Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: vonBraun <i...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Date: Tue, 15 Feb 2011 18:21:09 +0100
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 134
Message-ID: <ijecm7$3o0$1@inews.gazeta.pl>
References: <ija6t6$cfc$1@news.mm.pl> <ijao6o$90v$1@news.onet.pl>
<ijbcmu$ho3$1@inews.gazeta.pl> <ijbej3$joj$1@news.onet.pl>
<ijbk20$dj5$1@inews.gazeta.pl> <ijc35b$pm3$1@news.onet.pl>
<ijc5aj$jsk$1@inews.gazeta.pl> <ijdk8g$18q$1@news.onet.pl>
<ijdt4i$789$1@inews.gazeta.pl> <ije1n0$4dr$1@news.onet.pl>
<e...@w...googlegroups.com>
<ije96d$l3g$1@inews.gazeta.pl>
<4...@r...googlegroups.com>
<ijeb4l$rct$1@inews.gazeta.pl>
<6...@f...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 89-73-52-95.dynamic.chello.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1297790471 3840 89.73.52.95 (15 Feb 2011 17:21:11 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 15 Feb 2011 17:21:11 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <6...@f...googlegroups.com>
X-Antivirus-Status: Clean
X-Accept-Language: pl
X-User: interfere
X-Antivirus: avast! (VPS 110214-1, 2011-02-14), Outbound message
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 6.1; en-US; rv:1.6) Gecko/20040113
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:586840
Ukryj nagłówki
Ja wrote:
> vonBraun napisał(a):
>
>>Ja wrote:
>>
>>
>>>vonBraun napisaďż˝(a):
>>>
>>>
>>>>Ja wrote:
>>>>
>>>>
>>>>>medea napisaďż˝(a):
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>>>W dniu 2011-02-15 13:55, vonBraun pisze:
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>>Poniewaďż˝ kompletnie nie rozumiem o co ci chodzi, chyba powinnaďż˝
>>>>>>>przeczyta� to co napisa�a� jeszcze raz i g��boko zastanowi� si�
sk�d
>>>>>>>Ci si� to wzi�o i czy nie "st�d"...
>>>>>>
>>>>>>Hm... Kiedy w pierwszym po�cie opisa�e� histori� Twojego przyjaciela,
>>>>>>napisa�e� (mam wra�enie, �e bez w�tpliwo�ci), �e s� obecnie
szcz�liwym
>>>>>>ma��e�stwem. W nast�pnych postach zacz��e� ujmowa� szcz�liwe
ma��e�stwo
>>>>>>w cudzys�owie - odebra�am to jako zmian� stanowiska. I tego nie
>>>>>>rozumiem. Czy fakt, �e to m�czyzna zadzia�a�, co� zmienia? Nawet
je�li
>>>>>>za�o�ymy, �e kobieta nie d��y�a w spos�b �wiadomy do
korzystnych zmian,
>>>>>>tylko jej zachowanie zosta�o zmodyfikowane niejako poza jej
>>>>>>�wiadomo�ci�. O to chodzi?
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>>A odpowied� na to co jest w wersji "tekstowej" brzmi: wynik zale�a�by
>>>>>>>od tego na ile psycholo�ka pokona�a swoje ograniczenia w motywacji do
>>>>>>>przerabiania ch�opak�w na chipsy i czy b�d� dostatecznie sprytny
je�li
>>>>>>>nie.
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>Ha ha ha (tubalnym g�osem). Napisa�am "pomoc r�wnorz�dn�", bo
za�o�y�am,
>>>>>>�e Twoja pomoc nie by�a nastawiona na robienie z kogo� chips�w.
>>>>>>Wstawi�am "psycholo�k�", �eby relacja by�a podobna.
>>>>>>Nie wiem, czy czasem nie jesteďż˝ bardziej uprzedzony do kobiet, niďż˝ ja do
>>>>>>m�czyzn. ;)
>>>>>>
>>>>>>Pozdrawiam
>>>>>>Ewa
>>>>>
>>>>>Nie jest, robi�a to celowo, by sobie co� wsk�ra� w�asnego.
Niedojrza�e
>>>>>kobiety.
>>>>
>>>>Mnie w tej sytuacji zastanawia jak si� traktuje w �yciu PRAWD�.
>>>>
>>>>Czy prawda jest warta tyle ile os�b j� podziela, ile os�b uda si�
>>>>skaptowa� do tego �eby zadzioba�, zakraka�, zakwaka� jedne prawdy
>>>>kosztem drugich?
>>>>
>>>>Czy aby na pewno rozmawiamy tu o "niewinnych zabawach" czy o sprawach
>>>>podstawowych?
>>>>
>>>>Prawdy trzeba szuka� wbrew sobie, w b�lu i l�ku je�li to potrzebne.
>>>>Je�li to potrzebne z lup� lub mikroskopem.
>>>>
>>>>Jak zobaczy� co� co da si� tak �atwo zadzioba� i zakwaka�?
>>>>
>>>>Oto jedna z uczestniczek zrozumia�a juz jak�� prawd� i b�dzie
>>>>poszukiwa�a m�czyzn z minimum 8 kieszeniami.
>>>>
>>>>pozdrawiam
>>>>vonBraun
>>>
>>>
>>>Za du�o si� Chiron�w naczyta�e�..
>>> Nie ma czego� takiego �e kto� jest w posiadaniu prawdy, bo prawda to
>>>B�g, wi�c nie jest mo�liwe aby� mia� prawo w�asno�ci do
pos�ugiwania
>>>siďż˝ Bogiem. Prawdy nikt nie posiada, jest jedynie droga do prawdy,
>>>czyli im wi�cej odkrywamy, nie zasypiamy w jaki� ustaleniach im wi�cej
>>>chcemy zrozumie� , tym samym zdemaskowa� fa�sze w kt�rych ludzie
>>>tkwi� ,tym bardziej wchodzimy na drog� do prawdy. Kto� kto uwa�a �e
>>>posiada prawd�[ uwa�a �e posiada Boga], czyli wszystko co sobie
>>>powieszchownie ustali i pot�pia pod to ustalenie, zwalcza by to
>>>ustalenie pozosta�o---idzie w drug� stron�. Czyli pierwsze to
>>>dojrza�o�� drugie to niedojrza�o��, kt�ra zamiast szuka�
porozumienia,
>>>zas�ania si� ustaleniami ale tylko pod swoj� korzy�� je interpretuj�c.
>>
>>Nie. Ja pisz� o metodach poszukiwania prawdy, a nie o tym, �e z�apa�em
>>Pana Boga za nogi. Ale jest jedna prawda, kt�rej zaprzeczy� b�dzie Ci
>>bardzo trudno :-). Zwi�zek mi�dzy dwojgiem ludzi mo�e by� damsko m�sk�
>>gr� ale mo�e by� te� sta�ym, wzajemnym poszukiwaniem prawdy o drugim
>>cz�owieku. W tej prawdzie jest miejsce dla m�czyzny "as is" i dla
>>kobiety "as is".
>>
>>Dlaczego wybiera siďż˝ grďż˝ a nie "poszukiwanie prawdy"?
>>
>>Dlatego, �e na dnie gracza jest l�k przed ujawnieniem drugiej osobie
>>w�asnej egzystencji. U pod�o�a le�y "nie�miertelne" przekonanie, �a
jaki
>>jestem /"as is"/ jestem nie wart mi�o�ci.
>>
>>pozdrawiam
>>vonBraun
>
>
> Nie zrozumiałeś. Bo ja właśnie piszę o tym samym. Tylko to Biblijnie
> zinterpretowałem. Tak więc droga cnoty, droga do prawdy to szukanie
> porozumienia w relacji damsko-męskiej. Druga droga to droga niecnoty i
> grzechu, czyli nie szukanie zdrowej relacji damsko-męskiej, tylko
> wykorzystywaniem drugiej osoby pod własne egocentryczne zaspokojenie,
> to egocentryczne niedojrzałe podejście bierze się z braku
> elastyczności i na pałę przyjmowanie ustaleń. Ta twoja psycholodżka to
> strasznie niedojrzała osoa, bo utoneła w abstrakcjach i uważa je za
> najważniejsze, tym samym jej osobowość nie dojrzała, zawsze będą z nią
> takie problemy chyba że dojrzeje. A relacja damsko-męska to nie prawda
> ale odkrywanie prawdy, bo tą osobę odkrywasz skrawek po skrawku,
> ciężka praca, ale to jest właśnie cnota, bo ta ciężka praca nie kończy
> się aż do śmierci z tą osobą ,ale owocuje głębszym porozumieniem, a
> nie manipulacjami gdzie się kogoś nie widzi bo oddało się jakieś
> urojonej abstrakcyjnej prawdzie.
Tak będzie, udało im sie uzyskać trochę przestrzeni na to aby dojrzała.
Nawiasem, pominąłem opisy sytuacji które były dla mojego krewniaka
całkowicie niezrozumiałe, pisałem tylko o tym z czym zwracała się do mnie.
Do mojego krewniaka mam jedynie to zastrzeżenie, że jak sie nie rozumie
"gdzie są podstawy" związku to nie powinno się za stałe związki
zabierać. Naprawdę kumaty chłop, w szoku po śmierci matki wprawdzie, ale
zupełnie nie kumał co się dzieje.
Ale mnóstwo ludzi tak zyje, więc nie wymagam od ludzi tyle co Cb ;-)
Let it be...
pozdrawiam
vonBraun
|