Data: 2005-02-17 11:48:43
Temat: Re: Piętno byłego partnera
Od: _ValteR_ <s...@n...thx>
Pokaż wszystkie nagłówki
*Biko 77* wrote in <news:20050217063341.2986F63079@rekin7.go2.pl> :
> odpowiedziec, ja tylko o tekscie 'wykorzystywac'
>
> mianowicie w zwiazku nie ma na to miejsca, zwiazek bazuje na
> akceptacji minusow i plusow partnera... nikt nikogo nie
> wykorzystuje. Dopiero kiedy sie konczy to ta poszkodowana strona
> uwaza ze byla wykorzystywana itp..
w idealnym związku tak jest - ale ludzie nie sa idealni. A to że
dopiero po zakończeniu związku ktoś orientuje się że był
wykorzystywany to z powodu braku dalszej motywacji do niezauważania
tego. Wcześniej zachowanie związku było wazniejsze niż inne cele - a
jak juz zwiazku nie ma... Jak jakas kolezanka mowi o rozstaniu z
facetem i mowi ze nie szkodzi bo to straszny trep był i zle ją
traktowal to zawsze jest zdziwiona, ze mowie ze jest tak samo za to
odpowiedzialna i pytam: "to po co byłaś z nim rok, skoro od początku
był dupkiem?"
> Albo inaczej: jest taki zwiazek: stary bogaty facet + mlodziutka
> laska... on ja kocha i moze nawet rozmawiaja o malzenstwie... ona
> czeka na kase i doi go i moze tez kocha, on zadowolony jak mu
> obciaga...
>
> kto kogo wykorzystywal?
jesli facet chcial miec dupe pod reką to nikt - jest to normalny
kontrakt handlowy. Jesli oczekiwal milosci - to dal sie wykorzystywac
i to jego wina. Facet powinien znac matematyke na tyle by majac 60 lat
nie zenic sie z 20-latką.
> to zdanie w odniesieniu do sytuacji o jakiej myslalem, najwyrazniej
> pokazuje bezsens 'radzenia' na listach po przeczytaniu krotkiej
> charakterystyki...
Tak jak pisanie biadolącego listu (pewnie pomijajacego istotne fakty)
i oczekiwanie magicznych rozwiązań.
--
Związki są jak opony - na niektórych można zrobić więcej kilometrów,
ale w końcu i tak wszystkie się ścierają.
|