Data: 2004-02-02 17:06:42
Temat: Re: Paradoks III- czyli normalka. (non-cross)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zielsko" <zielsko_p@_wytnij_to_tlen.pl> napisał w wiadomości
news:pan.2004.02.02.12.34.19.472193@zielony...
> On Mon, 02 Feb 2004 10:50:17 +0100, eTaTa wrote in
> <bvl6fk$m62$1@news.onet.pl>:
>
>
> > To już jest prawo. Umozliwiające błąd.
>
> Hm. Rozłączność i spójność z puntku widzenia logicznego umożliwiają
> prawidłowe klasyfikowanie. Ale głowy sobie z to uciąć nie dam :)
Raczej nie dawaj :-))
Bo logika jest tu "cienka".
Daj dwa sklasyfikowane elementy, a wykażę ich pozorną klasyfikację,
a zarazem odmienność.
> > 1. Prawo błędu.
> > Jeśli nie jesteś wstanie stworzyć struktury idealnej,
> > stwórz strukturę zbliżoną, ale przyznaj się do błędu,
> > unikniesz ofiar.
>
> :) Żebyś Ty widział jak to działa na oceniających projekt :)
> Obrona pracy doktorskiej, publiczna. Zanim się komisja zabrała do krytyki
> to doktorant przedstawił wszystkie błędy jakie popełnił, pokazał jaki
> model analizy dancyh był by lepszy i dlaczego nie :)
Ale szkółka jest już daleko.
Jesli posiadasz "ten problem", to masz szansę :-))
łatwo wykazać, że oceniający jest lekko "stuknięty",
jeśli neguje odmienne opracowanie, oparte na aksjomatach (otww)
Pewnie potrzebny jest "autorytet" :-))
(tanio można kupić, po 7,20 za godzinę)
> > 3. Prawo powtarzalności względnej.
> > Proces powtarzalny, to ten, który obserwator procesu uznał za powtarzalny.
> > Proces powtarzalny, jest zależny od obserwatora.
>
> Z tym się nie zgadzam. Prócz intersubiektywnej przekazywalności jest
> jeszcze powtarzalność procedury.
Przykład? Tylko komp, może powtórzyć elementarne czynności w procesie,
ale i tego nie jestem pewien. Zbyt dużo, odmiennych danych.
> Faktem jest, że nie jesteśmy w stanie
> kontrolować wszystkiego. Ale ważnym jest choćby utrzymanie procedury w
> stopniu umożliwiającym otrzymanie zbliżonych wyników przez kogoś innego.
> (przykład-stadndaryzacja pomiaru psychometrycznego).
Zły przykład :-))
Dobry przykład: Jak coś upuścimy, to leci w kierunku planety,
na którą upuściliśmy.
> Więc nie obserwator decyduje, raczej ocenia czy zostały zachowane
> "przepisy" pozwalające mu zrobić to możliwie tak samo i z możliwie
> zbliżonym skutkiem, więc nie jest to czysto subiektywno-intuicyjna decyzja
Ależ, nie. siedząc na upuszczonym przedmiocie, masz "wrażenie",
że atakuje Cię planeta. To ona zbliża się z zawrotną szybkością :-))
> > Ok. ok. ucz się :-))
> Cóś mi to nie wychodzi :)
Lata cierpień ;-))))
> > Wielka kundlica, pozornie nie warta funta kłaków,
> > a kłaków, już pare funtów wyniosłem. :-))
>
> Hihi. To ja drapnij od nas (me and my dogy)
Dzięki, roz pies czcz ona, aż nadto :-))
ett
> --
> NO ONE CARES WHAT MY DEFINITION OF "IS" IS
> NO ONE CARES WHAT MY DEFINITION OF "IS" IS
> NO ONE CARES WHAT MY DEFINITION OF "IS" IS
> NO ONE CARES WHAT MY DEFINITION OF "IS" IS
>
> Bart Simpson on chalkboard in episode AABF02
|