Data: 2009-07-15 12:49:04
Temat: Re: Podlewanie kropelkowe
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 15 Jul 2009 13:29:11 +0200, Panslavista napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1gb2ggu5fbeb6$.yglfri1h462i$.dlg@40tude.net...
>
>> A my rezygnujemy, bo owszem, fajnie się podlewa, tylko ani chodzić po tym
>> (plątanina węża i kapilar wśród roślin jest nie do pokonania), ani
> wygodnie
>> wypielić w tunelu.
>
> Hę? 8-() To załóż sobie wąż roszący wzdłuż każdego rzędu uprawy, wydatek
> wody wiekszy ale mniej kłopotliwe zakładanie i zdejmowanie instalacji.
Chodzi Ci o zraszanie od góry? Pomidory? I w dodatku zimną wodą? - szara
pleśń i rozkwit zarazy ziemniaczanej murowane, bo to ciepłolubne i wrażliwe
na wilgoć bezpośrednią rośliny. Przecież właśnie dlatego mam je pod folią,
aby się nic na nie z góry nie lało i aby podlewać je ciepłą wodą -
kapilarowe podlewanie było pod tym względem ok, woda się ładnie ogrzewała,
powolutku płynąc w wężu, zanim dotarła pod (a nie na) rośliny. Wiec w
nieogrzewanym tunelu foliowym przyspieszenie uprawy prawie żadne w naszym
chłodnym klimacie, tyle aby deszcz nie uszkadzał roślin i aby nie
chorowały - w gruncie nawet już nie próbuję ich hodować, bo póki sucho i
ciepło, to ok, ale ledwo deszcz - już zaraza powala rośliny i owoce do
wyrzucenia, zanim jeszcze dojrzeją.
Tak więc 2 300-litrowe zbiorniki z ogrzaną naturalnie (od gorącego
powietrza w tunelu w dzień) deszczówką stoją sobie w tunelu, wyrównują
temperaturę nocą, a ja (lub częściej TŻ) koneweczka w łapkę i hajda :-)
Właśnei dla ułatwienia sobie pracy kupiliśmy pompkę zanurzeniową - będzie
się teraz podlewać wężem, ale waśnie tą cieplutką wodą, marzenie, każdy
krzaczek po kolei :-)
|