii. Mnie zależało tylko na
> tym, żeby nie tracić godziny życia co dwa tygodnie (taki minimalny limit
> obecności na mszy świętej wyznaczyli mi rodzice) na staniu, siadaniu i
> klęczeniu; i słuchaniu księdza przekrzykiwującego się z kaszlącymi
> wapniakami.

Przypomniała mi się jedna rozmowa z mamą, zapytała się mnie kiedy ostatnio
byłem u spowiedzi. Odpowiedziałem że to jest mój problem. Mama oburzona,
zapytała jak mogę tak mówić. Ja krótko, i rzeczowo odpowiedziałem - moja
sprawa. I tu mama powiedziała, coś wydaje mi się dla niej ważnego. To
znaczy przytoczyła przysięgę składaną przy moim chrzcie, że wychowa mnie w
wierze katolickiej, czy coś takiego. A gdzie moja WOLNA WOLA którą
powierzył mi Bóg? Każdy powinien przyjmować chrzest, po skończeniu np. 14
lat, kiedy już mniej-więcej jest świadomy, tego w co się plączę.

> Cóż, prowadziłem z rodzicami wojny o to; ojciec postawił mi ultimatum -
> dopóki mieszkam pod jego dachem i jestem na jego utrzymaniu, mam robić to,
> co mi każe, a więc między innymi chodzić do kościoła.

Ja myślę, że w moim przypadku by tak nie było, boję się tylko tej rozmowy z
nimi, i potem jak będą na mnie patrzeć, oni, i starszy (22lat) brat.
Eh... to tak jak bym miał im powiedzieć, że jestem homoseksualistą.

> No to chodziłem... z chłopakami do parku palić trawkę. Nie byłem bowiem w tym
odosobniony; spora
> część moich znajomych była w takiej samej sytuacji jak ja. Podczas każdej
> mszy spotykaliśmy się w punkcie zbornym, tj. na przystanku autobusowym przy
> kościele. Tam wybieraliśmy sobie formę rozrywki na najbliższą godzinę;
> szliśmy na wyspę zapalić, albo na mecz piłkarski (jeśli akurat był)
> pokrzyczeć.

Ja zazwyczaj chodzę do mcdonalda, mam ustalone takie tępo, żebym zdążył
dojść, zjeść, i wrócić w do domu na czas.

> Te niedzielne wagary były o tyle specyficzne, że rodzice sami
> dawali mi na nie pieniądze, tj. dawali pieniądze na tacę dla księży,
> pieniądze, które najczęściej inwestowałem w zakup czegoś do picia.

W moim przypadku nie dają mi pieniędzy, bo znają mnie na tyle i wiedzą, że
nie wrzuciłbym ani złotówki.

> Ta forma spędzania wolnego czasu w niedzielne popołudnie tak bardzo wsiąkła w moją
> świadomość, że zdarza się, że nawet dzisiaj, gdy do chodzenia do kościoła
> nikt mnie już nie zmusza, lubię sobie wyjść na mszę, spotkać znajomych.

To lubisz iść do kościoła na mszę, czy spotkać się z kolegami (jak
rozumiem, nie na mszy, tylko tak jak kiedyś)?

> U mnie Kocie podstawą tej patologii była małomiasteczkowość; moim rodzicom
> mało zależało na moim rozwoju duchowym; bardziej ich obchodziło o to, żebym
> ubrał się elegancko, wyszedł z domu i pokazał się w kościele, jak porządny
> człowiek; młody ale ułożony:
> - Zobacz na Tomka - mówił ojciec. - W garniturze idzie do kościoła. To jest
> gość -

Moi rodzice też tak mają... pojebane.

> ojciec miał więcej podobnych tekstów, ale ten jeden tu wystarczy.
> Nie bardzo wiem jak się teraz wziąć za pewną kwestie, więc wezmę się od
> razu. Trochę żałuję tego, że tak ostentacyjnie przez kilka lat unikałem
> uczestnictwa na mszy świętej. Nie dlatego, że jestem wierzący i mam wyrzuty
> sumienia - wierzę w Boga, a nie instytucję. Chodzi o to, że te wizyty na
> mszach świętych mogłyby mi pomóc. Pamiętam siebie jako nastolatka, kiedy to
> zupełnie swobodnie poruszałem się po kościele. Obecnie przebywanie w
> jakimkolwiek zatłoczonym pomieszczeniu (sali wykładowej czy dworcu
> kolejowym) jest dla mnie pewnym wysiłkiem - mam jeszcze dokładnie nie
> sprecyzowane objawy manii prześladowczej, co sprawia, że czuję się w takich
> pomieszczeniach, jakbym był przez wszystkich obserwowany, jakby uwaga
> wszystkich obecnych była skupiona tylko na mnie... ale mniejsza z tym.

Skutki życia w małym mieście.

> Tak więc gdybym częściej chodził do kościoła, to może przebywanie w dużej grupie
> ludzi nie byłoby dla mnie żadnym problemem.

A w czym dokładnie widzisz problem? Tylko w tym, że *wydaje ci się* że
każdy się na ciegie gapi? Po co by mieli się gapić?

> Dzisiaj gdybym znalazł się w przepełnionej świątyni, umarłbym psychicznie,
> lub w najlepszym przypadku doznałbym szoku.

Przesadzasz, ostro przesadzasz.

> Oczami wyobraźni widzę tych wszystkich ludzi skupionych wokół księdza na modlitwie,
i od razu
> wyobraziłbym sobie, że to są ci sami psychopaci, którzy w Gdańsku bronią
> prałata Jankowskiego.

Chuj z nimi?

> Przecież to jest ciemnota rodem ze średniowiecza! Nie
> no, nie wszyscy, sorry, przesadziłem. Tak czy siak, myślę, tak to odczuwam,
> że w moim małym miasteczku, do którego wróciłem przed kilkoma dniami po
> długiej nieobecności, powstała pewna subkultura kościelna.

Specyficzna dla małych miasteczek. Każdy się zna, każdy się boi, że jak nie
pójdzie do kościoła, to wszyscy będą trąbić.

> To jest tak, że oni tam się spotykają na mszach, i znają się przynajmniej z
widzenia. Nie ma
> ich tam dużo, wszystkich może z tysiąc na trzech mszach niedzielnych, przy
> czym niektórzy, jak np. ojciec wspomnianego wyżej Tomka, są obecni na
> wszystkich trzech mszach. No więc oni stworzyli pewną subkulturę ludzi
> wierzących, mają swojego księdza

I wszystko co mówi ksiądz jest święte, a jak ktoś się nie zgada, to plota
leci od domu do domu, że antychryst?

> (ksiądz jest niezwykły - miałem okazję
> przeprowadzić z nim kiedyś wywiad, z którego się dowiedziałem, że ten ksiądz
> to prawdziwy, rasowy wręcz, przywódca duchowy, artysta, i do tego farbuje
> sobie włosy i brwi),

Ksiądz też człowiek.

> mają też oni chórek i organistę któremu dawno temu pies
> zębami zeszpecił twarz. Gdybym poszedł do tego kościoła, to pierwsze co bym
> poczuł, to to, że wtargnąłem na jakąś obcą strefę. >To jest tak, jakbym się
> zrzekł obywatelstwa polskiego, a potem bym chciał je odzyskać...

Przesadzasz. ;)

> Od kilku lat w kościele jestem tylko raz w roku - zawsze na ceremoniach
> ślubnych (i nadal mam sporo kuzynek na wydaniu).

Dawaj fote. ;P

> W tym roku były dwa śluby,
> ale byłem tylko na jednym; ceremonia w kościele wydała mi się komiczna - ten
> ksiądz, te jego wielkie słowa; w ogóle nie odczułem wrażenia, że przemawia
> przez niego Bóg. No i ci ministranci klękający przed nim, podający tacę,
> rozdający komunię. Media zrobiły mi z mózgu niezłą gąbkę - widziałem tam
> tylko pedofila i jego ofiary.

Znowu przesadzasz.

> Ja powiem teraz tylko krótko i to będzie koniec: w świetle co raz to
> ciekawszych wpadek kleru, autorytet kościoła upadł, upadł dość boleśnie, i
> dlatego właśnie chodzenie na mszę świętą zaczyna stawać się czymś
> kompromitującym, przy najmniej dla mnie - czy ci ludzie nie widzą, co księża
> wyprawiają?

a) jedni chodzą bo wypada
b) inni chodzą bo lubią
c) kolejny idzie bo chce jak umrze chce iść do nieba.
d) czwarty to olewa. Tak jak ja, tylko, że ja nie umiem tego całkowicie
zlać, a raczej nie kościoła tylko rodziców, bo wiem jak to odbiorą.

> pozdro.
> Łukasz

Tomek. ;)


--
Co komu do tego, skoro i tak mniejsza o to.

www.fioletowykot.republika.pl

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
30.11 Maria
30.11 cbnet
30.11 Fioletowy Kot
30.11 Broda
30.11 Fioletowy Kot
30.11 cbnet
30.11 cbnet
30.11 Broda
30.11 Fioletowy Kot
30.11 Broda
30.11 Broda
30.11 cbnet
30.11 Fioletowy Kot
30.11 Fioletowy Kot
30.11 Fioletowy Kot
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem