Data: 2003-02-26 10:30:06
Temat: Re: Odp: związek z obcokrajowcem-przeciwwaga
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Konrad" <c...@g...pl> napisał w
wiadomości news:03022610343455@polnews.pl...
> Co do przyjazdu mojej ukochanej do Polski po to, żeby
sobie trochę
> pomieszkała... Wolałbym, ale z kilku względów jest to
niemożliwe. Z prostego:
> 3-miesięczna wiza turystyczna, którą można przedłużyć, ale
nie w
> nieskończoność.
Trzy miesiące to też długo i krótko zarazem. Nie wiem czy to
dobry pomysł, żeby ona przyjeżdżała do Polski tak zupełnie w
ciemno. Zaznaczam, że nie podważam siły waszych uczuć, ani
pewności, co do dokonanych wyborów, ale........nie sama
miłością się żyje. Jest również cała szara często bardzo
uciążliwa codzienność, która nieżle potrafi dać w kość.
Sprowadzisz ją do Polski i co, zamkniecie się w mieszkaniu i
będziecie się kochać? Co z jej np.pracą, co z poczuciem
osamotnienia, gdy ona urodzi dziecko, a ty będziesz musiał
całymi dniami pracować na utrzymanie? Co z sytuacją, gdy po
porodzie będzie miała silną potrzebę obecności własnej
matki. Życzę wam wszelakiej sielanki i przepraszam, że tak
piszę, ale jestem juz obarczony doświadczeniem życia
codziennego, gdy wrzątek zakochania juz nas tak nie parzy i
utrzymuje się na niższym codziennym poziomie.
Po drugie, gdyby ona musiała wrócić do Brazylii,
musielibyśmy
> znów być ze sobą na odległość, a to jest coś okropnego.
Kto to przeżył, wie,
> o czym mówię. Przy czym nie mam na myśli związków typu
"raz w miesiącu się
> widzimy", ale takich "widzimy się raz na rok". To trochę
nie tak, zważywszy
> na to, że po rozmowie na ten temat z innymi osobami z
Brazylii, dowiedziałem
> się, że osoby stamtąd pochodzące ciężko znoszą tego typu
życie. I to jest
> główny powód... A poza tym, ja jestem przekonany, że to z
nią chcę dzielić
> życie.
Jeśli jesteś przekonany, to teraz przygotujcie wspólnie
STABILNY grunt pod to przekonanie, żeby nie okazało się za
kilka lat, ze budujecie na nie pewnym do końca terenie.
Chociaż jak piszesz, ryzyko jest zawsze i trudno je kłaść na
szali wobec tego, co do siebie obecnie czujecie. Wasz
związek jest na tyle specyficzny, że wymaga bardzo dobrego
przygotowania warunków. Nie licz, że obecną miłosną
determinacją przezwyciężycie wszystkie istotne problemy,
które mogą się pojawić i za pewne będą się pojawiać. Mam
nadzieję, że wam się wszystko uda:-))
>
> Wiecie, jest prosto tak teoretyzować: "Powinniście się
lepiej poznać,
> pomieszkać ze sobą itp.", ale osoby, które przeżywały,
bądź przeżywają
> podobną sytuację, doskonale wiedzą, że zrobiłyby to samo.
Kurczę, ja naprawdę
> jestem przekonany, że to tej kobiecie chcę założyć
obrączkę na palec, że to z
> nią chcę mieć dzieci i dzielić całe moje życie...
Macie moje błogosławieństwo:-)))
>
> A co do różnic kulturowych... Rzeczywiście pewne
zauważyłem. Przede wszystkim
> kraj jest wciąż pod mniejszym wpływem idei
feministycznych, stąd panujący tam
> patriarchat. Jest np.taka zasada: mężczyzna musi pracować,
kobieta pracuje
> tylko jak musi. Poza tym mężczyźni pomagają w domach
niewiele, raczej zajmują
> się tym kobiety. Czyli jest to system, który jeszcze w
Polsce często
> istnieje, przynajmniej mężczyźni chcą go kultywować. Ja
jestem zwolennikiem
> systemu partnerskiego, ale akurat w naszym przypadku taki
układ patriarchalny
> i jego akceptacja z jej strony, może być korzystny.
Zgadza się. Twoje podejście partnerskie do małżeństwa działa
dla ciebie stanowczo na korzyść z jej strony, ponieważ
będziesz lepszym mężem i ojcem, niż to jest przyjęte w jej
kulturze i chyba tak właśnie będzie to odbierać:-)).
>
> Drugą różnicą kulturową, która sprawia nam nieco problemów
jest kwestia
> obrączek. W Polsce wiadomo, masz obrączkę na prawej dłoni,
znaczy jesteś
> żonaty, lub jesteś mężatką. Tam po ślubie nosi się
obrączki na lewej dłoni. A
> na prawej obrączki noszą narzeczeni... I tu problem: ona
chciała mieć
> obrączkę, bo jak to być narzeczoną i nie mieć. Ja
natomiast nie chciałem
> nosić obrączki na prawym ręku, ze względu na to, że mimo
wszystko jeszcze
> żonaty nie jestem. No ale rozwiązanie znaleźliśmy, choć i
tak nie
> satysfakcjonuje nas w 100%. Ja noszę teraz obrączkę na
innym palcu. Po ślubie
> natomiast będziemy nosić obrączki na palcu prawej ręki,
gdy będziemy w
> Polsce, a na lewej, gdy będziemy w Brazylii. Trochę to
skomplikowane, ale
> jakieś rozwiązanie znaleźliśmy. :)
Rób tak, jak jej pasuje, chyba, że ty sam przywiązujesz do
tego istotne znaczenie. Ja przed ślubem nosiłem srebrną
obrączkę na prawej ręce a ślubną złotą noszę na lewej.
Sokrates
|