Data: 2009-01-06 22:54:17
Temat: Re: Po Świętach
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Flyer" napisał w wiadomości:
>> Użytkownik "Aicha" napisał w wiadomości:
>> >> > > stwierdzam, że jestem głupim... albo facetem. ;D
>> >> > W takim razie ja też jestem facetem (mam kilka takich
>> >> > półgodzin w "archiwum") :)
>> >> Nie byłbym sobą, gdybym nie spróbował te paru razy - i mi
>> >> jednak coś w tym nie pasuje, do czegoś się muszę zmuszać,
>> >> coś grać. :)
>> > No tak, faceci mają w tym przypadku gorzej, jeśli chodzi o efekt ;)
>> Niebieskie proszki będą bardziej uczciwym wyborem, niż myślenie o innej
>> w
>> czasie grania? ;)
> Kombinujesz. ;>
No pewnie! ;D
> Jeżeli chcesz poznać dziewczynę, to grasz - Ty
> oczywiście temu zaprzeczysz, ale spełnione są tutaj wszystkie kryteria
> gry - są gracze, jest cel i są role przypisane temu szczególnemu celowi.
Aż tak spójny wewnętrznie jeszcze nie jestem, żebym miał zaprzeczać grze.
> W czasie poznawania dziewczyny nie zachowujesz się "naturalnie", tak
> jakbyś np. rozmawiał ze znajomymi, trzymasz się znanych sobie reguł gry
> [np. nie drapiesz się po głowie jak małpa]. Ludzie tego potrzebują i
> tego nie zauważają. Ale to jest. I to jest męczące, choć oczywiście
> możliwe do "zagrania".
Tak, wiem. Zawsze gramy, a jeśli nam na czymś/kimś bardzo zależy, to gra
się nasila. I to jest męczące. Ale jeśli się wygra, to satysfakcja jest
duża.
> Wiesz, kiedyś poznałem dziewczynę - Ona coś cały czas mówiła, w pewnym
> momencie [pominę pewien mało istotny ;> fragment] mówię - "chodź do
> mnie". Pierwszy raz. W końcu znaleźliśmy się u mnie i przespaliśmy się w
> ubraniach. Zero gry, zero podchodów. Nawet efekt odzwierciedlał treść
> komunikatu - spodobała mi się i chciałem być z Nią trochę dłużej [nie
> chciało mi się jej opuszczać :)], a siedzieć w knajpie już mi się nie
> chciało, nie mówiąc o tym, że już przekroczyłem swoją pojemność na
> Pifko. ;>
Nie jesteś wyjątkiem z takim przebiegiem randki. Ale nie napisałeś, czy
taki był Twój zamiar, czy nie udał się "manewr". Równie dobrze mogłeś
zawieść nowo poznana dziewczynę uciekając od erotyzmu w ostatniej fazie
wieczoru. A może oceniłeś, że nie masz szans na seks z nią. Nic nie
wiemy...
> Jeżeli zaczniesz grać na początku znajomości, to później musisz już
> ciągnąć tę grę lub uciec po pół godzinie - przecież osoba, która Ciebie
> poznaje, nie zostaje z Tobą dlatego że jakiś Jesteś, ale być może
> dlatego, że przedstawiłeś jej fałszywy obraz siebie.
To prawda, że mamy tendencję do trzymania się roli. Ale jest wyjście.
Można zrobić zwrot w odpowiednim momencie i "usprawiedliwić"
przedstawianie nieprawdziwego wizerunku na przykład zmieszaniem
spowodowanym urodą, mądrością, inteligencją dziewczyny. Kobiety lubią, jak
ktoś "głupieje" w ich obecności.
Ale wszystko zależy od bieżącego kontekstu, więc rozmawiamy o nieznanych
do końca okolicznościach.
Chyba dobrą dewizą jest: Grać, żeby wygrać, ale kiedy się wygra - to
powiedzieć, jak się grało. :)
--
Dosiego Roku!
michał
|