Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ofiary Uniwersytetow

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ofiary Uniwersytetow

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 74


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2009-10-09 13:33:40

Temat: Re: Ofiary Uniwersytetow
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"ostryga" <z...@v...pl> wrote in message
news:han8lp$ar0$2@news.onet.pl...

> Jasne... Rodzaj studiów determinuje wrażliwość.
> Aż by się chciało powiedzieć - "toporna" generalizacja z twojej strony.

Bez obrazy prosze, sam poruszam sie troche w takim srodowisku to
troche to widze. Zreszta wystarczy posluchac anegdot studentek o
studentach-informatykach.

Pozdr,
Duch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2009-10-09 13:45:57

Temat: Re: Ofiary Uniwersytetow
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"Józefina" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:85b06c54-74ed-45c4-892d-f31ea12cfe4a@w36g2000yq
m.googlegroups.com...

Sedno, Jozefino.
Wiadomo, ludzie to konformisci, wiec kazdy woli kierowac niz byc kierowanym
itd.
odpoczywac niz tyrac.
Problem w tym jesli idzie to w parze ze zbyt duzym lenistwem (czy jak to
nazwac).

Taki mlody ktos, idzie na studia, bo ma 5 lat laby, najlepiej jakis luzny
kierunek.
Wtedy wydaje mu sie ze po studiach bedzie mial wyzsze wyksztalcenie i fory.
Po 5 latach przychodzi przebudzenie i gorycz.
Bo kazdy chcialby byc KIMS.
A tu klops - trzeba sie wziasc do roboty!

Zreszta to poczucie wyzszosci jest chyba u osob ktorym nie chce sie
pracowac.
Jesli magisterek napitala w pracy, to szanuje napitalajacego robotnika,
bo wie co to znaczy napitalac. Nie ma tu wyzszosci.

Pozdr,
Duch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2009-10-09 18:14:43

Temat: Re: Ofiary Uniwersytetow
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Józefina pisze:
> On 8 Paź, 21:54, Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> wrote:
>
>> Biedronka i Żabka to franczyzy, tam się nie siedzi na taśmie w
>> pampersie. Teraz zresztą bardziej się dba o potrzeby pracownika w
>> supermarketowych molochach niż osiedlowych klitkach.
>> BTW dlatego tak Cię cieszy, że absolwent studiów wyższych, który jest
>> mało przedsiębiorczy, mało kreatywny, wykonuje pracę ludzi, który się
>> nie chcieli wykształcić?
>>
>> --
>>
>> Paulinka
>
>
> Jakkolwiek bym nie odpowiedziała na Twoje pytanie nie będzie ono
> miało raczej wspólnej z Tobą płaszczyzny w myśleniu, a to dlatego, że
> nie skończyłam studiów a Ty tak.

No widzisz, nie trafiłaś. Ja też nie skończyłam studiów.

> Być może więc nie powinnam się wtrącać w dyskusje, nie mając pojęcia
> co czuję absolwent w/w ciągający taczkę po budowie. Nie zmienia to
> jednak faktu ,ze takie historie coraz częściej mają miejsce.
> Czy to moja wina , że coraz więcej ludzi ma ambicje pracować na
> kierowniczych stanowiskach lub tez tz ciepłych posadkach biurowych,
> uważając przy tym stanowiska pracy fizycznej za poślednie. Nie sądzę.
> Czy to moja wina, że każdy kształci się jak najlepiej, żeby w
> przyszłości robić i się nie narobić. Nie sądzę. Czy to moja wina ,że
> ludzie nie rozumieją lub nie chcą rozumieć prostego popytu na rynku
> pracy?
> Mądre przysłowie powiada: 'Ty waść i ja waść, a kto będzie świnie
> paść'

Zgadzam się w zupełności, dodam jeszcze, że brak wyższego wykształcenia
nie zamyka drogi do tego, żeby być w jakiejś dziedzinie specjalistą,
chociaż nie da się ukryć, że tę drogę ogranicza.

> Cóż... gdyby więcej ludzi zamiast chcieć sprostać powszechnym dziś
> standardom wysokiego wykształcenia, ambicjom rodziny albo dorównać
> dzieciom sąsiadom chciała robić to co lubi, z pewnością nie było by
> tylu bezrobotnych wysoce wyedukowanych. Ja również przy sprzyjających
> wiatrach dołączyła bym kiedyś do tego grona absolwentów studiów gdyby
> mnie wówczas i potem było na to stać. Niemniej oprócz ambicji
> wybicia się w moim środowisku miałam jeszcze pasje fryzjerską, którą
> wykorzystałam i mi sie w życiu przydała. Nie wiem dla czego obecnie,
> kogo nie zapytasz w mieście i na wsi, to chciałby być w kwestii
> wykształcenie kimś przez duże K. No bo nie daj panie powiedzieć, że
> chcesz skończyć budowlankę...no siara niemożebna. Tylko, że ileż na tej
> budowie może być kierowników albo architektów. Ja rozumiem ,że
> wykształcenie to cenne dobro poprawiające człowiekowi ogólny i ścisły
> zakres konkretnych wiadomości(wiedzy), sprzyjające znalezieniu
> wymarzonej(czasem bo czasem wykalkulowanej) pracy, a co za tym idzie
> start w życie, ale według mnie powinno iść w kierunku zawodów, na
> które jest zapotrzebowanie.

Niekoniecznie. Wielu ludzi kończy studia (które ich interesują, bo dają
one niebywałą szkołę życia) od razu z założeniem, że później i tak pójdą
do 'zwykłej' pracy. Moja koleżanka skończyła oceanografię, teraz robi
coś zupełnie innego, ale za to skończyła studia o jakich zawsze marzyła.

> Niby nie ma nic w tym dziwnego, że dajmy
> na to taki mechanik samochodowy ukończy w między czasie jakieś dwa
> fakultety, gdyż chce się dodatkowo spełnić. Nie mniej jeśli już zawsze
> będzie pracować jako mechanik(bo TO jego pasja) to ta cała reszta, to
> tylko papier do pochwalenia się od czasu do czasu w gronie znajomych
> mechaników po zawodówce czy technikum zawodowym. I tak to jest i
> będzie, że pracownik fizyczny będzie zazdrościł ciepłej posadki tz
> "psychicznemu" a biurowy bezrobotny, biurowemu pracującemu ,ale
> ostatecznie z zaciśniętymi zębami pójdzie i zamiatać ulice bo dyplomem
> się nie naje - więc koło się zamyka.
> Cóż ja Ci więcej mogę na ten temat napisać, nic. Ja to pojmuje właśnie
> tak, może "niezbyt wyedukowanie", ale tak...stety albo niestety...
> Może dowcip dla równowagi z tamtym.

Zupełnie niepotrzebne wychodzą z Ciebie kompleksy. Wielu ludzi
szczycących studiami podyplomowymi nie potrafi sklecić posta w sposób,
który umożliwiałby spokojne zrozumienie, co autor miał na myśli.

> Dwaj robotnicy na budowie rzucają monetę.
> - Jak wypadnie reszka, gramy w karty - mówi jeden.
> - Jak wypadnie orzeł, idziemy na piwo - dodaje drugi.
> - A jak stanie na sztorc?
> - Trudno, pech to pech, wtedy zabieramy się do roboty...

;))

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2009-10-09 20:00:01

Temat: Re: Ofiary Uniwersytetow
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

cbnet pisze:
> Im większa popularność w grupie, tym bardziej przekonujący
> kłamca - zależność tę potwierdzają psychologowie zajmujący
> się zagadnieniami manipulacji i kłamstwa.

Powiedział cb, jeden z najbardziej popularnych na psp.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2009-10-09 20:02:43

Temat: Re: Ofiary Uniwersytetow
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

medea pisze:
> cbnet pisze:
>> Im większa popularność w grupie, tym bardziej przekonujący
>> kłamca - zależność tę potwierdzają psychologowie zajmujący
>> się zagadnieniami manipulacji i kłamstwa.
>
> Powiedział cb, jeden z najbardziej popularnych na psp.

Istnieje coś takiego, jak popularność na grupie?
BTW cb z tego, co zaobserwowałam rozmawia tylko z adamoxxem i Vilar oraz
świeżynkami, które szybciutko do KF-a wrzuca, jeśli się z nim nie zgadzają.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2009-10-09 20:14:47

Temat: Re: Ofiary Uniwersytetow
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Paulinka pisze:

> Istnieje coś takiego, jak popularność na grupie?

Nie da się temu zaprzeczyć. To osoby, o których najczęściej się mówi -
np. XL, CB, może jeszcze kilka by się znalazło.

> BTW cb z tego, co zaobserwowałam rozmawia tylko z adamoxxem i Vilar oraz
> świeżynkami, które szybciutko do KF-a wrzuca, jeśli się z nim nie zgadzają.

No tak, większość ma już w KF. Nie wiem, co mu to daje.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2009-10-09 20:20:07

Temat: Re: Ofiary Uniwersytetow
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

medea pisze:
> Paulinka pisze:
>
>> Istnieje coś takiego, jak popularność na grupie?
>
> Nie da się temu zaprzeczyć. To osoby, o których najczęściej się mówi -
> np. XL, CB, może jeszcze kilka by się znalazło.

O cb to nie zauważyłam, żeby się tutaj szczególnie mówiło. Tak naprawdę,
to wg mnie o nim się w ogóle nie mówi. XL nie ma, a grupa sobie radośnie
żyje. Czyli IMO postaci tej grupy się dowolnie mogą zmieniać, a grupa
trwa, dochodzą nowe postacie, inne odchodzą i tyle.

>> BTW cb z tego, co zaobserwowałam rozmawia tylko z adamoxxem i Vilar
>> oraz świeżynkami, które szybciutko do KF-a wrzuca, jeśli się z nim nie
>> zgadzają.
>
> No tak, większość ma już w KF. Nie wiem, co mu to daje.

Musi mniej postów czytać ;)

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2009-10-09 20:28:13

Temat: Re: Ofiary Uniwersytetow
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Paulinka pisze:

> O cb to nie zauważyłam, żeby się tutaj szczególnie mówiło. Tak naprawdę,
> to wg mnie o nim się w ogóle nie mówi.

Eh, bo Ty tu nowa jesteś. CB był wałkowany kiedyś może nawet bardziej
niż iXi.

> XL nie ma, a grupa sobie radośnie
> żyje.

Ale to nie kłóci się z tym, że jest popularna. Popularny - niekoniecznie
niezbędny. ;)

Częste odnośniki, wspomnienia, aluzje - zarówno do CB, jak i IXI -
ciągle się pojawiają.

To oczywiście moje subiektywne odczucie.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2009-10-09 20:32:23

Temat: Re: Ofiary Uniwersytetow
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

medea pisze:
> Paulinka pisze:
>
>> O cb to nie zauważyłam, żeby się tutaj szczególnie mówiło. Tak
>> naprawdę, to wg mnie o nim się w ogóle nie mówi.
>
> Eh, bo Ty tu nowa jesteś. CB był wałkowany kiedyś może nawet bardziej
> niż iXi.
>
>> XL nie ma, a grupa sobie radośnie żyje.
>
> Ale to nie kłóci się z tym, że jest popularna. Popularny - niekoniecznie
> niezbędny. ;)
>
> Częste odnośniki, wspomnienia, aluzje - zarówno do CB, jak i IXI -
> ciągle się pojawiają.
>
> To oczywiście moje subiektywne odczucie.

W tym kontekście oczywiście masz rację.
Wychodzi na to, że popularny to mający skrajne poglądy i mocno się
udzielający. IMO to zła definicja, bo słowo popularny ma pozytywne
konotacje. Ja bym tu użyła słowa aktywny i kontrowersyjny.
--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2009-10-09 20:49:15

Temat: Re: Ofiary Uniwersytetow
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Paulinka pisze:

> W tym kontekście oczywiście masz rację.
> Wychodzi na to, że popularny to mający skrajne poglądy i mocno się
> udzielający. IMO to zła definicja, bo słowo popularny ma pozytywne
> konotacje. Ja bym tu użyła słowa aktywny i kontrowersyjny.

A ja bym użyła takiej analogii - papierosy popularne niekoniecznie
najlepsze. ;)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Jeśli Polański zasługuje na karę...
XLi
Kaminica, czyli "afera" bez afery...
CZY?!
Re: Cele

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »