Data: 2005-02-12 00:28:09
Temat: Re: Po prostu post
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
elgar_mail:
> Tak, źle zrozumiałeś. OK.
Przy okazji niezrozumienia...
Wyjasnij mi prosze, jesli potrafisz (a moze tez ktos inny zechce),
co takiego zabawnego (wg Ciebie) jest w przekonaniu mlodej
dziewczyny podkreslajacej, ze zdolnosc do osiagania satysfakcji
z zachowan ~towarzyskich zdominowanych przez poped seksualny
jest walorem niewystarczajacym, aby w jej ocenie uznac mezczyzne
(lub kobiete) za jednostke pelnowartosciowa?
Pytam, poniewaz choc nie jestem juz zbyt mlody (ani tez kobieta),
to czesc przejawow demonstrowania otwartosci seksualnej, w tym
takie o ktorych wspomniala P, wydaje mi sie niedorzeczna...
i byc moze z jakichs wzgledow jest to smieszne, wiec chcialbym
sie dowiedziec z jakichze to.
Co w tym jest takiego ~zabawnego?
Jesli ktos czuje i ma swiadomosc tego co czuje, ze potrzebuje/chce
"czegos wiecej", to jest to smieszne?
--
Czarek
|