Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!mimuw.edu.pl!news.mi
muw.edu.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Odwiedziny z opóźnionym powiadomieniem
Date: Wed, 12 Feb 2003 12:12:07 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 42
Message-ID: <b2d9ch$5p5$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <b2c18d$j4p$1@news.onet.pl> <b2d1qv$6a2$1@atlantis.news.tpi.pl>
<b2d2ce$9t3$1@atlantis.news.tpi.pl> <b2d4rp$iam$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: nat-172.wasko.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1045047506 5925 193.178.240.172 (12 Feb 2003 10:58:26
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 12 Feb 2003 10:58:26 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6700
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6700
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:32894
Ukryj nagłówki
Użytkownik " Evian" <e...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:b2d4rp$iam$1@inews.gazeta.pl...
> [...] Moj TZ z czasów wczesnokawalersko-
> górołaźnych mial i nadal ma znajomego.
> [...] Mnie szlag trafial na maksa za te numery.
> Mojemu TZ wydawalo sie to normalne no i to ja
> byłam ta zła co sie czepia. [...]
To i tak byłaś w luksusowej sytuacji. U mojego TŻ w rodzinie
jest zwyczaj "wpadania na kawkę". Ot tak, po prostu, niektórzy
do niektórych regularnie, niektórzy inni do niektórych innych
spontanicznie, sobie wpadają. Kręgi rodzinno - znajomcze TŻ to w
ogóle niezmiernie towarzyscy, otwarci ludzie i te spotkanka są
naprawdę przmeiłe. W porównaniu z tym moja rodzina zostałaby
prawdopodobnie oceniona jako skrajnie nietowarzyska i wręcz
gburowata - "u nas" wizyt się nawet nie zapowiada z
wyprzedzeniem, tylko się czeka na zaproszenie, a przysłowiowe
"wpadnięcie na kawkę" to jest wydarzenie na miarę gali oskarowej
niemalże. Można sobie wyobrazić, jakim szokiem kulturowym była
dla mnie pierwsza informacja w rodzaju "wpadniemy po południu na
kawkę". Nie ukrywam, że szlag mnie trafił ciężki, bo po pierwsze
jak to tak, nie liczyć się zupełnie z tym, czy ja mam czas, o
ochocie nie mówiąc, po drugie odgórnie dysponować moim czasem i
terytorium (a jestem bardzo terytorialna), po trzecie sytuacji
nie poprawiał bynajmniej fakt, że "po południu" rodziny TŻ,
pracującej od świtu do 13.00-14.00, dla mnie oznaczało "prosto z
roboty z wywieszonym jęzorem" do wcale nie tak znowu lśniącego
mieszkania z pustą lodówką. Sporo czasu mi zajęło zrozumienie,
że nikt mi tu afrontu nie wyrządza, tam to jest po prostu
normalne i oczywiste, że mieszkanie jest dzień w dzień
uprzątnięte, w zamrażalniku leżą frankfuterki, w barku delicje i
ajerkoniaczek, a po południu i tak nikt nie ma nic lepszego do
roboty, niż łażenie "na kominy". A cały dowcip polega na tym, że
ja nie mogę stwierdzić, że proszę nie robić takich numerów, bo
to niegrzeczne i tyle.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|