Data: 2011-02-14 17:02:20
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet wrote:
> Mnie taka sytuacja przypomina bardziej impas,
> albo przymus w końcówce brydżowej.
>
> Tan masz wpływ na to w jaki sposób przegrasz,
> ale nie ma sposobu, aby w tej sytuacji wygrać.
> Sukces drużyny przeciwnej jest po prostu niewyjęty.
>
> Np twój znajomy realnie przegrał swoją grę, tylko
> w sposób w jakiejś mierze najmniej nieakceptowalny
> dla siebie i swoich dzieci.
>
> Problem polega na tym, że jego dzieci będą grać w to
> samo w swojej dorosłości i niekoniecznie postąpią
> wg tej samej strategii.
>
> Czyli dzieci z takich "idealnych" związków mogą równie
> dobrze podzielić los jednej z pań, które mogłyby zainicjować
> ten wątek [o zmienionym tytule].
> Notabene: zman taki jeden przypadek z autopsji: dwie
> siostry wychowane w takim "idealnym" domu to kobiety
> samotne, bezskutecznie starające się odtworzyć
> atmosferę rodziny z "Matką Polką" w roli głównej.
>
> Mam nadzieję, że rozumiesz w czym rzecz.
>
Dokładnie rozumiem w czym rzecz, ale bardziej w to ingerować "nie mam
władzy" i wiedzy. To rozwiązanie które minimalizuje straty, a błąd jest
w samych założeniach.
pozdrawiam
vonBraun
|