Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Plasterek

Grupy

Szukaj w grupach

 

Plasterek

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-09-25 17:23:46

Temat: Plasterek
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora

No i chyba All mial racje, ze uzywam jakiegos plasterka na jakies niepokoje.
Pomyslalam i znalazlam punkt, w ktorym wyszlo mi na to, ze All mial racje
( aczkolwiek niech on juz sam sobie osadzi, czy taki byl jego kierunek).

Wiele, wiele lat temu pewna moja piekna kolezanka przywiozla sobie z wakacji
romans. Mieszkalysmy wowczas razem, mialam wiec az nadto okazji do
wysluchiwania jej ochow i achow na temat obiektu , jak i ...nader cynicznego
traktowania owego, Kolezxanka wlasnie miala byla zlamane serce przez innego,
to i uznala,ze czas na dobra zabawe i przy okazji zemste
"na gatunku".

Jak to niemal zawsze z tymi romansami moich pieknych kolezanek bylo, dosc
szybko obiekt romansu skierowal swoje zainteresowania w moim kierunku;
oczywiscie, przede wszystkim chodzilo o to,ze ze mna mozna sobie pogadac.

No tosmy gadali. Godzinami. Przez telefon.

Ktoregos dnia jednak obiekt przyjechal podczas nieobecnosci w/w kolezanki i
rozmowy sie byly skonczyly, a raczej "uzupelnily" o wymiar, ze sie wyraze
bardziej dotykalny.

Zakochalismy sie w sobie i uwazajac, iz skoro dla przyjaciolki byt ot tylko
"skoK' uznalam iz "mam prawo" swoje zakochanie realizowac.

Wprawdzie ku mojemu szczeremu zdumieniu kolezanka sie na mnie smiertelnie
obrazila ( a i jak dowiedzialam sie duuuuzo pozniej, probowala wszystkiego
co mozna aby romans odzyskac), ale "zwyciezyla milosc".

Ok.

I to byl wlasnie ojciec mojego pierwszego syna.

Zwiazek rozpadl sie, bo musial, zbudowany na takich fundamentach. Na
fundamentach dwojga ludzi nielojanych - jedno wobec przyjaciolki, drugie -
wobec kochanki. Gdybym wtedy miala te swoje zasady - w ogole by do niego
nie doszlo, a moj pierworodny urodzilby sie i wychowal w pelnym, pracowicie
budujacym swoj dorobek, w bolach i radosciach, stadle.

I na to to ja juz moge tylko plasterek, nie zmienie przeszlosci. Najwiekszy
moj wyrzut sumienia - ze nie zdawalam sobie sprawy z tego, iz moje obowiazki
wobec powolywanego do zycia dziecka ( bo moj syn, byl oczywiscie, jak
najbardziej dzieckiem wymarzonym, dzieckiem milosci!) sa nieco powazniejsze
niz moje osobiste "szczescie"; czy "milosc".

Dzis juz wiem. Zdejmuje czasami ten plasterek, aby ta rana blona podloscia
sie nie zabliznila, ale wtedy moj syn z lagodnym usmiechem chucha na nia i
przyklada nowy...


Wiecej grzechow ( z okolic tematu!;) juz nie pamietam, za wszystkie zaluje
serdecznie...(:

Kaska
P.S. Dlaczegos mnie, Ewo, wtedy walkiem i parasolka nie odpedzila od
swojego, dlaczego?????( to nie do naszej Evy, podobienstwo imion
przypadkowe)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-09-25 18:24:50

Temat: Re: Plasterek
Od: "Joanna" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pyzol" > Wiecej grzechow ( z okolic tematu!;) juz nie
pamietam, za wszystkie zaluje
> serdecznie...(:
>
> Kaska


Czytam Cię, Kaśku i często aż mnie nosi z powodu Twojego
"rozindyczenia".
Po przeczytaniu Twojego ostatniego postu myślę, że Cię lubię. To
pewnie nieistotne zupełnie, ale chciałam Ci to powiedzieć. Tak po
prostu.

Jo.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-25 18:38:24

Temat: Re: Plasterek
Od: Kreska <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Pyzol" <p...@s...ca> dnia 25 wrz 2002 napisał/a:


> Wiecej grzechow ( z okolic tematu!;) juz nie pamietam, za
> wszystkie zaluje serdecznie...(:

Odpuszczam ci córko;)
Twój żal i skrucha i zadośćuczynienie wobec bliźnich..ech, żeby tak
wszyscy...

Przepraszam, ja coklwiek nie zorientowana w poprzedniej dyskusji, ale
mnie zaintrygowały twoje...
plasterki...
dokładamy coraz to nowe, nowe...można mumią zostać w końcu:)
Tak się zastanawiałam nieraz, jak postępować, jak żyć, żeby serce nie
twardniało, żeby było czułe i wrażliwe mimo wszystkich kaleczeń?
Odklejać co jakiś czas plasterki...
tak to odebrałam

Podoba mi się:)


> P.S. Dlaczegos mnie, Ewo, wtedy walkiem i parasolka nie odpedzila
> od swojego, dlaczego?????( to nie do naszej Evy, podobienstwo
> imion przypadkowe)

ciiii.....
....
....
wystarczy:)
plasterek proszę!
pozdrawiam ---- Kreska
--
Unikaj rozwiązań, które tylko tuszują problemy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-25 19:01:48

Temat: Re: Plasterek
Od: "MZG" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> Dzis juz wiem. Zdejmuje czasami ten plasterek, aby ta rana blona podloscia
> sie nie zabliznila, ale wtedy moj syn z lagodnym usmiechem chucha na nia i
> przyklada nowy...
>
>
> Wiecej grzechow ( z okolic tematu!;) juz nie pamietam, za wszystkie zaluje
> serdecznie...(:
>
> Kaska
> P.S. Dlaczegos mnie, Ewo, wtedy walkiem i parasolka nie odpedzila od
> swojego, dlaczego?????( to nie do naszej Evy, podobienstwo imion
> przypadkowe)
>
Musze przyznac Kasiu, ze mnie zaskoczylas.. po Twoich wypowiedziach przy
moim poscie o zdradzie nie przypuszczalam, ze ...zreszta niewazne..Gratuluje
Ci otwartosci...Chyba wiekszosc z nas ma takie swoje plasterki...niektorzy
moze nawet gipsy...ktorych boja sie zdjac, niepewni, czy juz sie zroslo, to
co polamalo...Moze takie wyznania pomagaja nawet na zabliznienie - zwlaszcza
przez internet, gdzie przeciez ma sie, pewna przynajmniej, anonimowosc..ale
jednak nie kazdy to potrafi.. ja chyba jeszcze nie..i chyba szkoda... moze
jednak odwazylabym sie zdjac sie gips i smialo ruszyc przed siebie.Narazie
boje sie upadku...
Pozdrawiam Cie serdecznie
MZG
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-25 20:38:22

Temat: Re: Plasterek
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Joanna" > Czytam Cię, Kaśku i często aż mnie nosi z powodu Twojego
> "rozindyczenia".

Eee, to tylko takie wrazenie:) Ja aniol jestem ( byla tutaj gdzies definicja
w czyims disclaimerze- pasuje jak ulal;)

> Po przeczytaniu Twojego ostatniego postu myślę, że Cię lubię. To
> pewnie nieistotne zupełnie, ale chciałam Ci to powiedzieć. Tak po
> prostu.

Milo mi. Ja tez ciebie lubie.
Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-25 20:52:20

Temat: Re: Plasterek
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"MZG" <m...@p...onet.pl> wrote in message
news:amt177$8s$1@news.tpi.pl...
> Musze przyznac Kasiu, ze mnie zaskoczylas.. po Twoich wypowiedziach przy
> moim poscie o zdradzie nie przypuszczalam, ze ..

"Nie daj mi Boze, bron Boze skosztowac tak zwanej zyciowej madrosci" -
znasz?

Mam juz blisko 50 lat....
;)
Kaska.zreszta niewazne..Gratuluje
> Ci otwartosci...Chyba wiekszosc z nas ma takie swoje plasterki...niektorzy
> moze nawet gipsy...ktorych boja sie zdjac, niepewni, czy juz sie zroslo,
to
> co polamalo...Moze takie wyznania pomagaja nawet na zabliznienie -
zwlaszcza
> przez internet, gdzie przeciez ma sie, pewna przynajmniej,
anonimowosc..ale
> jednak nie kazdy to potrafi.. ja chyba jeszcze nie..i chyba szkoda... moze
> jednak odwazylabym sie zdjac sie gips i smialo ruszyc przed siebie.

TY wiesz o tym najlepiej, nikt tutaj ciebie w tobie nie zastapi! Powodzenia!

Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-25 20:57:28

Temat: Re: Plasterek
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Kreska" <p...@i...pl> wrote in message
news:Xns9294D2592F5C1rozpoznajmojznak@127.0.0.1...
> "Pyzol" <p...@s...ca> dnia 25 wrz 2002 napisał/a:
>
>
> > Wiecej grzechow ( z okolic tematu!;) juz nie pamietam, za
> > wszystkie zaluje serdecznie...(:
>
> Odpuszczam ci córko;)

Nataliaaaa?
Nieeee!!! Tylko nie ty!
( Natalia, to moja mamusia!:)
> Twój żal i skrucha i zadośćuczynienie wobec bliźnich..ech, żeby tak
> wszyscy...

Eee, to nie Natalia, ona tak latwo by nie popuscila;)
>
> Przepraszam, ja coklwiek nie zorientowana w poprzedniej dyskusji, ale
> mnie zaintrygowały twoje...
> plasterki...
> dokładamy coraz to nowe, nowe...można mumią zostać w końcu:)

Ech, stad wlasnei te moje grzmiace ostrzezenia, co by sobie niepotrzebnych
siniakow nie nabijac. No, ale na to to musialabys miec rozeznanie w watku...

> Tak się zastanawiałam nieraz, jak postępować, jak żyć, żeby serce nie
> twardniało, żeby było czułe i wrażliwe mimo wszystkich kaleczeń?

Kochaj blizniego swego jak siebie samego ( tyz mniej wiecej z Dekalogu:)

> Odklejać co jakiś czas plasterki...
> tak to odebrałam

Uczyc sie jak unikac siniakow.
( tak, to trudne, ale jakie pasjonujace!:):):)
Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-26 07:01:36

Temat: Re: Plasterek
Od: "tren R" <t...@2...achtung.pl> szukaj wiadomości tego autora

Korzystajac z mojej nieobecnosci osobnik <Pyzol> osmielil sie napisac:

> Milo mi. Ja tez ciebie lubie.

;-)))
- lubie cie
- ja tez cie lubie
- ale ja cie lubie bardziej
- o nie nie! to ja bardziej!
- skad! ja cie lubie bardziej!
- mowie ci! ja lubie cie bardziej niz ty mnie!
- skad wiesz?
- no bo ty to mnie tak troche nie lubisz. czasami.
- no czasami.
- a widzisz! ja tez czasami cie nie lubie. jak sie rozindyczasz.
- aha. ja sie rozindyczam?!
- no.
- nie lubie cie!
- ja tez cie nie lubie!

--
tren R
gg #1290613
e-mail antispam achtung!
http://trener.blog.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-26 07:04:42

Temat: Re: Plasterek
Od: "tren R" <t...@2...achtung.pl> szukaj wiadomości tego autora

Korzystajac z mojej nieobecnosci osobnik <Pyzol> osmielil sie napisac:


> P.S. Dlaczegos mnie, Ewo, wtedy walkiem i parasolka nie odpedzila od
> swojego, dlaczego?????

dlaczego ukradlas corko?
dlaczego nie wzielas / bierzesz pod uwage wolnej woli czlowieka?
kto kocha pozwala odejsc jak mowi powiedzenie.
dlaczego robisz wyrzuty siostrze swojej ewie?
czy fakt nieprzepedzenia byl przyczyna tej zbrodni?
???
:-))

--
tren R
gg #1290613
e-mail antispam achtung!
http://trener.blog.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-26 09:44:12

Temat: Re: Plasterek
Od: "TheStroyer" <a...@c...com> szukaj wiadomości tego autora

>
> I to byl wlasnie ojciec mojego pierwszego syna.
>
> Zwiazek rozpadl sie, bo musial, zbudowany na takich fundamentach. Na
> fundamentach dwojga ludzi nielojanych - jedno wobec przyjaciolki, drugie -
> wobec kochanki.

Sugerujesz, że nawzajem się póżniej zdradziliście, bo mieliście we krwi
nielojalność? Bo jakie to ma znaczenie, kiedy ludzie się zakochują?
Miłość jest silniejsza od lojalności. Ale jak jest słabsza od nielojalności,
to cóż... Była po prostu za słaba.

Naprawdę myślisz, ze to wszystko przez nielojalność?

JGrabowski


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wstępne pożegnanie
Kryzys wieku czterdziestolatka ??? Zdrada cd.
jak pomagać osobie chorej na SM (stwardnienie rozsiane) ?
Milosc i THC -mam nadzieje, ze nie zdublowalem posta.
znowu mam zagadke

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »