Data: 2000-04-06 10:40:31
Temat: Re: Parocie
Od: "PaulCat" <p...@p...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Milo mi, ze taki fachowiec jak Szanowna basia zgadza sie z moimi
przemysleniami :)))
> No to niech na początek zajmie się czymś łatwym, wciągnie się. A od czego
Ty
> zaczynałeś? Bo ja od asparagusa Szprengera, figowca lirolistnego i
grubosza
Prawde mowiac trudno mi okreslic co mialem najpierw, ale wydaje mi sie, ze
zaczynalem od fikusa sprezystego (liroksztaltnego mialem znacznie pozniej),
palmy daktylowej (wyhodowanej z pestki), rowniez grubosza, syngonium i
scindapsusa. Dopiero z czasem dochodzily inne roslinki.
> > Może nie do końca jasno wyrazilem sie piszac: "... strasznie trudno
> utrzymac
> > paprocie ...." Chodzilo mi o to, ze aby ladnie rosly, trzeba im stworzyc
> > naprawde idealne warunki, szczegolnie jesli chodzi o temperature i
> > wilgotnosc (!!!) Z wieloma osobami rozmawialem o paprociach i naprawde
> > niewielu te paprocie sie utrzymaly. Ja sam tez probowalem hodowac kilka
> > odmian paproci, ale utrzymala mi sie tylko exaltata, ktora jest juz
> naprawde
> > duza i jest powodem mojej dumy :)))) (niestety u mnie w domu panuja
> warunki
> > kompletnie "niepaprociowe")
>
> Też się zgodzę. Przez parę lat hodowałam adiantum, które w końcu padło. I
> mam potworne kłopoty z Dryopteris, chyba w końcu ją wyrzucę. Ale przyszło
mi
> do głowy, że można by jeszcze z czystym sumieniem polecić Cyrtomium
> falcatum, jest bardzo odporne i wymaga aż tak dużej wilgotności powietrza,
> jak inne paprocie.
Przyznaje, ze nie znam Cyrtomium falcatum :( Ale chyba w zwiazku z tym,
co juz wspomnialem o warunkach u mnie w domu, nie bede sie bawil w paprocie,
bo po prostu zamecza sie u mnie ...
> > Pozdrawiam
>
> Ja też.
No to ja jeszcze raz ;)
--
---=<< PaulCat >>=---
p...@p...com.pl
|