Data: 2002-07-04 11:13:22
Temat: Re: Ogród zagrożeniem dla środowiska?
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Marek Leda" <l...@N...poczta.gazeta.pl> wrote in
news:ag17kl$eme$1@news.gazeta.pl:
> Robinia to byl przyklad, a w poscie chodzilo mi o stosunek wlasciciela
> ogrodu do otaczajacej go rzeczywistosci. Czy to, ze przyczyniamy sie
> do synantropizacji to dobrze czy zle, czy tez jest nam wszystko jedno,
> a najwazniejsze jest to co nasze, czyli wlasny ogrod.
>
Nikt nie twierdzi, ze synantropizacja jest dobra, ale co proponujesz w
zamian?
Zaorac ogrody? Nie, zaorac to za mocno, bo sie narusza strukture gleby.
Porzucic ogrody. Zaorac miasta (tu sie nie da inaczej :-)). Zwinac asfalt.
Ludzi do rakiety i w kosmos.
Blogostan, nie?
A tak wogole, to jak patrze na moje kwiatki, to nie mysle o
synantropizacji. O tym to mysle w pracy, albo jak sie chce sfrustrowac, a w
ogrodzie wypoczywam :-)).
Jezeli chodzi o ksztaltowanie otoczenia, to znaczna czesc z nas mialaby
sprawy sadowe, gdyby probowala posadzic cosik w tzw. sasiedztwie.
Sasiedztwo mogloby nie byc zachwycone ;-)))). Nie mowiac o tym, ze rzeczy
posadzone poza granica dzialek jakos szybko sie przemieszczaja w nieznanym
kierunku.
Napuszczalam Cie juz na lesnikow i podtrzymuje - tam masz dzialania na
interesujaca skale.
Pozdrowienia - Ewa Sz.
|