Data: 2010-02-17 19:41:23
Temat: Re: Pere?ka.
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:hlhdrl$ru6$4@node1.news.atman.pl...
>> Chiron pisze:
>>> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:hlhbpj$7bn$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>>> Chiron pisze:
>>>>
>>>>> Z całą pewnością- nie musisz. To Twoje dziecko- Ty decydujesz. Jednak
>>>>> proszę Cię o wzięcie także (a raczej przede wszystkim) kontekstu scen z
>>>>> "Pasji"
>>>> Przede wszystkim powinno się brać pod uwagę naturę samego dziecka - to
>>>> po pierwsze. Po drugie - dzieci IMO nie powinno się epatować na ekranie
>>>> naturalistyczną agresją, widokiem cierpienia, okrucieństwa itd. bo po
>>>> prostu dzieci nie radzą sobie z nadmiarem takich emocji, nie są jeszcze
>>>> przygotowane na odróżnienie prawdy od fikcji na ekranie. Aż dziw, że
>>>> takie rzeczy trzeba Ci pisać. I kontekst nie ma tu nic do rzeczy, bo
>>>> sześciolatek nie pojmie tego kontekstu, przynajmniej nie w takim
>>>> zakresie. Agresywnych bajek też dziecku nie pokazuję zresztą.
>>>>
>>>> I piszę to w dużej mierze z autopsji, ponieważ sama - będąc niesfornym
>>>> dość i żądnym wrażeń dzieckiem - podglądałam różne filmy nieprzeznaczone
>>>> dla dzieci i ciężko potem za to płaciłam swoimi nastrojami (lękami),
>>>> zwłaszcza wieczorno-nocnymi.
>>> Ewo - ja w zasadzie się z Tobą zgodziłem. A to "w zasadzie" dotyczyło
>>> tego, co napisałem o dzieciach ze wsi i miasta. Oczywiście- dziecko
>>> miejskie raczej nie zaakceptuje tego, co zobaczy na ekranie (np scen
>>> przemocy z "Pasji"). Jak zauważyłaś- należy brać pod uwagę naturę samego
>>> dziecka- a to na ogół najlepiej rozumie jego matka.
>>>
>>> Jednak proszę Cię o wzięcie pod uwagę często zupełnie odmiennego
>>> wychowania dziecka na wsi: nie dość, że nie rzadko od urodzenia samo
>>> obserwuje czyjąś śmierć, chorobę, mękę, poród, to jeszcze- a to IMO ważne
>>> dla wrażliwości- obserwuje szlachtowanie zwierząt i tym podobne.
>> Chiron gdzie teraz na wsi kobiety rodzą w domu, gdzie się teraz hoduje
>> zwierzęta do uboju?
>> Chorobę i mękę miastowe dzieci też niejednokrotnie widzą w domu. Myślisz,
>> że oddanie osoby chorej na raka do hospicjum to taka prosta sprawa?
>>
>>> Zauważ także, proszę- że na ogół takie dzieci są w porównaniu z
>>> miastowymi rówieśnikami może i mniej wrażliwe (choć na pewno nie
>>> "niewrażliwe"), ale często są o wielee bardziej szczere, prostoduszne i
>>> niezakłamane. Oczywiście- w żadnym wypadku nie należało by IMO
>>> pokazywaćim w TV horrorów- ale wiele z nich emocjonalnie dorosło do
>>> "Pasji". Tak uważam.
>> Chiron skąd Ty bierzesz te rewelacje o wiejskich dzieciach?
>
>
> W coraz mniejszym stopniu- to prawda. Ale jeszcze tak jest. Jeszcze 15 lat
> temu można było w większości zagród wiejskich kupić mleko, kurczaka, świnię
> czy jajka. Obecnie- sam się zastanawiam, z czego wielu ludzi na wsi żyje. Na
> moje pytania- odpowiadają, że nawet dla siebie nic się nie opłaca trymać.
> Jednak jeszcze coś takiego obserwuję.Najwięcej na Ścianie Wschodniej, a
> także... (bez złośliwości) okolice Wrocławia. W ogóle Twój region postrzegam
> jako Wrocław- miasto "pełną gębą", a okolice- to głównie zapadłe wioski.
> Wprawdzie ostatnio byłem tam trochę ponad rok temu- ale czy tak bardzo się
> zmieniło?
Wrocław to duże miasto, tutaj ciągną tłumy przybyszów. Mało znam ludzi z
Wrocławia, większość znajomych jest napływowa.
Wieśniakom się nie opłaca uprawiać roli, dzierżawią. Mają kilka kur,
czasem świniaka to wszystko, większość młodych ludzi pracuje w mieście.
To nie jest teren atrakcyjny turystycznie, a z takiej mikroekonomicznej
polityki rolnictwa nic nie wyduszą, nawet z dopłat. Czasy się zmieniły.
Jak czasem jadę z tatą w nasze okolice, żeby wyplewić nasza grządkę, to
nieodmiennie słyszę : "Patrz mała, a tutaj robią nowe osiedle, a to była
taaaka dziura". To miastowi napływają na wieś.
--
Paulinka
<Wicia> Jestem taki niegodziwy, że jako powitanie poczty głosowej mam
ustawione "Tak słucham?" (by) http://bash.org.pl/
|