Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.nask.pl!uw.edu.pl!ict.pwr.wroc.pl!not-for-mail
From: "kolorowa" <v...@i...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Odp: było:Re: Dobre rady tesciowej jest: docencie teściowe
Date: Fri, 18 Oct 2002 21:34:19 +0200
Organization: Wroclaw University of Technology, Poland
Lines: 74
Message-ID: <aopnpe$j5d$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl>
References: <aoge8c$afg$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl> <aoj0tq$bfn$1@news2.tpi.pl>
<aoj51j$1hv$1@absinth.dialog.net.pl> <aojqsc$je1$1@news.tpi.pl>
<aojtc5$glt$1@absinth.dialog.net.pl> <3...@m...szczecin.pl>
<aolu55$bc1$1@absinth.dialog.net.pl> <aom4ls$5lm$1@korweta.task.gda.pl>
<aom5em$dh1$1@absinth.dialog.net.pl> <aoo6lg$cdi$1@korweta.task.gda.pl>
<aoojhh$tmm$1@absinth.dialog.net.pl> <aooqbv$9p1$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl>
<aop0fl$9ud$1@absinth.dialog.net.pl> <aopcmm$4n8$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl>
<aopdod$3cm$1@absinth.dialog.net.pl>
NNTP-Posting-Host: as2-18.poleczki.dialup.inetia.pl
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:23697
Ukryj nagłówki
> > > zawiść ludzka nie idzie w parze z dobrem
> >
> > No gdzieżby, przecież z dobrem pod rękę chodzi alkoholizm;->>
> > A właściwie to a propos czego ta zawiść?
>
> myślę,że przy Waszym podejściu do życia potraficie sobie odp. na
wszystkie
> pytania :-) a także żeby zadowolić niektóre panie " macie racje " czy to
Was
> już zadowoli? :-)
> czy raczej nie?
Zapomniałaś dodać, że jak jesteśmy "błyskotliwe kobietki" - to powinnyśmy
się tych odpowiedzi same domyślić;-)))
Raczej nie, taka odpowiedź mnie nie zadowoli. Elokwencji nie oczekuję, ale
jakiejś w miarę logicznej wypowiedzi - przyznam się, że tak. Za dużo?
Wydawało mi się, że pytanie nie było zbyt skomplikowane;-P
Rzucasz beztrosko kalumnie na ludzi, którzy sporo przeszli, stawiasz
niezrozumiałe zarzuty, obwiniasz nieznanych sobie ludzi, że za mało z siebie
dają. (O mieszaniu rozmówców nawet chyba nie warto wspominać). Po czym
pytania i prośby o uściślenie swoich wypowiedzi podsumowujesz kolejną z
serii "ogólnoludzkich i ponadczasowych" uwagą będącą w istocie uciekaniem od
odpowiedzi. I nie pisz, proszę, o stawianiu przed tablicą, bo pod tę tablicę
wyrwałaś się sama. Jak każdy z nas. Tyle że jak się staje przed audytorium,
to trzeba być przygotowanym na pytania słuchaczy. Chyba że się jest
przedszkolakiem albo ministrem Kołodką.
Co oczywiście nie oznacza, że musisz odpowiadać na wszystkie pytania. Ale
jeśli się stawia jakieś zarzuty, to przynajmniej lakoniczne wyjaśnienie się
jednak należy.
Poza tym nie przypuszczałam, że istotą tej dyskusji jest udowodnianie innym,
że ma się rację. Nie sądziłam, że traktujesz to w takich kategoriach. Gdybym
wiedziała, to pewnie nie chciałoby mi się odzywać.
> może zmieniacie poglądy jak wiatr zawieje ja pozostaje przy swoich...
Tylko w necie? Czy może w pracy też tak "klientów" stawiasz do pionu?;-)) A
jak przyjdzie żona alkoholika, który po kielichu robi demolkę na jej twarzy,
po pomoc w uzyskaniu samodzielnego lokum - to też jej zaczniesz objawiać
swój jedynie słuszny pogląd na to, jakiż on jest nieszczęśliwy i czy ona
zrobiła wszystko, żeby go z tego nieszczęścia wyciągnąć?
Sandra, czy Ty sobie zdajesz sprawę z tego, że kompletnie odwracasz
proporcje? Kto tu jest ofiarą, a kto katem? Wiadomo, że kat rodzi się z
ofiary. Ale to nie powód, żeby zrzucać winę z dorosłego już człowieka na
wszystkich naokoło, a z przestępcy robić męczennika.
Rodziny alkoholików i tak są przygniecione poczuciem winy i
odpowiedzialnością. I pierwsze co robi w ich przypadku psychoterapeuta - to
pozwala im się od tego ciężaru uwolnić. Od tego ciężaru, który zrzucił na
ich barki alkoholik. Który dzieciom każe stać się dorosłymi, który zabiera
im dzieciństwo. Chyba o tym nie wiedziałaś, bo nie robiłabyś tego samego
Tweety. A czy wiedziałaś, że jedną z podstawowych rzeczy w terapii jest
powrót do poranionego dziecka i tzw. "zaopiekowanie się nim" ? Bo dopiero
zagojenie starych ran jest warunkiem ustąpienia nienawiści, żalu, a tym
bardziej warunkiem wybaczenia. Ci ludzie mają prawo do nienawiści.
I jeszcze coś o leczeniu uzależnionych. Jedną z metod jest "zamykanie
drzwi". Czyli trzeba powiedzieć stop, nie chcę z tobą być, dopóki nie
zaczniesz leczenia. Nie dostaniesz pieniędzy, nie dostaniesz niczego. Tacy
ludzie często muszą sięgnąć dna, żeby móc się od niego odbić. I jeśli
rodzina głaszcze go po główce, zaspokaja jego potrzeby, kryje go itd - to
niestety, ale w ten sposób utwierdza go w przekonaniu, że on nic złego nie
robi, że w zasadzie to wszystko jest w porządku i nic nie trzeba zmieniać.
A wrażenie, że wszystko da się nakazać albo zakazać jest złudne.
Mój dziadek pił i bił. Swoją żonę, swoje dzieci. Jak trzeźwiał, to
przepraszał. Rodzinna przeszła gehennę. A wiecie, co usłyszały kilka lat
temu jego córki? Że jest dumny z tego, jak je wychował:-< To tak a propos
niezmienności poglądów.
Małgosia
|