« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2015-07-04 10:12:14
Temat: Re: Ostatni oddech szparagów i witajcie chłodnikiW dniu 2015-07-03 o 21:30, Qrczak pisze:
>
> Trudne czy nie, ostatnio kupuję tylko takie wielkie bordowe, pieruńsko
> drogie (dwa razy tyle co zwykłe kosztują) ale za to jaki smak... jaka
> mięsistość...
Te najlepsze. U nas po 18zł, a u Was?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2015-07-04 12:06:36
Temat: Re: Ostatni oddech szparagów i witajcie chłodnikiDnia 2015-07-04 10:12, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 2015-07-03 o 21:30, Qrczak pisze:
>>
>> Trudne czy nie, ostatnio kupuję tylko takie wielkie bordowe, pieruńsko
>> drogie (dwa razy tyle co zwykłe kosztują) ale za to jaki smak... jaka
>> mięsistość...
>
> Te najlepsze. U nas po 18zł, a u Was?
10.
No i widać teraz jaka gmina... hehe.
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2015-07-04 12:28:14
Temat: Re: Ostatni oddech szparagów i witajcie chłodnikiW dniu 2015-07-04 o 12:06, Qrczak pisze:
> Dnia 2015-07-04 10:12, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>> W dniu 2015-07-03 o 21:30, Qrczak pisze:
>>>
>>> Trudne czy nie, ostatnio kupuję tylko takie wielkie bordowe, pieruńsko
>>> drogie (dwa razy tyle co zwykłe kosztują) ale za to jaki smak... jaka
>>> mięsistość...
>>
>> Te najlepsze. U nas po 18zł, a u Was?
>
> 10.
> No i widać teraz jaka gmina... hehe.
Wczoraj po 8zł kupiłam takie małe wypierdki. Ładne były, ale do tych
mięsistych się nie umywają.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2015-07-04 12:55:02
Temat: Re: Ostatni oddech szparagów i witajcie chłodnikiDnia 2015-07-04 10:10, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 2015-07-03 o 21:26, Qrczak pisze:
>>
>> Gotowany zawsze zejdzie, natomiast w sezonie, kiedy co drugi-trzeci
>> dzień przynoszę do domu kilogramowy woreczek, to trochę kombinuję.
>> Najczęściej zastępuje w potrawach fasolę, więc jest i coś a'la
>> bretończyk albo w sosie curry, albo jako zupa, albo potrawka "na winie"
>
> A w sosie curry to jak robisz?
Jak każde inne curry tylko zamiast mięcha niedogotowany bobek. Ale na
przepis na zwykłe curry ode mnie nie licz, bo za każdym razem z coraz to
nową masalą i najrozmaitszymi składnikami eksperymentuję.
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2015-07-04 13:11:20
Temat: Re: Ostatni oddech szparagów i witajcie chłodnikiW dniu 2015-07-04 o 12:55, Qrczak pisze:
>
> Jak każde inne curry tylko zamiast mięcha niedogotowany bobek. Ale na
> przepis na zwykłe curry ode mnie nie licz, bo za każdym razem z coraz
> to nową masalą i najrozmaitszymi składnikami eksperymentuję.
Mnie interesuje ogólna idea pod nazwą "sos curry". Czy wystarczy dodać
tej przyprawy, żeby sos był "curry" a reszta jest dowolna? Z tego z czym
do tej pory się spotkałam wnioskuję, że sos curry jest na bazie jogurtu
czy jakiej śmietany (np. kurczak w sosie curry), ale to słabo chyba do
bobu pasuje.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2015-07-04 14:05:51
Temat: Re: Ostatni oddech szparagów i witajcie chłodnikiPani Ewa napisała:
>> Jak każde inne curry tylko zamiast mięcha niedogotowany bobek. Ale na
>> przepis na zwykłe curry ode mnie nie licz, bo za każdym razem z coraz
>> to nową masalą i najrozmaitszymi składnikami eksperymentuję.
>
> Mnie interesuje ogólna idea pod nazwą "sos curry". Czy wystarczy dodać
> tej przyprawy, żeby sos był "curry" a reszta jest dowolna? Z tego z czym
> do tej pory się spotkałam wnioskuję, że sos curry jest na bazie jogurtu
> czy jakiej śmietany (np. kurczak w sosie curry), ale to słabo chyba do
> bobu pasuje.
Przede wszystkim pisząc "tej przyprawy" trzeba pamiętać o pewnym założeniu.
"Curry powdrer" jest wynalazkiem praktycznych Anglików, którzy wymyślili
sobie, żeby mieć wszystko w jednym proszku, zamiast mieszać za każdym razem
sos ze świeżych składników.
Wniosek co do "sosu curry" nie jest słuszny, nawet nazwa słuszną nie jest.
Bo to tak jak "sos sugo" (do pizzy) -- zarówno "sugo", jak i "curry" oznacza
po prostu sos w języku tubylczym.
Zdaje mi się, że curry trudno sobie wyobrazić tylko bez kurkumy -- żółte
jednak być musi. Ale kurkuma u nas tylko w proszku. Natomiast świeżego
imbiru potrafię w kuchni zużyć znaczne ilości. Chwaliłem się niedawno
nabyciem kminu rzymskiego i kolendry -- też suche, ale dłuższy czas ich
nie widywałem osobno, więc dobre i takie. Kolendra używana jest również
w postaci świeżej, nie nasionka, a cała roślinka. I to jest niezłe ziółko.
Nie tylko indyjskie, ale śródziemnomorskie -- a przecież teraz o bobie mowa.
Kmin rzymski -- to wiadomo. Jedno i drugie się łapie. Łapie się zresztą
bardzo szeroko, bo kolendra jest jednym z ważniejszych składników kompozycji
coca-coli (w każdym raie była, bo teraz to może wszystko jest syntetyczne).
Wracając do qrczaka -- jaką by mu masalą sypnąć, jeśli wyjdzie żółte i
mętnawe, a do tego jeszcze choć trochę ostre, będzie curry. Te wszystkie
grochówki z boby też by można nazwać "bobem curry". Ale nie wiem, czy
trzeba.
Jarek
--
Es ist Zimmt -- to jest cynamon. Do czego potrzebuje się cynamon? Do zupe,
do legumine potrzebuje się cynamon. Co to jest cynamon? Jest taki kora
z jedne drzewo. Gdzie mieszka taki drzewo cynamon? W Indii mieszka taki
drzewo. Patrz na globus -- tu leży Indii. Daj mnie za dziesiątkę cynamon...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2015-07-04 14:18:28
Temat: Re: Ostatni oddech szparagów i witajcie chłodnikiDnia 2015-07-04 13:11, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 2015-07-04 o 12:55, Qrczak pisze:
>>
>> Jak każde inne curry tylko zamiast mięcha niedogotowany bobek. Ale na
>> przepis na zwykłe curry ode mnie nie licz, bo za każdym razem z coraz
>> to nową masalą i najrozmaitszymi składnikami eksperymentuję.
>
> Mnie interesuje ogólna idea pod nazwą "sos curry". Czy wystarczy dodać
> tej przyprawy, żeby sos był "curry" a reszta jest dowolna?
Z grubsza tak, przy czym nie ma jednej przyprawy "curry". Oczywiście ta
reszta to zawartość "sosu", bo sam sos zwykle składa się z uduszonych na
maśle przypraw z cebulą, z dodatkiem jogurtu lub mleka kokosowego.
> Z tego z czym
> do tej pory się spotkałam wnioskuję, że sos curry jest na bazie jogurtu
> czy jakiej śmietany (np. kurczak w sosie curry), ale to słabo chyba do
> bobu pasuje.
Mieszkańcy Indii, którzy aż tak namiętnie mięsem się nie raczą (jak np.
Europejczycy), nie byliby raczej tym połączeniem zdziwieni, jednak nie
namawiam.
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2015-07-04 14:22:14
Temat: Re: Ostatni oddech szparagów i witajcie chłodnikiW dniu 2015-07-04 o 14:05, Jarosław Sokołowski pisze:
> Wniosek co do "sosu curry" nie jest słuszny, nawet nazwa słuszną nie
jest. > Bo to tak jak "sos sugo" (do pizzy) -- zarówno "sugo", jak i
"curry" oznacza > po prostu sos w języku tubylczym.
Było o bobie "w sosie curry", to dopytowywuję. Z tego, że pod nazwą
"curry" występuje mieszanka różnych przypraw (najczęściej żółtawa),
zdaję sobie sprawę. Nie wiem tylko, czy wystarczy ta mieszanka, żeby coś
nazwać potrawą "w sosie curry", czy do tego trzeba czegoś więcej, np.
jogurtu czy śmietany, może czego innego.
>
> Zdaje mi się, że curry trudno sobie wyobrazić tylko bez kurkumy -- żółte
> jednak być musi. Ale kurkuma u nas tylko w proszku. Natomiast świeżego
> imbiru potrafię w kuchni zużyć znaczne ilości. Chwaliłem się niedawno
> nabyciem kminu rzymskiego i kolendry -- też suche, ale dłuższy czas ich
> nie widywałem osobno, więc dobre i takie.
Kmin rzymski (kumin) bez problemu można kupić osobno w ziarenkach.
> Kolendra używana jest również
> w postaci świeżej, nie nasionka, a cała roślinka. I to jest niezłe ziółko.
Kolendry świeżej nie lubię, ten smak mnie odrzuca.
> Wracając do qrczaka -- jaką by mu masalą sypnąć, jeśli wyjdzie żółte i
> mętnawe, a do tego jeszcze choć trochę ostre, będzie curry. Te wszystkie
> grochówki z boby też by można nazwać "bobem curry". Ale nie wiem, czy
> trzeba.
A co jest bazą dla takiego sosu?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2015-07-04 14:25:01
Temat: Re: Ostatni oddech szparagów i witajcie chłodnikiW dniu 2015-07-04 o 14:18, Qrczak pisze:
> Dnia 2015-07-04 13:11, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>> W dniu 2015-07-04 o 12:55, Qrczak pisze:
>>>
>>> Jak każde inne curry tylko zamiast mięcha niedogotowany bobek. Ale na
>>> przepis na zwykłe curry ode mnie nie licz, bo za każdym razem z coraz
>>> to nową masalą i najrozmaitszymi składnikami eksperymentuję.
>>
>> Mnie interesuje ogólna idea pod nazwą "sos curry". Czy wystarczy dodać
>> tej przyprawy, żeby sos był "curry" a reszta jest dowolna?
>
> Z grubsza tak, przy czym nie ma jednej przyprawy "curry". Oczywiście
> ta reszta to zawartość "sosu", bo sam sos zwykle składa się z
> uduszonych na maśle przypraw z cebulą, z dodatkiem jogurtu lub mleka
> kokosowego.
A, czyli jednak jakiś jogurt czy inne białe w tym jest.
>
>> Z tego z czym
>> do tej pory się spotkałam wnioskuję, że sos curry jest na bazie jogurtu
>> czy jakiej śmietany (np. kurczak w sosie curry), ale to słabo chyba do
>> bobu pasuje.
>
> Mieszkańcy Indii, którzy aż tak namiętnie mięsem się nie raczą (jak
> np. Europejczycy), nie byliby raczej tym połączeniem zdziwieni, jednak
> nie namawiam.
Nie trzeba namawiać, sama sobie wypróbuję.
Ty wyłuskujesz ten bób po ugotowaniu?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2015-07-04 15:00:15
Temat: Re: Ostatni oddech szparagów i witajcie chłodnikiDnia 2015-07-04 14:25, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 2015-07-04 o 14:18, Qrczak pisze:
>> Dnia 2015-07-04 13:11, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>>> W dniu 2015-07-04 o 12:55, Qrczak pisze:
>>>>
>>>> Jak każde inne curry tylko zamiast mięcha niedogotowany bobek. Ale na
>>>> przepis na zwykłe curry ode mnie nie licz, bo za każdym razem z coraz
>>>> to nową masalą i najrozmaitszymi składnikami eksperymentuję.
>>>
>>> Mnie interesuje ogólna idea pod nazwą "sos curry". Czy wystarczy dodać
>>> tej przyprawy, żeby sos był "curry" a reszta jest dowolna?
>>
>> Z grubsza tak, przy czym nie ma jednej przyprawy "curry". Oczywiście
>> ta reszta to zawartość "sosu", bo sam sos zwykle składa się z
>> uduszonych na maśle przypraw z cebulą, z dodatkiem jogurtu lub mleka
>> kokosowego.
>
> A, czyli jednak jakiś jogurt czy inne białe w tym jest.
Jogurt daje temu tak zwaną aksamitność.
>>> Z tego z czym
>>> do tej pory się spotkałam wnioskuję, że sos curry jest na bazie jogurtu
>>> czy jakiej śmietany (np. kurczak w sosie curry), ale to słabo chyba do
>>> bobu pasuje.
>>
>> Mieszkańcy Indii, którzy aż tak namiętnie mięsem się nie raczą (jak
>> np. Europejczycy), nie byliby raczej tym połączeniem zdziwieni, jednak
>> nie namawiam.
>
> Nie trzeba namawiać, sama sobie wypróbuję.
> Ty wyłuskujesz ten bób po ugotowaniu?
Nierzadko. Ale czasami mi się nie chce.
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |