Data: 2002-02-01 11:48:38
Temat: Re: Ogrzewanie domu.
Od: Dariusz <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Sebastian (POCZTA - e-mail)" wrote:
>
> Użytkownik "fater" <adam.piatek(NOSPAM)@poczta.fm> napisał w wiadomości
> news:a3bf8r$3p$1@news.tpi.pl...
> > ...........
> > tak troche obok...
> >
> > Znam jedno duze przedszkole w Niemczech gdzie cala instalacja CO pracuje
> na
> > pompie ciepla.
> > Moj ojciec tam pracuje.
> > Podobno maja cieplutko.
> > Inwestycje sfinansowalo miasto.
> > W przciagu kilku lata ma byc przebudowanych kilka objektow w miescie z CO
> na
> > olej
> > wlasnie na pompy cieplne.Wiec chyba sie oplaca........
>
> Bo poprostu (zregóły) to się opłaca, tylko niestety trzeba dużo
> zainwestować, ale pozytywne jest to, że pompy dość szybko tanieją, np. kilka
> typów pomp, kosztują obecnie ok. 5-15% taniej niż zaledwie sprzed 1.5 roku,
> co uwzględnijąc inflację to możnaby powiedzieć, że potaniały ok. 10-20% co w
> ciągu 1.5 roku to jest dużo. ale niestety jeszcze dość drogo. Ale w
> eksploatacji to już sama przyjemność, bo jest znacznie tańsza, no chyba, że
> ktoś ogrzewa węlglem, lub drzewem, ale bez porównania większy komfort ...
>
> >
> > Zblizamy sie nieuchronnie do kryzysu energetycznego, wiec co wg.
> > dzisiejszych wyliczen
> > moze okazac sie malo oplacalne jako inwestycja, za kilka lat ....
> >
> > A z innej beczki ...
> > Tydzien temu wrocilem z Salzburga , tamtejszy informatyk wlasnie konczy
> dom.
> > Caly dach ma w kolektorach slonecznych. I ......50% inwestycji pokrywa
> > miasto..
> > Kiedy u nas tak bedzie ?
>
> No właśnie :-) ...
Co wlasnie ?
Reklamujesz te pompy i reklamujesz a sam mowisz, ze w Niemczech jest
jedno duze przedszkole ogrzewane takimi pompami.
I dalej piszesz, ze inwestycja jest bardzo droga.
To gdzie tutaj jakakolwiek oplacalnosc ?
Wreszcie sie wygadales, ze ten twoj znajomy, to nie znajomy a ojciec
"
Znam jedno duze przedszkole w Niemczech gdzie cala instalacja CO pracuje
na
pompie ciepla.
Moj ojciec tam pracuje.
"
To pogadaj z nim, aby napisal jaka jest sprawnosc, koszty tej
inwestycji.
A co do kolektorow slonecznych to znow sie mylisz.
Koszt kolektorow to jedno, a caly koszt to wymienniki ciepla i system
sterowania kolektorami, ktory je obraca i nastawia do slonca.
Czyli koszty sa makabryczne
a dodatkowo do tego, gdy pada deszcz, niebo jest zachmurzone, jest mgla,
pada snieg, zima, jesien, wiosna, jest noc itd itd.
to moc tych kolektorow jest prawie niemierzalna.
Tzn. wiecej energii zuzywa sie na automatyke, sterowanie niz
sie uzyskuje.
W roku bedzie nie wiecej niz 100 dni, gdy kolektory beda ogrzewaly
i co najwazniejsze.
Kolektory beda najwydajniej grzaly latem, gdy ogrzewanie c.o. jest nam
niepotrzebne.
Efekt dzialania kolektorow to przeciez ogrodnictwo wykorzystuje od
kilkuset lat.
Po wojnie moj wujek byl jednym z pierwszych w okolicy, ktorzy mieli
szklarnie i hodowali hryzantemy.
Ale mial taka mozliwosc, ze wykorzystywal energie do ogrzewania z rury
cieplowniczej, ktora doprowadzala ogrzewanie do duzego zakladu
przemyslowego.
Rura byla prowadzona pod ziemia i byla zaizolowana a i tak promieniowala
i ziemia nad nia miala temperature o kilka stopni wyzsza i nie
zamarzala.
Po co komu kolektory latem, po co komu duze ilosci gotujacej sie wody
(ok. 80 stopni) latem ?
Efektu cieplarnianego kazdy moze w domu doswiadczyc, ustawiajac za szyba
czarne naczynie z woda.
W dzien sloneczny woda sie troche nagrzeje, w dzien pochmurny sie nie
nagrzeje.
A jaka to jest instalacja c.o., ktora grzeje wtedy kiedy zechce
a na dworze mroz -30 stopni ?
A potrafisz jednoczesnie zautomatyzowac kolektory + c.o. gazowe + pompe
cieplna + kominek ?
Koszt takiej automatyki i systemu sterowania jest wiekszy niz calej
instalacji kolektorowej.
Kolektory sa dobre w Afryce, ale i tam koszty instalacji sa zbyt duze,
aby kiedykolwiek sie zamortyzowaly.
Trzeba zatem odroznic proby badawcze alternatywnych zrodel ogrzewania od
realnych systemow, ktore sie sprawdzily od 100-200 lat.
Podobnie jest z elektrowniami wiatrowymi.
Koszt jednej elektrowni to kilkadziesiat-kilkaset tysiecy dolarow
i jest pokrywany przez UE w ramach programu naukowo-badawczego
alternatywnych zrodel energii elektrycznej.
Gdyby nie te wielomilionowe bezzwrotne dotacje, to nikt by sie tym nie
zajmowal i nie wkladal milion dolarow, aby za 10 lat eksploatacji
uzyskac 100 tysiecy dolarow.
Trzeba odroznic badania od rzeczywistosci w ktorej zyjemy.
Zasada pompy ciepla i teoretyczna sprawnosc 400% to jest wartosc
teoretyczna, wynikajaca z cyklu przemiany ciepla, ale woda sama nie
krazy w obiegu, a ziemia jej sama nie nagrzewa .
Aby pompa dzialala to trzeba naprawde tysiace ton ogrzanej wody rocznie
i to ogrzanej o kilka stopni w ziemi.
A jak ma sie ogrzac, gdy w czasie mrozow ziemia zamarza do 1 metra i
wiecej ?
A liczyles koszty wkopania kilometra wezownicy do ziemi i wylaczenia
ziemi z eksploatacji ?
A wiesz, ze ziemia pracuje i za rok, 2 lata wezownica moze peknac ?
Czy czytales te materialy, ktore podalem, nt. koniecznosci
przeprowadzenia pomiarow przenikalnosci cieplnej gruntu ?
Przeciez pompa cieplna nic innego nie robi niz schladza grunt.
Do ilu stopni mozna schlodzic 100 arow, gdy ziemia w czasie mrozow juz
ma kilka stopni.
Gdybys chcial ja dalej schladzac, to wnet by zamarzla.
Ktos pisal o 2 studniach.
A czy ktos wie jaki musi byc wielki strumien tej zimnej wody czerpanej z
ziemi, ktory oziebiona o kolejne 2-5 stopni ma dac odzysk energii na
parowniku ?
Przeciez to sa hektolitry wody.
Ktora studnia jest zdatna do pobierania takich ilosci wody, chyba
artezyjska.
W przecietnej studni , po podlaczeniu wiekszej pompy uzyskac mozna
pute dno , ktore nastepnie czyscimy mechanicznie.
Studnia po wykopaniu napelnia sie nieraz tydzien i dluzej.
W studni czesto nie ma takich ilosci wody do pobrania.
Mozna ze studni pobierac dziennie 10-100 wiader, ale nie 1000.
Przy takoich duzych ilosciach woda ulega zamuleniu, a studnia wrecz moze
zostac zamulona naplywem czasteczek mineralnych, wyrywanych przez taki
silny strumien doplywajacej wody.
Jezeli ktos mieszka na wsi, to niech zrobi eksperyment i zacznie bez
przerwy wypompowywac wode ze studni, np. spalinowa pompa strazacka i
sprawdzi po jakim czasie zobaczy suche dno.
Przeciez studnia to wprawdzie sa naczynia polaczone i forma syfonu,
ale woda musi przeniknac przez wiele warstw, zanim sie pojawi w syfonie.
Studnia to nie jest dokopanie sie do podziemnej rzeki, plynacej 10-20
metrow pod ziemia.
To jest dokopanie sie jedynie do warstwy wodonosnej, przepuszczalnej i
tyle.
Czy naprawde nikt nie slyszal o wysychajacych studniach, o poglebianiu
studni, w ktorych lustro wody obnizylo sie o kilka metrow ?
Zatem niech ktos sprawdzi swoja studnie ile tej wody faktycznie mozna
pobierac i jaka ma temperature zima.
A ma temperature ok. 5-7 stopni i wiele sie ja oziebic juz nie da, bo
zamarznie.
Zatem studnie moga sie okazac calkowicie nieprzydatne.
Zakopanie 1000 metrow wezownicy rowniez i pozostaja scieki, cieple
jezioro, niezamarzajaca rzeka.
Ale woda w jeziorze, rzece ma zima, w czasie mrozow, temperature kilka
stopni powyzej zera i rowniez jest malo przydatna, gdy strumien wody
musi byc tak wielki, aby jej dalsze schladzanie nie powodowalo jej
marzniecia, zwiekszania gestosci przez tworzenie sie grudek lodu.
Zatem proponuje aby entuzjasci ogrzewania geotermalnego udali sie do
Zakopanego i na miejscu sprawdzili jak dziala instalacja oparta na
glebinowych zrodlach termalnych, czyli o temperaturze wody +20-30-40
stopni a nie +5 stopni.
Ta instalacja pod Zakopanem to rowniez byl projekt naukowo-badawczy
finansowany m.in. przez KBN ( o ile dobrze pamietam)
i pracowal nad nim sztab naukowcow z AGH.
Jacek
|