Data: 2001-08-30 15:14:36
Temat: Re: Perfekcjonizm (trochę off topic)
Od: "Klaudia" <k...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> [...]
>
> no to zostawiam samo sedno.
>
> > > Napisalas niestety nie podajac dokladnego okreslenia osoby
> > > szmatlawej. Nie napisalas, jak odroznic osobe szmatlawa od
> > > nie-szmatlawej.
> > >
> > > a ja tylko tego chcialam sie dowiedziec.
> >
> > Przecież już dziesiątki razy piszemy to z Filipem. To osoba
inteligentna,
> > błyskotliwa, którą na wiele stać. Jednak ona nie wykorzystuje swojego
>
> jak okresliasz to, ze ktos jest inteligentny, blyskotliwy? Mozesz
> podac przynajmniej kilkanascie cech ?
>
> co do tego ze kogos na wiele stac - jak to okreslasz?
>
> ja sie pytam szczerze, bo ja nie wiem.
Nie mogę podać cech, bo są inne dla każdego człowieka. Po prostu widzę, że
potrafi wyrazić swoje myśli, umie analizować i wyciągać słuszne wnioski.
Czasem uda mi się szczerze porozmawiać z takim człowiekiem i widzę jaki
jest, słyszę co chce osiągnąć. Widzę, że w tym momencie jest szczery ze
sobą, widzę, że naprawdę zastanawia się nad tym co mówi. A za chwilę
pojawiają się inni ludzie, tłum. I ta osoba już nie jest sobą. Staje się
częścią tego wszystkiego. Nie wyraża już swoich poglądów, nie mówi o czym
marzy, co jej się podoba, a co nie, co lubi,a c o ją denerwuje. Mowi: O, ja
też, mnie też... itp. Pije, bo wszyscy zamawiają piwo, upija się, bo wszyscy
są pijani. Mówi, że słucha takiej, a takiej muzyki, bo Ci, z którymi
rozmawia, właśnie takiej słuchają. Myślę, że nie tedy droga do akceptacji. I
właśnie takie osoby przebywają bardzo często w takim towarzystwie.
Rozkrzyczanym, spitym, bez większych ambicji. I nie mają czasu na
zastanowienie sie nad sobą i powoli zapominaja, że w ogóle mają jakąś
indywidualność.
> > potencjału. Równa w dół. Popada w komercję, nie jest sobą, całe życie
udaje
> > (i częst się sama w tym gubi). W końcu nie wie tak naprawdę kim jest,
jak
> > chce żyć. I dalej podąża ślepo za tłumem.
>
> czyli, na pytanie kim jestes co taka osoba odpowiada? a jak odpowiada
> na pytanie "jak chcesz zyc, co chcesz robic w zyciu"?
> a jakie ma marzenia taka osoba?
Taka osoba nie wie co odpowiedzieć, bo w jej towarzystwie nie mówi się o
tym. Zrobi tylko durze oczy, albo stwierdzi, że nie chce jej się teraz o tym
rozmawiać.
> > > Wiesz, kawalki garderoby wielkich gwiazd rocka badz filmowych
> > > sprzedaje sie na aukcjach za ciezkie setki tysiecy dolarow i ludzie
> > > sie o nia bija. w porownaniu z tym ow przyklad nie wydaje mi sie byc
> > > ani drastyczny ani jakis specjalny.
> > >
> > > jesli zas chodzi o pamiatki po bohaterach narodowych to zwykle sa one
> > > wystawiane w muzeach.
> >
> > Ale czy Manuela jest gwiazdą rocka, czy bohaterką narodową? czy ma czym
> > zaimpomować oprócz tego, że jest przeciętna, komercyjna, jedną z
wielu???
>
> No ale popatrz na wspolczesnych idoli - to moze taka Britney albo inne
> tego typu Spice girls to moze maja wiecej talentow? No, moze sa
> ladniejsze i bardziej atrakcyjne i wiecej w nie wladowano pieniedzy.
> Poza tym jednak taka sama przecietnosc i nic ciekawego.
Tak, masz rację. Dlatego ta cała masowa muzyka mnie dołuje.
> A Manuela ma ta jeszcze zalete w porownaniu z taka Britney, ze z
> Manuela sie kazda przecietna Kowalska moze utozsamic. I powiedziec
> sobie, ze ona tez by tak mogla. i podreperowac wlasna samoocene.
Tak, ale czy właśnie taki powinien być autorytet, czy młodzi ludzie mają
dążyć tylko do tego, żeby stać się tacy jak Manuela? Nie twierdzę, że ona
jest głupia, czy pusta. Nie znam jej. (jednak sam fakt wystąpienia w takim
programie..., nie ważne). Jednak jest zwykła, przeciętna, taka jak wszyscy.
Czy mamy się na takich ludziach wzorować? Czy też chcemy być jak wszyscy?
> Manuela jest swojska i namacalna i dlatego taka popularna. I jeszcze
> ma na dodatek poczucie humoru.
Tak, to wszystko się zgadza. Ale nie lepiej być sobą, a nie wzorować się na
przeciętnym człowieku?
> > Nie jest wybitna, nie ma talentów. Mimo to dzieci widzą, że tacy ludzie
są
> > sławni. Czy to dobrze wpływa na psychikę?
>
> No znakomicie, juz napisalam wyzej - szare ludziska sie podbudowuja ze
> hoho.
Tak, właśnie szare... Jak tak dalej pójdzie, to całe społeczeństwo stanie
się takie właśnie szare.
> > Aaaaaaaaaaaaaa!!!!! Już nie mogęęęęęęęęęęę... pisałam jyżej co do tej
osoby
> > (i to nie pierwszy - ale niestety obawiam się, że też nie ostatni- raz).
> > Naj jakiej podstawie uważam? Bo widzę jak zachowuje się w różnych
> > sytuacjach, z różnymi ludźmi. Bo znam osobiście...
>
> to opisz zachowania ktore twoim zdaniem swiadcza o inteligencji i
> opisz takie ktore swiadcza o byciu glupim.
Tak jak napisałam. To indywidualnie się objawia. U każdego człowieka
inaczej. Ale przecież nie możesz zaprzeczyć, że po pewnym czasie przebywania
z człowiekiem jesteś w stanie określić tę podstawę: czy jest inteligentny,
czy raczej nie. Uważam, że jest to podstawa, to łatwo stwierdzić będąc
dobrym obserwatorem. I nie chodzi mi o inteligencję - IQ, ale o taką
życiową.
> > > Wiesz, jakby lekarze wydajacy diagnozy o chorobach (a alkoholizm JEST
> > > choroba) podawali takie uzasadnienia... to chron nas panie boze.
> >
> > Myślę, że wiem lepiej od Ciebie, że jest chorobą. Ale powiem Ci, że
właśnie
>
> a co, czytasz mi w myslach?
Nie, przepraszam, ale czytam co napisałaś.
> > głównie w ten sposób lekarze stwierdzają podejrzenie choroby
alkoholowej,
> > lub jej preludium. To naprawdę widać po twarzy. Staje się w
> > charakterystyczny sposób opuchnięta. Oczy mają specyficzny wyraz. Widać
po
>
> no a 3 moich znajomych alkoholikow to chude jak szczapy. Twarz raczej
> trupiejglowki a nie opuchnieta. Siurpryza.
Nie mówię, że spuchnięta jakby osy pogryzły :-) Twarz może być chuda, ale
coś zbiera się w tkance podskórnej. Wygląda to inaczej...
> Co do oczu - jak nie sa w ciagu to maja normalne, takie same jak
> reszta niealkoholikow.
Nie mam na myśli oczu pijanego człowieka. Są jakieś rozbiegane, niespokojne.
> > ruchach, po sposobie mówienia. Alkoholicy mają specyficzny zapach.
Właśnie
>
> jak sie napija. a jak sie nie napija i nie czuc z oddechu alkoholu a
> dbaja o higiene to nic nie czuc.
To fakt. Jak nie pije - nie czuć.
Być może Twoi znajomi nie są w nałogu bardzo długo. Może (jeśli są długo),
mają silny organizm i zmiany somatyczne nie są tak widoczne. Jednak
alkoholika można poznać przede wszystkim po zachowaniu. Jest ono
charakterystyczne. Właśnie na podstawie wyglądu i zachowania (nie tylko
wyglądu!, jedynie w połączeniu z analizą zachowania) można stwierdzić, czy
ktoś jest uzależniony, czy tylko po prostu się upił.
> > na tej podstawie można stwierdzić tę chorobę, na podstawie objawów
> > psychosomatycznych.
>
> zdaje sie ze alkoholizm to jednak sie nieco inaczej diagnozuje.
> No i jeszcze zalezy ktore stadium, rzecz jasna.
Rzecz jasna.
> > > Przeraza mnie to, ze sa ludzie tacy jak Ty - na podstawie wlasnych
> > > wierzen i przekonan (bo jakze inaczej okreslic ten sposob poznawania
> > > alkoholikow ktory opisalas)
> >
> > A może: doświadczenie...?
>
> no kiedy wlasnie stosujac kryteria ktore podalas to musialabym
> stwierdzic, ze tych trzech alkoholikow ktorych znam to oni nie sa
> alkoholikami bo nie maja opisanych przez ciebie objawow.
Napisałam: objawy psychosomatyczne. Więc skoro są być może w dość wczesnym
stadium (choroba kilkuketnia), bardziej widoczne są odchylenia w zachowaniu.
Nie uważasz (chyba, że nie zauwazyłaś), że pewne ich zachowania są
charakterystyczne? To, że można określić zespół zachowań charakterystycznych
dla alkoholizmu jest faktem opisanym w książkach medycznych (przed chwilą
sprawdziłam).
> (to, ze sa alkoholikami to wiem bo zostali zdiagnozowani przez lekarza
> i dwoch zreszta zaczelo sie leczyc).
>
>
> > > chyba juz nie mam wiecej pytan. Tych "szmatlawych" tez poznajesz na
> > > odleglosc po oczach?
> >
> > Jejku. Już naprawdę nie mam siły. Nudzi Ci się i dlatego się czepiasz?
To
> > Cię bawi? Czy naprawdę nie rozumiesz? (proszę o szczera odpowiedź, pytam
bez
> > cienia złośliwości).
>
> rozumiem ze ufasz swojej intuicji i na podstawie intuicji oceniasz czy
> ktos jest alkoholikiem i czy ktos jest szmatlawcem czy nie.
> Dobrze zrozumialam?
Nie. Alkoholizmu nie stwierdza się intuicyjnie, ale inteligencję, owszem.
> > Wyjaśniam:
> > alkoholika portafię rozpoznać na ulicy.
>
> To chyba tylko alkoholika w ostatnim stadium choroby alkoholowej.
> Bo napewno nie w pierwszym, zwlaszcza kiedy akurat jest trzezwy.
"Na ulicy", to przenośnia. Nie miałam na myśli - spojrzę i wiem. Ale jeśli
przez pewien czas będę obserwowała jego zachowanie, sposób rozmowy, bycia -
poznam.
> > Żeby stwierdzić, czy człowiek jest szmatławy, muszę widzieć na co
> > rzeczywiście go stać. Jeśli na niewiele - OK. nic do niego nie mam. Ale
są
> > ludzie(moi niektórzy znajomi i im podobni), których naprawdę stać na
więcej,
> > a mimo to nie starają się tego wykorzystać. Jeśli zapytasz po raz
kolejny
> > skąd wiem, że stać ich na więcej, piszę: Mówię tylko o tych co ich stać
(a
> > nie zaprzeczysz, że istnieją tacy ludzie na świecie). Nie piszę o tych,
> > których nie stać. Jak więc mogę Ci powiedzieć skąd wiem, że ich stać,
skoro
> > piszę TYLKO o tych, których stać...? Nie wiem już naprawde jak jeszez
mogę
> > Ci to wyjasnić...
>
> Normalnie, podaj pare przykladow.
Każdy człowiek ma inny rodzaj inteligencji. Jak więc mam Ci podać przykład?
Kiedy napisałam Ci o mojej koleżance - doczepiłaś się, że to jeden przykład.
Czego Ty oczekujesz?
Pozdrawiam
Klaudia
|