Data: 2005-12-11 23:00:50
Temat: Re: PO POPRAWKACH
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Eulalka" ...
> Iwon(k)a napisał(a):
>
>> dokladnie. wnioski musza wyciagnac oni sami, inaczej poczuja sie
>> pouczani. wywola to odwrtony skutek, typu "mamusia sie czepia".
>
> Ch* mnie to obchodzi, jak to odbiorą. Fazę rozmów odbyłam rok temu.
> Nieposkutkowało jakoś. mają zaprzestać kumoterstwa i odstąpić od kar.
>
A rozmowy były z nauczycielką, czy dyrekcją? (gdzieś mi się pałęta po
pamięci że tylko z nauczycielką, więc przyjmę to jako założenie)
Dyrektor szkoły nie jest Twoim przeciwnikiem. Ani wrogiem Martyny.
Przeciwnie, razem macie pomagać Twojej córce.
Początek pisma jest ok, zwracasz się do dyrektora, jako do osoby, która może
sprawę rozwiązać jak należy. Ale na samym końcu mówisz mu tak: i żebyś sobie
nie myślał, że tak łatwo Ci ze mną pójdzie, uprzedzam, że już uruchomiłam
pozaszkolne formy zażaleń. Jednym zdaniem przepychasz dyrektora na pozycje
po drugiej stronie barykady, informujesz, że za cel nie bierzesz
nauczycielki, tylko szkołę i jego.
Zły pomysł. Imho.
I jeszcze drobiazg, ten nepotyzm :)))) Przezabawnie brzmi, bo to nie jest
słowo, które odnosiłoby się do relacji z dziećmi. Definicję da się naciągnąć
jak kocyk, ale to tak, jakby wystąpienie przewodniczącego klasy określić
mianem expose.
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
|