Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinte
rnet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Odwiedziny z opóźnionym powiadomieniem
Date: Wed, 12 Feb 2003 14:22:19 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 76
Message-ID: <b2dh0k$8pi$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <b2c18d$j4p$1@news.onet.pl> <b2d1qv$6a2$1@atlantis.news.tpi.pl>
<b2d2ce$9t3$1@atlantis.news.tpi.pl> <b2d4rp$iam$1@inews.gazeta.pl>
<b2d9ch$5p5$1@atlantis.news.tpi.pl> <b2dd0v$2rsj$1@news2.ipartners.pl>
NNTP-Posting-Host: nat-172.wasko.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1045055316 9010 193.178.240.172 (12 Feb 2003 13:08:36
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 12 Feb 2003 13:08:36 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6700
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6700
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:32905
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Evian" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:b2dd0v$2rsj$1@news2.ipartners.pl...
> [...] niektóre spotkania nie sš mile poniewaz
> w pojeciu niektorych goszczacych goscinnosc
> oznacza wpadniecie pod stół [...] albo siedzenie
> caly dzien. [...]
Ugh. W tej kwestii mam więcej szczęścia - trochę trwało, ale
udało się przekonać Bardzo Gościnne Gospodynie, że ludzki
żołądek ma ograniczoną pojemność, a doba kobiety pracującej nie
jest gumowa.
> Po takim długim siedzeniu bo
> mi ochota na spotkanie na 2 lata przechodzi. [...]
O, to, to. A jak się jeszcze do tego dołoży starą prawdę o
apetycie rosnącym w miarę jedzenia ("tak miło było przedwczoraj,
może znów wpadniecie"), to człowiek szczęki i kończyn szuka w
piwnicy.
> [...] jak ja Cię rozumię!
Dzięki, dobrze, że choć Ty ;)
> [...] zdarza sie, ale zeby zaraz co dzien ?!
No wiesz, porządna kobieta budzi się w wysprzątanym mieszkaniu,
przed wyjściem do pracy doprowadza je do stanu pierwotnego, po
powrocie robi obiad, co razem ze zmywaniem zajmuje jej godzinkę,
kurze pościera i jest błysk aż miło, może dzwonić po gości i
machnąć jakąś babkę w międzyczasie :) Ja się trochę nabijam, ale
są osoby, którym to zupełnie naturalnie wychodzi. Pocieszam się,
że ma to związek z praktyką i za trzydzieści lat też będę tak
umiała.
> [...] w barku delicje
> te z kolei nie majš żadnych sznans na przetrwanie w moim domu.
He he. Tak jakby w moim miały.
> [...] kiedy oni majš czas to wszyskto zrobic
> tzn mieszkanie na "w miare błysk", zakupy,
> i inne domowe bieżšce rzeczy, pranie, zmywanie,
> obiadek ugotowac?
Myślę, że to kwestia trybu życia. Ostatecznie ja też pracuję
(przynajmniej teoretycznie) osiem godzin dziennie, więc
mogłabym, ale:
1. przychodząc z pracy padam na pysk i potrzebuję trochę na tym
pysku poleżeć,
2. przygotowanie obiadu, jeśli ma być trochę ambitniejszy niż
zupka z paczki z wczorajszym makaronem, nijak nie chce się
zmieścić w kwadransie,
3. zakupy zrobione na zapas dzielą się na dwie kategorie: "już
wszystkie zjedliśmy?!" oraz "weź przejrzyj lodówkę, połowę znowu
trzeba wywalić",
4. żadna żywa siła nie zmusi mnie do wstania o godzinę wcześniej
celem przygotowania pieczeni na obiad,
5. a jak juz wracam i mam do wyboru pranie albo mycie podłogi,
to wybieram poleżenie na kanapie z książką. Bo czytać muszę, a
jeść nie (tzn, muszę, ale mogę byle co). Taka powiedzmy
Cioteczna Prababcia, której za stymulację intelektualną służą
kolorowe artykuły w gazecie z programem, przeglądane kątem oka
podczas oglądania kątem drugiego oka jakiejś telewenezueli i
jednoczesnego mieszania łyżką w garnku, jest lekko licząc o dwie
godziny dziennie do przodu.
Pozdrawiam
Hanka, co jak się wyniesie na wieś, to dopiero zobaczy, jaką
miała dotychczas taryfę ulgową :)
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|