Data: 2002-06-29 16:31:30
Temat: Re: Ostatnie przedstawienie.
Od: "Marsel" <M...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "ika zuzeloth" <i...@s...wody> napisał <...>
> Póki co jest mi wygodnie i myślę, że mam jeszcze spory zapas tej
> wygody.
IMO to pułapka. jesli jest ci wygodnie to nie licz na to ze uda ci sie
cos zmienic.
to powinno troche uwierac.
<...>
> Jeszcze ale: zmieniam się bezkierunkowo. Skoro i tak muszę to czemu
> tego nie ukierunkować? :)
moze i bezkierunkowo.. czy raczej wielokierunkowo. to by znaczyło ze sie
rozszerzasz ;)
albo zmierzasz, to tu, to tam, jak pchną podmuchy wiatru, czy tam pod
woda- sztormy
albo zmierzasz w jakims kierunku, tylko nie widzisz w jakim bo horyzont
jednolity i daleko, a nie widzisz w lustrze nazwy punktu docelowego bo
nie jest napisane na czole
to skad ja mam wiedziec?
sam sie wymieniam ciagle, na gorsze tez, i powiem ci ze bardzo ciekawe..
ale tez meczoce.. i wymaga nieludzkiej kondycji aby dotrzec do celu
którego sie nie zna.
wiec jesli zmieniac to najpierw "co' a potem "jak. ale to wcale nie
takie oczywiste, bo dobrze byłoby wiedziec "jak", coby nie byc
zaskoczonym - bo zdaza sie ze to "co" tez sie zmienia, i to czesto
nieproporcjonlanie bardzo, w stosunku do naszych malych kroczków.
aby jednak troche sobie ulzyc w tym trudzie, to mozna wykorzystac
przychylnosc innych, ich AKCEPTACJE (nie wszystkich! tych co sa nam
potrzebni), taka cena.
czasem to nawet miłe :), jako ze ludzie sa czasem poprostu mili, nie
tylko przydatni.
byc gotowym na ciosy, na ich przyjecie i odparcie, na zmiany, na
wedrówke, potknięcia i skoki, równiez do wody ;)
a wygodnych rzeczy.. najpraktyczniejsza byłaby trumna;)
no, na mnei juz czas, ide sie troche zmienic ;)
Marsel
|