Data: 2011-02-14 17:33:39
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sam napisałeś: instynktownej.
Dlatego podkresliłem na początku: jeśli u kogoś taki instynkt
bierze górę nad wyobraźnią i zdolnością do świadomego
kierowania swoją osobą oraz świadomego wpływu na swoich
bliskich, to nie ma szans na wygraną.
Cała nadzieja zatem IMHO w uruchomieniu wyobraźni i świadomości
przyszłej odpowiedzialności za skutki swoich bieżących działań,
w tych którzy mogą to robić i instynktownie robią.
W innym razie możesz co najwyżej wybrać se, czy chcesz się
powiesić, utopić, pochlastać, zapić czy uciec w "robienie kasy",
lub w "pieprzenie kobiet" jak tylko popadnie, lub ew. kilka naraz.
Czyli [jak dla mnie] nie masz realnego wyboru.
--
CB
Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ijbogh$ok$1@inews.gazeta.pl...
> Jeszcze inaczej. Jeśli związek dwojga ludzi staje się miejscem instynktownej
> walki o władzę, kontrolę nad zasobami, to owszem można tą wojnę przegrać, wygrać
> lub zakończyć rozejmem.
>
> Jeśli przeżywa sie związek z drugim człowiekiem jako doświadczenie jak piszą
> "egzystencjalne", jako próbę stałego doskonalenia swiadomości i zrozumienia
> potrzeb drugiej osoby, to nie ma błędu w samych założeniach związku.
|