« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-08-19 22:06:10
Temat: Pierwsze Prawo IntuicjiPonieważ od pewnego czasu bawię się własną intuicją [byt abstrakcyjny,
jakby się kto pytał ;)], to mogę sformułować pierwsze jej prawo:
Intuicja nie zapewnia SUKCESU, zapewnia jedynie ROZWIĄZANIE etapów
procesu [z pewnego punktu widzenia "rozwiązanie" można uznać jednak za
"sukces", ale przynoszący korzyści emocjonalne, a nie materialne,
wymierne].
Nie pytajcie dlaczego to napisałem - w takie dni jak dziś, kiedy
człowiek doznaje deja vu, powinno się go usypiać - na szczęście jest
jeszcze Okocim Mocne - no i Intuicja, ma się rozumieć. ;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-08-19 22:22:18
Temat: Re: Pierwsze Prawo Intuicji
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:de5l5g$19o$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Intuicja nie zapewnia SUKCESU, zapewnia jedynie ROZWIĄZANIE etapów
> procesu
Nie wiem, czy dobrze Cię rozumiem - w razie jakby zabrakło piwa to mnie
poraw :) Mam wrażenie, że postrzegasz psychikę "szeregowo" - ze statku na
pociąg, z pociągu na tira, z tira do magazynu, z magazynu do sklepu, ze
sklepu do koszyka, z koszyka do lodówki, z lodówki do żołądka.
> Nie pytajcie dlaczego to napisałem.
Dlaczego mamy nie pytac ? :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-08-20 09:06:31
Temat: Re: Pierwsze Prawo IntuicjiPrzemysław Dębski; <de5loe$no0$1@inews.gazeta.pl> :
>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:de5l5g$19o$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > Intuicja nie zapewnia SUKCESU, zapewnia jedynie ROZWIĄZANIE etapów
> > procesu
>
> Nie wiem, czy dobrze Cię rozumiem - w razie jakby zabrakło piwa to mnie
> poraw :)
Własnie dowieźli nową porcję. A tak pięknie zapowiadał się wczorajszy
dzień - kupiłem dwa piwa i zamierzałem zrezygnować ze zwyczajowego Dnia
Pijaka [i Palenia], i na tej ilości poprzestać. Specjalista od AA
pierdolnąłby mi gadkę, że nie umiem sobie radzić z emocjami - ciekawe,
czy on by potrafił? ;)
> Mam wrażenie, że postrzegasz psychikę "szeregowo" - ze statku na
> pociąg, z pociągu na tira, z tira do magazynu, z magazynu do sklepu, ze
> sklepu do koszyka, z koszyka do lodówki, z lodówki do żołądka.
Może źle zrozumiałeś, bo nie do końca napisałem - "etapy procesów"
dotyczą zdarzeń zewnętrznych, a więc niepodlegających prawom psychiki a
tylko prawom opisu. Jakoś tak ostatnio mam, że bawię się w "intuicję" -
jestem w stanie dosyć długo filozofować, ale po co? - skoro treścią
człowieka są wyłącznie emocje, a więc to, co nie podlega zasadom
konstrukcji społecznych/werbalnych - jazda po moście, którego plany
zajmują 10 segregatorów nie wymaga ich [segregatorów] znajomości - po
prostu jedziesz - jak zacznie się trząść to intuicyjnie przyśpieszysz
lub zwolnisz. ;) A zupełnie naukowo [to dopisek] - sięgnij po niedawny
artykuł z Wyborczej nt. "pamięci zwierzęcej" - popatrz na treść
odpowiedzi w przypadku znalezienia odpowiedniej karty - praktycznie ZERO
SŁÓW - ale z jaką pewnością. Popatrz również na mój przeszły post z
cytatem z "Miłkowski" nt. Kiai-Jitsu.
Zazdroszczę ludziom, którzy nie muszą "myśleć" - mają dwie odpowiedzi na
sytuację stresującą - "chuj mu w dupę" i "niech się pierdoli" - czysta
intuicja podparta małym zasobem słownikowym. ;) Ja filozofowałem, ale
jak kiedyś wspomniałem, starzeję się - próbuję zrozumieć fizjologię
mózgu, pierwszy raz jestem [byłem???] zdecydowany na Coś, pierwszy raz
odrzucam filozofowanie na rzecz intuicji - na rzecz pierwszeństwa
fizjologii nad zewnętrznymi konstrukcjami werbalnymi/społecznymi,
pierwszy raz znalazłem Pełną Odpowiedź - jestem gotowy.
Tylko dlaczego Ona nie była z sąsiedniego bloku - pełny irracjonalizm.
;) Widocznie tak musiało być.
> > Nie pytajcie dlaczego to napisałem.
>
> Dlaczego mamy nie pytac ? :)
Konstrukcja retoryczna mająca skłonić [przeważnie] odbiorcę do głębszej
dyskusji - wredny jestem, wiem, ale nie mam przyjaciół ani znajomych. ;)
Wczoraj bym dużo napisał, ale nie napisałem - subwokalizowałem,
"rozmawiałem" z abstrakcyjnymi "osobami", przeszło - intuicja
zadziałała. Dziś to typowy efekt zespołu stresu pourazowego u faceta -
ile to już ich było? - jak dla mnie za dużo, ale "ból" wytrzymam -
zresztą to forma catarsis - za swoją krew dostanę za pół roku znów osiem
tabliczek czekolady, a inne pomysły zawsze zdążę zrealizować - swoją
drogą "pewnym" osobom powinno się pokazywać ostatnie sceny z filmu
[chyba made in NRD] pt. Martin London - bohater nurkuje za głęboko i
dopiero wtedy, mając świadomość braku odwrotu, uświadamia sobie, że w
sumie nie musiał - w książce jest to trochę inaczej. Tak - dopóki nie
nazwie się rzeczy "po imieniu", człowiek nie może czerpać z dostępnego
zasobu sposobów - niech żyje psychologia! ;)
Przy okazji - w "American Beauty" jest scena, kiedy żona "rozwala się"
przed prezentacją domu - to nie efekt stresu przewlekłego czy histerii -
to odroczony/skumulowany efekt stresu pourazowego - dla fizjologii mózgu
bardzo płynna granica.
Która to już puszka - czwarta? - niech i tak będzie - wiadomo, facet -
większa wytrzymałość na C2H5OH. Przez ten tydzień powinienem lecieć na
psychotropach albo być uśpionym - nienawidzę sytuacji, kiedy intuicja
podpowiada mi coś innego, a werbalizacja [alternatywy werbalne] coś
innego - intuicja podpowiada mi Szacunek i Zaufanie, werbalizacja ... -
jakoś ten tydzeń przetrzymam - póxniej zmienię swoje zdjęcie na
Sympatii, zmienię zawód [aktualnie jest bezrobotny - w sumie prawda, bo
roboty publiczne ... - a ja bez zawodu i przyszłości - ale pracuję] - i
będę nihilistą pełną gębą - wystarczy, że Wybranka nie prasuje, jest
"lekką" bałaganiatą i ma odpowiednie dochody, jest quasidomatorką -
reszta się dotrze - zdarzenia dopełniające obrazu [pamięci] się stworzy.
;) Bo tak naprawdę to nie cechy tworzą obraz Wybranki, ale Zdarzenia
[pamięć zdarzeń] - nie ma ludzi "wyjątkowych". ;)
Pierdolę - idę spać - kocham, ale nie mogę kochać - z przyczyn czysto
racjonalnych brak zawodu, roboty, przyszłości, odległość - wszystko
jedno - nie chcę zmieniac Zdarzeń.
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-08-21 07:13:47
Temat: Re: Pierwsze Prawo Intuicji> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> Nie wiem, czy dobrze Cię rozumiem - w razie jakby zabrakło piwa to
> mnie poraw :) Mam wrażenie, że postrzegasz psychikę "szeregowo" -
> ze statku na pociąg, z pociągu na tira, z tira do magazynu, z
> magazynu do sklepu, ze sklepu do koszyka, z koszyka do lodówki, z
> lodówki do żołądka.
Źle. Zrypałeś cały proces. Każdy wie, że z lodówki najpierw na patelnię.
;))
TT
--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-08-21 07:36:05
Temat: Re: Pierwsze Prawo Intuicji->J.E. Flyer<- de6rr9$9q7$...@a...news.tpi.pl naszkrobal(a):
> Pierdolę - idę spać - kocham, ale nie mogę kochać - z przyczyn czysto
> racjonalnych brak zawodu, roboty, przyszłości, odległość - wszystko
> jedno - nie chcę zmieniac Zdarzeń.
Hm...
> Flyer
TT
P.S. Jak tak czytam te posty, jeden, później drugi... to przypomina mi
się pewna dyskusja - Ksiądz (kolędnik) vs. wierny. Podobno
najtrudniejsza sprawa, to kontrast. Idziesz do jednej rodziny: urodziło
im się dziecko. Radocha co nie miara. Cieszysz się z nimi. Święcisz
mieszkanko, dom, coś. Idziesz dom dalej, a tam 3 pogrzeby. Płacz, ale
też chcą żebyś został. Zostajesz. Wczuwasz się. Idziesz 2 mieszkania
dalej - syna zamknęli. A dobrze się chłopak zapowiadał. Też święci, też
rozmawia. Itd. Idziesz dalej: zięć dostał profesurę od 'Kwacha'. Też
zostajesz. Dalej: córkę zżera rak piersi. Zostajesz.
Podobnie jest z czytaniem PSPostów.
--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2005-08-21 08:17:46
Temat: Re: Pierwsze Prawo IntuicjiFlyer w news:de6rr9$9q7$1@atlantis.news.tpi.pl:
> Pierdolę - idę spać - kocham, ale nie mogę kochać - z przyczyn czysto
> racjonalnych brak zawodu, roboty, przyszłości, odległość - wszystko
> jedno - nie chcę zmieniac Zdarzeń.
Wiesz co, Flyerku? "Przyczyny racjonalne" wcale nie są
gorsze od innych. A jakie to maksymalnie głupie, kiedy
nie ma żadnych sensownych przyczyn - a nie wychodzi.
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2005-08-21 10:39:08
Temat: Re: Pierwsze Prawo Intuicji
Flyjerze, jak cie lubię (a nie żebym zrozumiał co chciałeś napisać;)
ale odpedz mi: co jest za problem aby sobie spokojnie BALANSować (m.inn.)
pomiędzy racjonalnością, a intuicją (z nadzieją na złoty środek).
Pozdry
Albeo
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2005-08-22 18:37:01
Temat: Re: Pierwsze Prawo IntuicjiNatek; <de9dba$a8$1@news.onet.pl> :
> Flyer w news:de6rr9$9q7$1@atlantis.news.tpi.pl:
>
> > Pierdolę - idę spać - kocham, ale nie mogę kochać - z przyczyn czysto
> > racjonalnych brak zawodu, roboty, przyszłości, odległość - wszystko
> > jedno - nie chcę zmieniac Zdarzeń.
>
> Wiesz co, Flyerku? "Przyczyny racjonalne" wcale nie są
> gorsze od innych.
Hm - dziś spojrzałem i wyszło, że posłałem post - znaczy się w sobotę
musiałem być maksymalnie przygazowany - niech tak będzie.
Z przyczynami racjonalnymi jest jeden, podstawowy problem - za chwilę
mogą zniknąć, choć przeważnie z latami jest coraz gorzej, a nie coraz
lepiej - zresztą trudno czasami oddzielić co jest przyczyną prawdziwą a
co tylko parawanem.
> A jakie to maksymalnie głupie, kiedy
> nie ma żadnych sensownych przyczyn - a nie wychodzi.
Zawsze są jakies przyczyny, ale to już nihilizm
psychiatryczno-neurologiczny. Bardzo często przyczyną jest negatywne
warunkowanie cech ludzkich lub fizjologii własnego organizmu - sex tego
nie załatwi - pomijając już zupełnie błędne związki rozpoczynające się
od sexu [czyli tak naprawdę "szklanki alkoholu" jako leku na lęk z
tytułu obecności drugiej strony - prawda, że przykre? - zamiast nauki
bliskości "głupi jaś"] - pierwszym etapem powinna być bliskość i
przyjaźń - niektóre osoby nie potrafią przejść tego etapu, ale świadczy
to tylko i wyłącznie o ich lęku.
Nie wiem dlaczego, ale źle oddziaływuję na partnerki - może to dysonans
związany z odbiorem moich cech vs bliskością, może dysonans wynikający z
bezposredniości, ale trochę "terapeutycznej", choć nie takiej jaką
prezentuje Flyer na psp, może co innego - siakiś dziwny chyba jestem -
moja pierwsza "stała" partnerka udała się na odwyk, żeby poradzić sobie
z własnymi emocjami - nie pomogło, druga udała się na Grupę Otwarcia w
Laboratorium Psychoedukacji - nie pomogło - pomóc nie mogło, bo bodźcem
do zmiany [w pozytywnym znaczeniu słowa, choć jako "zmiana" odbieranym
negatywnie] byłem ja, [a teraz ... :(]. Ot zawsze trafiam na osoby
bojące się zmian [psychologicznie to byłoby - "zbyt ciężko odczuwające
zmiany"] i zbyt negatywnie warunkujące cechy ludzkie. Nie ukrywam, że
jest mi teraz ciężko - dziś z rana nie powinno mi się dawać noża do ręki
i już chciałem dzwonić do bratowej, żeby mi neospasminę załatwiłą -
przeszło. Nie wiem co będzie dalej - ale chyba dobrze, bo nie chciałbym,
żeby moja rodzina znalazła "winnego", więc odwlekę to w czasie.
Najgorsze jest to, że moja intuicja nadal wali mi "będzie dobrze", a
świadomość swoje - może to znajomośc ludzkich pobudek i faktu, że ja za
pufę zawsze mogę robić, mogę głaskać, gładzić, przytulać, całować, mówić
dobranoc - a głupie endorfiny [??? - może inne hormony czy siakieś
dziadowstwo] działają krótki czas i po pewnym czasie ich działanie ulega
"stępieniu" [jak to przy uzależnieniu od substancji wewnętrznych -
"szklanki wódki"] - jak na mój gust maksymalnie 2 miesiące - może
poczekam, może nie - własny mózg też muszę chronić, bo znowu renowację
hipokampu będę musiał zrobić. ;) Tiaa - przypomina mi się post jakiejś
"głupiej" pt. - na początku kochaliśmy się dwa lata, a teraz raz co trzy
miesiące - "szklanka wódki" ma słabe działanie. ;)))) Swoją drogą to
dobry temat nawet na pracę magisterską/doktorską - "długość związku
"niezalegalizowanego" w zależności od momentu rozpoczęcia współżycia
seksualnego" - KK miałby dobrą podkładkę do swoich nauk. ;)
A z zupełnie innej beczki - mój ojciec przez całe życie uciekał, bawił
sie w romanse [zapewne platoniczne] - w wieku 60 lat znalazł partnerkę,
którą znał w młodości [która też zapewne ... ] - dopiero kiedy hormony
przestały działać, dopiero Zrozumiał - ja tak nie chcę - jestem w stanie
Dawać - teraz, zaraz.
Przed chwilą Stworzyłem Fakt - to pewnie piwo - dla niedysocjantów nie
ma takiego pojęcia, dla osoby, która wyruszyła z miejsca, do którego
zmierzają "normalni" - jest. Osoba niezdysocjowana od urodzenia widzi
tylko słowa - osoba zdysocjowana od urodzenia [autystyk] widzi tylko
emocje - z czasem uczy się godzić słowa z emocjami - mam świadomośc
kreacji pewnych zdarzeń poprzez wypowiedzienie paru słów - nie chcę/nie
lubię tego robić - ale moja intuicja, podparta piwem, skierowała mnie na
odpowiednie [???] tory. Niechaj tak będzie - Jestem Gotowy.
Swoją drogą Natku [Natko - ale to mi się za bardzo z pietruszką kojarzy
;)], jeżeli dojechałaś do tego miejsca - co powiesz na zgadnięcie, że
telefon o 8 rano w niedzielę jest od stryja niewidzianego od 10 [???]
lat, co powiesz na zgadnięcie puenty, którą chciał powiedzieć mój brat
[pisałem o tym w zeszłym roku] - jest ta intuicja, czy jej nie ma? ;)
A Ty Natek nie chcesz mnie pocieszyć - nic zdrożnego nie robię, rereram,
czyli chyba jestem OK! ;)))))))))))))))
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2005-08-22 18:37:07
Temat: Re: Pierwsze Prawo Intuicjialbeo; <6...@n...onet.pl> :
>
> Flyjerze, jak cie lubię (a nie żebym zrozumiał co chciałeś napisać;)
> ale odpedz mi: co jest za problem aby sobie spokojnie BALANSować (m.inn.)
> pomiędzy racjonalnością, a intuicją (z nadzieją na złoty środek).
Dla mnie jest, bo operuję "oddzielnie" oboma metodami - niestety nie
potrafię ich wyważyć. ;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2005-08-22 20:41:03
Temat: Re: Pierwsze Prawo Intuicji>
> Dla mnie jest, bo operuję "oddzielnie" oboma metodami - niestety nie
> potrafię ich wyważyć. ;)
>
> Flyer
>
Jak się nie da, to trzeba się z tym pogodzić,a nie powiedziałbym tego, gdybym
sam na własnym sobie nie sprawdził że się da ;)
i do tego - poza świadomością odrobiny refleksji, oceanu absurdu i czasami
nieskutecznie powstrzymywanej proaktywności - jest OK, a nawet bardzo OK.
Czego i Tobie życzę
Albeo
Ps. samo się wyważa, nie trzeba tylko przeszkadzać ;)
Trzymaj się
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |