Data: 2003-03-23 13:39:30
Temat: Re: Piesi na pasach
Od: "MK" <u...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jakub Panachida <v...@p...fm> skreślił(a) te słowa:
> Ja nie przebiegam ja czerwonym świetle. Wystarczająco emocjonujące
<...>
> Trochę długie to wyszło...
Zgadzam się z tobą całkowicie.
Niestety, "edukowanie" kierowców jest o tyle trudne, że są zamknięci w
samochodach, a w ziwązku z tym niepodatni na słowa. Ja mieszkam w Warszawie
i wyszstkie te sytuacje które opisujesz widzę prawie codziennie. Tylko, że
tutaj bez policji nie można nic zrobić. A oni takimi sprawami się nie
zajmują, wolą stać w krzakach z radarem.
Codziennie jadąc z wisłostradą w Warszawie 80-90 km/h jestem mijany przez
strugę samochodów, tak liczną, ze gdyby od każdego płacono mi złotówkę, nie
opłacaloby mi się chodzić do pracy. Gdyby Policja zamiast łapać pojedyńcze
sztuki, nagrywała filmy i wysyłała potem do domów kierowców zdjęcia po min.
100 zł każde... po tygodniu zwróciłaby im się aparatura i samochód.
Optymalnym rozwiazaniem, było by np. nieoświetleni rowerzyści byli
rozjeżdżani przez pijanych kierowców- dwa zagrożenia zneutralizowane za
jednym razem.
> Kolejna sytuacja, którą warto poruszyć, to ta, w której jezdnia ma dwa
> pasy i na pierwszym zatrzymał się samochód, przeważnie w przedstawiony
To się nazywa "polowanie z nagonką" ;)
Ale chyba za bardzo zbaczamy z tematu :)
Pozdrawiam
--
MK
|