Data: 2006-03-27 19:48:25
Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: "LeoTar" <l...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "Jesus" <n...@p...onet.pl> napisal w wiadomosci
news:1143467629.820772.115940@j33g2000cwa.googlegrou
ps.com...
> Wyglada na to, ze obaj twierdzimy by okazywac szacunek nie wolno
> czlowieka oceniac.
Bo Czlowiek ze swej natury jest dobry a zlym staje sie wskutek przemocy
rozsiewanej z nieswiadomosci. Nieswiadomosc napedza przemoc i prowadzi
Czlowieka do poznania swamego siebie. Wyjasnienie mechanizmu uwolnienia
przemocy pozwala ten proces zatrzymac by nastepnie cofnac go i
zatrzymac w pozycji, w której wszyscy staja siesobie równi. Jezeli nie ma
nierównosci i braku poczucia wlasnej wartosci to Czlowiek staje sie
stabilnym
emocjonalnie. A moze inaczej - gdy uwolni sie od emocji tych negatywnych i
poczuje sie równy swemu Stwórcy, czyli rodzicowi, wówczas przemoc nie
jest juz wiecej potrzebna. I znika. Takie jest moje doswiadczenie.
Wielka szkoda, ze dwa moje posty piatkowe lub sobotnie nie ukazaly sie,
gdyz pokazuja do czego zdolna jest kobieta czujaca, ze za chwile bedzie
musiala zrezygnowac z dominacji. Ja to wiem, gdyz przezylem to i mam to
tak rzadkie doswiadczenie, z którego dzieki pomocy dzieci wyciagnalem
wnioski. Mam nadzieje, ze w koncu moderatorzy tej grupy puszcza te posty
- w moim domu jewst juz z górki i moga sie nie obawiac, ze cokolwiek zlego
sie stanie. To jest juz teraz niemozliwe. Pokonalem nieswiadomosc Kobiety
która sama teraz robi porzadki z dziecmi. Nic im juz nie grozi i mozecie to
puscicc drodzy moderatorzy.:)
> Tu napisalem o braku szacunku, mechanizmach
> oceniania, wartosciowania kogos -> przyporzadkowania do systemu
> moralnego, tam gdzie sie rodzi "dobro" i "zlo", poczucie winy, a
> takze dysonans poznawczy.
Zlo istotniepowstaje wówczas gdy zaczyna sie wartosciowanie. Dlatego dzieci
nie rozumieja co to znaczy dobro i zlo gdyz one nie wartosciuja niczyjego
postepowania. Robia to dopiero gdy dorosna wychowane w wartosciujacym
otoczeniu nastawionym na rywalizacje, czyli dazacym do "bycia lepszym".
Dazac nieswiadomie do bycia lepszym osobnik taki poniza wszystkich naokolo
ale postepuje zgodnie z nakazem rodzica, ktory go ponizal i zaszczedpil w
dziecku
dazenie do wyzwolenia sie z niewoli rodzicielskiej. Dzialania poza rodzina
nie
daja jednak emocjonalnegom wyzwolenia sie od rodziców a zapewniaja jedynie
bycie lepszym w wyscigu szczurów.
> Czy cos jest "dobre" czy "zle" mozemy ocenic szybko, stereotypowo, a
> wiec podpiac do istniejacych juz ocen. Np. ocena trzpiotki "O - a on jest
> taki i taki duren".
Stereotypy sa domena zniewolonej emocjonalnie wiekszosci, ktora w ten
sposób idac na latwizne stara sie wywyzszyc nad dowolnego kogos po to
by poczuc sie chociaz przez chwile tym lepszym. U podloza kazdego konfliktu
interesów jest dazenie do wywyzszenia sie ponad drugiego. A przykazanie
drugie dokladnie precyzuje: Szanuj blizniego swego jak siebie samego.
Wystarczy przeczytac je i postepowac literalnie z tym zakazem. Ale jak to
zrobic skoro bóg-ojciec (bóg-matka) nakazuje bycie lepszym.
> Dysonans to odczucie niezgodnosci, dyskomfortu gdy zderzy sie to co
> zaobserwujemy, z tym co mamy w prawie moralnym nawet takim utworzonym
> piec minut temu. Dysonans motywuje do walki ze sprzecznosciami.
Zatem cala nasza dotychczasowa historia to jeden wielki dysonans.
> Tak wiec dysonans powstaje w wyniku oceniania. Oceniasz czlowieka a
> przed tem (godzine temu, lata temu) ustaliles sobie co jest fajne,
> co ci sie podoba.
> To o czym mówie - sumienie mozna programowac. Najwiekszy osrodek
> programistyczny to koscioly. "zlo" i "dobro" istnieje jako osrodek
> zapisywany w pamieci i interpretowany przez uklad oceny zagrozen z
> ukladem limbicznym, jadrami sródmózgowia itp.
Mózg jest aktywnie ksztaltowany przez przymus mentalny. Jego deformacje
albo odchylenia od tzw. normy sa powodowane przez... zaburzenia
emocjonalne. A zaburzenia jak wiadomo biora sie z dazenia do
podporadkowania sobie czlowieka przez drugiego czlowieka by w ten sposób
skompensowac sobie ponizanie przez rodziców.
> To najstarszy i najwiekszy osrodek manipulowania czlowiekiem zwany
> tez sumieniem - którego znany jest element manipulacji poczucie winy.
Duchowni tak samo jak zlodzieje i mordercy oraz osobniki uwazane za
uposledzone to ofiary to ofiary przemocy w rodzinie, której zródlem jest
nieswiadoma kobieta. Zauwaz, ze nie potepiam Jej za to a jedynie ukazuje
mechanizm krecenia sie przemocy. Jest ona obecna w kazdej rodzinie
i tylko zakazowe wychowanie uniemozliwialo rozpoznanie tej przemocy.
Jezeli spojrzysz bez emocji na to co oznacza zakaz, to czytajac wprost
dojdziesz do wniosku, ze ZAKAZ oznacza PRZEMOC w najprostszej
i najczystszej formie.
> Prosty mechanizm, dwa stany pozytywny-negatywny, a w trakcie oceniania
> z jednej strony jedni beda zakwalifikowani do kategorii bustwo, a
> drudzy do kategorii szmaty.
I to jest przemoc. Lecz zastanów sie DLACZEGO tak sie dzieje ?
Zwróc uwage równiez na to, ze proste mechanizmy sa najktrudniejszymi do
zaobserwowania. A w dodatku gdy daja one jednemu z partnerów wladze
nad drugim to podswiadomie chce on te wladze utrzymac by w ten sposób
leczyc sie z ponizenia, ze swoich kompleksów.
> Dodalem do tego tozsamosc no i niska samoocene, uzaleznienie
> od autorytetu, brak pelnego oddzielenia sie od narzuconych
> tresci moralnych a takze brak pelnego funkcjowania jakko odrebnej
> samodzielnej jednostki i juz mozna w zarysie zamodelowac taka
> manipulujaca kobiete.
Dobrze godocie gazdo ;) A przy okazji zapomnijmy o czyms takim jak
moralnosc - Czlowiek wolny nie potrzebuje nakazów by nie czynic zla.
> Oderwanie sie od narzuconego sumienia, czyli od tego co podawane
> bylo przez sekte, opiekunów czy prawdy wtlaczane sila bez mozliwosci
> uzycia rozumu - czyli dogmaty, widze wiec tak jak Ty mówisz
> "zrównianie sie z ojcem, matka" emocjonalne.
Tak, trzeba sie oderwac od schematów narzuconych przez dogmatycznie
funkcjonujacych rodziców, ktorzy zakazujac daza do podporzadkowania
sobie dziecka w imie wlasnego samozadowolenia, w imie poprawiania sobie
samopoczucia. W ten sposób próbuja przetrwac bedac równiez bardzo
okaleczonymi emocjonalnie przez swoich rodziców, czylidziadkow dziecka.
> TAK = zrównianie sie czyli postawienie na równi siebie i swoich
> archetypów (archetyp opiekunów, twórców sumienia, ksiedza z
> parafii, Boga) - czyli autorytetów.
Nie bedziesz mial bogów cudzych przede mna - mówi Stwórca-Byt do samego
siebie. Czlowiek musi zrozumiec, ze to on sam wypowiedzial do siebie te
slowa
i nakazal powtarzanie tej mantry aby kiedys ktos odczytal ja wprost tak jak
ona brzmi. Nie bede mial bogów zadnych przed samym soba. Bo Byt i ja to
Jednia, jak zatem móglbym stawiac kogos przed soba samym ?
JACek
> dziecka a ono wszystko Ci powie. Masz dzieci ?
Nie mam
--
Pozdrawiam
LeoTar
----------------------------------------------------
-------------------------
http://www.geocities.com/Athens/Forum/5921/
|