Data: 2011-02-15 10:34:23
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-02-15 08:54, Ghost pisze:
> Dokladnie. - najprostsza rzecza jest tutaj nie koncetrowanie sie na
> dobrze wybranych niewielu celach, a domaganie sie sprawiedliwosci.
Zupełnie nie o to mi chodzi. Chodzi mi o pejoratywny bardzo (w moim
odczuciu) przekaz na temat tamtej kobiety w opisie tej historii. A moim
zdaniem oni oboje byli zaskoczeni nową sytuacją, jaką jest pojawienie
się dziecka (pewnie bardzo młodzi) i oboje nie mieli dostatecznej
dojrzałości, żeby sobie z nią poradzić.
> Mowienie post factum, "alez to bylo oczywiste" nic nie kosztuje i tak
> troche (bez urazy) ikselowato wybrzmiewa.
Nie napisałam, że to nic nie kosztuje. To kosztuje bardzo wiele. Trochę
najwyżej smutny jest dla mnie fakt, że niektórzy mężczyźni potrzebują aż
autorytetu z zewnątrz, żeby uwierzyć, że ten wysiłek jest konieczny i
ważny dla całej rodziny.
Ewa
|