Data: 2002-07-15 08:59:52
Temat: Re: Plesniowate 'cos' na powojniku
Od: "Joanna Huzarska" <a...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jeśli "pleśń" się nie rozprzestrzenia, a liści porażonych nie ma dużo, to
> może zwyczajnie, mechanicznie usunąć te porażone? I nie szaleć z chemią,
> jeśli nie zna się przyczyny? (co nie znaczy, że jestem chemii przeciwna.
> Czasami jest nieodzowna).
Tak wlasnie obserwuje... i jak pisalam wczesniej powierzchnia 'czegos' sie
nie powieksza :-)
Jednak z ogoloceniem z lisci byloby moze troche trudneij.... chociaz... moze
brzydziej, ale zdrowiej ? :-)
> Mnie dwa powojniki nie przeżyły ząbkowania psa:)
Nie mow ! Take mialas dorodne juz powojniki, ze zdrewniale lodygi sluzyly
maluchowi ? :-))) Czy tez rosly TAAAKIE zebiska :-))))
U mnie w weekend jedna psa uparla sie na zrywanie szyszek z kosodrzewiny !
Zostaly juz chyba tylko tegoroczne, zielone :-)))
Pozdrawiam
Asia
|