Data: 2011-02-14 11:35:33
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 14 Feb 2011 11:00:36 +0100, Aicha napisał(a):
> Ale się przeliczyłam, nie ruszyło i się zwolnił. Coś
> jeszcze na temat mojej asertywności?
Coś Ci powiem: skoro TAMTA chce go sama utrzymywać, to ani chybi on coś w
sobie ma takiego, przy czym nie mają znaczenia jego walory finansowe czy
ich brak 3-)
PS. A własnie niedawno się na własnej skórze przekonałam o pewnej bliskiej
mi kobiecie (po rozwodzie, bitej przez męża w trakcie małżeństwa) że... już
on tam widocznie miał za co ją bić, pomijając fakt, że sam nieźle rąbnięty
psychol.
Po naszych dłuższych pewnych z nią doświadczeniach (i świeżo z tego powodu
zerwanych przez nas z nią kontaktach) jakoś dziwnie zgadzamy się obecnie w
tej opinii z MŚK, choć generalnie MŚK jest z tych, co kobiety nawet
kwiatem... oraz przed nią na klęczkach itd, o czym zaświadczam.
Tylko nie odbierz tego "słusznego bicia" jako skierowanego do Ciebie.
Analogia między Wami dwiema akurat polega tutaj na czym innym.//lepiej
wyjaśnić, bo jakimi ścieżkami Twój domysł podąży...
|