Data: 2000-04-13 05:23:41
Temat: Re: Pesymizm
Od: "Mariusz K. Grzeca" <m...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 12 Apr 2000 s...@a...com.pl wrote:
> to zle czy dobrze ?
zle
> a ty masz jakis wlasny poglad czy tylko tak sobie
> gadasz zeby gadac ?
zaraz sie okaze...
> > > kazdy miewa takie dni
>
> > Nie kazdy. Ja nie miewam.
>
> To posluchaj - jestes dupkiem ! - i teraz jak to przeczytales poczules ulge
> czy chcialbys mi dolozyc?
Ani mnie to chlodzi, ani grzeje. To ze jestes infantylny widze od
pierwszej twojej wypowiedzi.
> - nie napewno poczules ulge ty nie miewasz gorszych dni
Miewanie dni lepszych i gorszych (je miewa kazdy - ja rowniez) ma
sie nijak do sklonnosci do popadania w stany depresyjne.
> > A co tobie do tego, jesli mozna zapytac?
>
> - a co spytac nie wolno ?( tak na serio to bylo zartobliwe stwierdzenie )
Nie, o ile nie jestes lekarzem.
> wiec przypisz proszki madralo, .... przeciez oczywiste jest ze musi byc
> wlasciwa diagnoza
Miales diagnoze w poscie, na ktory odpowiadales - diagnoze postawiona
przez specjaliste...
> a nastepnie metoda leczenia,
... i gdybys ja uwaznie przeczytal, a potem zrozumial, wiedzialbys, ze
sie tego nie leczy.
> W depresji facet na serio skoczy z okna zeby sie zabic w nerwicy nie.
> udowodnij ze to nie prawda.
Oj, to baaardzo niewiele wiesz o tych chorobach (tak przypuszczalem).
> Zastanawia mnie wogole twoj przypadek , masz nademna przewage - poznaje to
> po terminologii jakiej uzywasz
Uzywam terminologii, z jaka mozna sie zapoznac na lekcjach biologii w
LO (na profilu mat-fiz; za moich czasow bylo mozna).
> a mimo calej tej wiedzy nie potrafisz napisac nic tworczego, jedynie
> z ironia krytykujesz i to bez przekonania innych.
O, jak szybko doszlimy do sedna sprawy. Podobnie jak ty nie jestem
psychologiem (tylko informatykiem), wiec nie diagnozuje (i nie ma tu
znaczenia czy przeczytalem milion ksiazek, czy jestem wtornym
analfabeta), nie staram sie leczyc (bo nie jestem psychiatra i nie mam
do tego uprawnien), w ogole mnie to nie interesuje. Nie mam
dostwadczenia w diagnozowaniu, ani terapii, i nawet gdybym mial przed
nazwiskiem prof dr.hab i kilka innych literek, to bym nic
konstruktywnego w tym temacie nie pisal, bo terapia zupelnie mnie nie
interesuje. Zwyczajnie nie wypowiadam opini, pod wplywem ktorych ktos
moze zrobic sobie (w taki czy inny sposob) krzywde - ty to robisz,
w dodatku w wyjatkowo glupi sposob, dlatego sie czepiam. Spoleczna
akceptacja to ostatnia rzecz, na ktorej mi zalezy.
> Jestes byc moze studentem psychologii lub kims kto sie zawiodl na jej
> metodach ale to jeszcze nie powod zeby nie napisac nic warosciowego.
Znow diagnozujesz? Kiepski z ciebie jasnowidz - nie mam nic wspolnego
z psychologia, metody terapii stosowane przez klinoli zupelnie mnie
nie interesuja, wiec nie moglem sie na nich zawiesc. Chcesz jeszcze
sobie poprzewidywac?
> - przepraszam za ten kasliwy ton , ale specjalnie chcialem ci troche
> przypiec zebys poczul jak to jest.
Przeceniasz sie.
|