Data: 2009-11-04 11:34:40
Temat: Re: Paulinie. (Szkoły).
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
No co Ty, Stokrota.
Mój wujo, wielce szanowny, za młodu był niezłym łobuziakiem (np. opylił
rynny z domu babci, jak miał 7 lat).
Babcia posłała go do LO Modzelewskiego. W tamtych czasach to była szkoła
męska, z wykładowym niemieckim, i zrobiła z wuja "człowieka". Przyjaźnie
zawarte w tamtym okresie trwają do dzisiaj i wszyscy Ci panowie (z którymi
wuj ma kontakt) zawędrowali bardzo daleko.
Wuj też sobie "nieźle radzi" delikatnie mówiąc - jest bardzo majętnym
facetem.
Ja chodziłam do Rejtana, który wcześniej, jak LO im. Górskiego, był szkołą
męską. Legendy krążyły długo potem.....
Jak się głębiej zastanowić nad tym zjawiskiem, to chodzi o nauczycieli. W
takim LO, mam wrażenie, dba sie odrobinę bardziej o dobór kadry - tzn. nie
trafi tam ktoś z ulicy.
Wuj o swoim LO mówi właśnie jak o genialnych nauczycielach.
Ja w swoim LO też załapałam się na nauczycieli starej daty i twierdzę, że to
jednak inna jakość.
A wiesz, najważniejsze to miec wybór. Jedni poślą dzieci tam, inni gdzie
indziej.
Ja np. nie przepadam za ideą płatnych szkół społecznych, bo izolują dzieci
od tych "normalnych".
Nie mówiąc juz o poziomie nauczania.
Ale to moje prywatne zdanie (i fakt, że chyba skręciłoby mnie ze skąpstwa,
gdybym miała co miesiąc bulić PLN 1 thou za coś, co uważam całkowicie bez
sensu).
Buźka, MK
Użytkownik "Stokrotka" <o...@a...pl> napisał w wiadomości
news:hcri48$ijv$1@news.onet.pl...
>> "Panie, które konczyly szkoly przeznaczone tylko dla kobiet, wykazuja
>> silniejsza potrzebe uczenia sie, niz ich kolezanki z koedukacyjnych
>> placówek oswiatowych. "
> Za to panowie byli prawdopodobnie na nizszym niz pszecetnie,
> bo nie mogli podciagac sie do poziomu dziewczyn, jak w klasie
> koedukacyjnej.
>
> Nie zyjemy dla nauki, tak jak nie zyjemy dla pracy,
> tak jak nie zyjemy dla pieniedzy.
> Tego typu hirarhia wartosci (pszedkladanie nauki ponad inne wartosci)
> powinna byc uznawana za slabosc, tak jak pracoholizm.
>
> Pszypomina sie dowcip:
> - Czy naukowiec powinien miec kohanke?
> - Oczywiscie: zona mysli, ze jest u kohanki, kohanka, ze u zony,
> a on sobie spokojnie siedzi w laboratorium.
>
> Byc moze zyskuje na tym spoleczenstwo, ale ci ludzie traca.
> Zas budowanie dobra spolecznego kosztem indywidualnego czlowieka
> bylo slusznie potepiane pszez kosciul w okresie komunizmu/socjalizmu.
>
> Nie zapszecze, ze moze poziom nauczania w takiej szkole jest wyzszy , ale
> jw.
>
> --
> (tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->z lub sz, -ii -> -i)
> Ortografia to NAWYK, czesto nielogiczny, ktury ludzie ociezali umyslowo,
> nazucaja bezmyslnie nastepnym pokoleniom. reforma.ortografi.w.interia.pl
>
>
>
>
>
>
|