Data: 2011-02-15 17:47:26
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ghost wrote:
>
> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:ijedlj$6kq$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Ghost wrote:
>>
>>>
>>> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>> news:ijeb4l$rct$1@inews.gazeta.pl...
>>>
>>>> Dlaczego wybiera się grę a nie "poszukiwanie prawdy"?
>>>>
>>>> Dlatego, że na dnie gracza jest lęk przed ujawnieniem drugiej osobie
>>>> własnej egzystencji. U podłoża leży "nieśmiertelne" przekonanie, ża
>>>> jaki jestem /"as is"/ jestem nie wart miłości.
>>>
>>>
>>>
>>> Skad o tym wiadomo? Bo ja mam wrazenie, ze czesto jest to zwykla
>>> potrzeba dominacji, zwyciezania. Ci sami ludzie rowniez ze
>>> wspolpracownikami nieraz wypracowuja relacje silowe.
>>
>> Bo tak :-)
>>
>> A poważnie skąd bierze się zniewalająca potrzeba DOMINOWANIA,
>> wypracowywania relacji siłowych? Kto tego potrzebuje?
>>
>> "U podłoża leży "nieśmiertelne" przekonanie, ża
>> jaki jestem /"as is"/ jestem nie wart miłości."
>
>
> Mi sie jednak zdaje, ze to naturalna potrzeba zajecia lepszej pozycji w
> stadzie - dzieki temu, ze dla wielu jest ona atrakcyjna, nastepuje walka
> o nia i sa szanse, ze wybor z wiekszej liczby kandydatow wyloni
> sprawniejszych. Wot, ewolucja.
Mam rosnące (z wiekiem i tzw. "doświadczeniem") przekonanie, ze "moduł"
samooceny, jest człowiekowi wmontowana na zasadzie "hard wired", bo skąd
chocby najpoważniejsza "choroba samooceny" = depresja tzw."endogenna",
nawiasem NAJSILNIEJ dziedziczona spośród wszystkich chorób psychicznych?
pozdrawiam
vonBraun
|