Data: 2002-11-26 18:20:09
Temat: Re: PODSUMOWANIE
Od: Asiek <j...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hanka Skwarczyńska napisał(a):
>: Nie jest to prawdą. Fakt łożenia na utrzymanie,
>: fakt oddania kilkudziesięciu lat własnego życia,
>: noce nieprzespane nad łóżeczkiem chorego dziecka,
>: nerwy na wywiadówkach ;-))oczywiście upoważniają
>: nas do wtrącania się i do stawiania żądań.
>
> I ja się z tym nie zgadzam.
Ba, z takim postawieniem sprawy to ja też się nie zgadzam i to z kilku
powodów, także takiego, że absolutnie mi nie odpowiada przeliczania tego,
co ja daję dzieciom na jakąkolwiek "walutę". Bo miłość nie ma ceny, a z
bycia rodzicem czerpię (póki co ;-) znacznie więcej niż moje dzieci. Jak
to mój syn ujął: dzieci są po to, żeby rodzice mieli się z kim bawić ;-)
Ale ja intencje Sławka odczytałam inaczej - nawet rodzice 50-o latka
będą się o swoje dziecko martwić, bać, przeżywać jego smutki i radości,
będą też wspierać i upominać. I mają do tego prawo! Inna sprawa co
dziecko z tym zrobi i że rodzice nie powinni tym swoich dzieci zamęczać.
Wszak 50% wątków na tej grupie to pytania, co zrobić gdy rodzice zbyt
mocno ingerują w życie swoich dorosłych dzieci.
A w pierwszym liście Sagi ja widziałam właśnie takie zachowanie jej
rodziców: troskę, niepokój, chęć wpłynięcia na nią, żeby postąpiła w
taki sposób, który będzie dla niej (ich zdaniem) najlepszy. I chyba
najlepszą (i najczęściej powtarzającą się) radą dla niej było:
porozmawiać z rodzicami...
--
Asiek
Pisząc do mnie usuń 'kasujto' z adresu
|